Granice

Granice

Od kilku dni wychodzi temat granic.

Dziecko wybrało w bibliotece ksiązkę „Basia i granice” i były to o przekraczaniu granic w domu i przedszkolu.

potem miałam kilka rozmów online związanych z przekraczaniem granic w rodzinie, związkach , w relacjach z dziećmi, oraz wobec samego siebie. Co już oznacza bardzo mocno — pozwalanie na przekraczanie granic, bowiem sami sobie ich nie umiemy postawić.

Co to są granice?

No cóż, granice stawiamy wtedy gdy chcemy pobyć sami i mówimy dziecku „Nie – teraz nie mogę”

Gdy zamykamy się w swoim pokoju by popracować lub odpocząć.

Gdy zamykamy się w łazience.

Gdy dajemy dziecku jego własny pokój, przestrzeń.

Gdy czytamy na pokoju dziecka – nie wchodzić. I nie wchodzimy, ewentualnie smsujemy do niego, albo pukamy do drzwi…

Gdy ustalamy że multimedia i telefon są tylko w weekendy dla dzieci.

Gdy ustalamy że sobota będzie dniem sprzątania.

Gdy wchodzimy do pokoju dziecka i każemy otworzyć okno oraz pytamy „Ciekawe kiedy te skarpetki same postanowią pójśc do kosza z brudną bielizną. ”

Gdy kończysz spotkanie z przyjaciółmi po 4 godzinach mimo że się fajnie gada, bo wiesz, że potrzebujesz jeszcze kilku godzin by odreagować i usnąć spokojnie.

Gdy mówisz do matki w niedzielę – nie przyjdę na obiad bo pracuję

Gdy robisz sobie listę celów i rozpisujesz grafik edukacji dzieci bo wiesz że inaczej trudno będzie o dyscyplinę

Gdy zatrudniasz specjalistę by pomógł w sprawie biznesu, PR i docelowego klienta oraz pomógł ci napisać prezentację

Gdy idziesz na randkę i nawet nie jest to pierwsza z nim ale odrzucasz propozycję spotkania u niego bo nie czujesz by to był już ten moment na zbliżenie

Gdy dowiadujesz się w szkole dziecka że nazajutrz jest impreza i musi być cały na biało, ale ty nie masz kiedy pójśc do sklepu po białe spodnie, więc ubierasz go w to co masz i nie masz poczucia winy

Gdy nie zmuszasz się by odpowiadać nawet na biznesowe zapytania natychmiast oraz odbierać telefony. Gdy masz zawsze wyciszony telefon i blokujesz kogoś kto wydzwania na messengerze wielokrotnie. Gdy odmawiasz układu barterowego bo nie czujesz by ta propozycja cię satysfakcjonowała mimo że wiesz że dana osoba ma duży problem.

Gdy pozwalasz sobie czuć żal i współczucie ale nie pozwalasz sobie czuć że MUSISZ coś zrobić w stosunku do dzieci, rodziców, klientów , mężczyzn , państwa … itd

….

….

Od czego więc się zaczyna? Od dzieciństwa. Wówczas uczymy się tego, że ciało jest nasze albo nie nasze, że wolno nas krzywdzić albo nie wolno, że życie w chaosie i nadmiarze żeńskiej energii jest w porządku, albo że potrzeba również sporo energii męskiej czyli stawiania granic, porządkowania i dyscypliny.

Kto uczy dobrego rozpoznawania , stawiania i szanowania granic? Rodzice, którzy to umieją. Czy zwykle rodzice to umieją? No cóż, prawda jest taka, że większość rodzin ma zaburzone granice, a więc i większość osób ma zaburzone granice w jakiejś sferze i dopiero z biegiem czasu są oni w stanie tego się nauczyć.

Wszystkie obecne problemy związane z odejściem od swojej kobiecości, energii żeńskiej u kobiet, oraz odejściem od swojej energii męskiej u mężczyzn, oraz zaburzenia osobowości, uzaleznienia, toksyczne schematy dzieci, depresje mają w bazie gdzieś problemy z granicami.

Mamy takie sfery w kwestii stawiania granic :

społeczność społeczeństwo

rodzina

praca

dzieci

JA

Problem z granicami w którejkolwiek z tych sfer poza ostatnią oznacza problem z granicami na poziomie Ja, tylko w sferach różnych archetypów / ról życiowych.

Idźmy za podziałem wedle żywiołów aby to lepiej zrozumieć.

Mamy cztery żywioły.

Powietrze to komunikacja, słowa, myślenie. Powiązane jest to z czakrami gardła i trzeciego oka. Gdy w dzieciństwie słyszymy krytykę, obraźliwe słowa, dużo oceniania, krzyki – i NAWET gdy nie jest to kierowane bezpośrednio do nas, to nie budują się nasze granice na poziomie Mowy i Myślenia, myślimy o sobie źle oraz mówimy o sobie źle i na to samo POZWALAMY innym ludziom. Hodujemy auto-krytyka w sobie.

Woda to uczucia, czakra serca. Gdy nie otrzymujemy dość ciepłych gestów, ciepłych słów, akceptacji tego jacy jesteśmy, i ŻE W OGÓLE JESTEŚMY, ISTNIEJEMY, gdy wdrukowuje nam się poczucie odrzucenia, zamiast dawać miłosć bezwarunkową – nie uczymy się akceptować i kochać siebie, czyli odrzucamy siebie, i porzucamy siebie, i nie uczymy się siebie cenić, akceptować i chronić. I na to samo pozwalamy potem innym – by nas nie akceptowali, odrzucali. ORaz akceptujemy sytuacje w których ktoś nas nie akceptuje, nie szanuje, nie kocha, a nawet nienawidzi, ale nie wychodzimy z tych układów lecz tkwimy w nich, bo taki nabyliśmy szablon. Dziecka, które nie może wyjśc z układu gdzie ktoś go nie akceptuje i nie szanuje, i nie chce — bo gdzie takie dziecko ma pójść ? . I to jest baza dla szablonu ofiary – niemożność , brak woli działania i brak woli zmiany. Odczuwanie jak dziecko.

Ogień to działanie, to kreacja, to zmysłowość, seksualność, moc. Czakry sakralna i solarna. Dziecko lubi się ruszać. Dziecko naturalnie lubi dotykać siebie i świata by poznać go. Brak dotyku, lub ostry gwałtowny nieczuły dotyk powoduje przekraczanie granic i niebudowanie zdrowych granic. Ogień to również kreacja i ruch, wzrastanie. Ograniczanie ruchu, możliwosći odrywania świata, kreacji, swobodnej zabawy twórczości również zaburza granice. Nadmierne granice czyli kontrola nadkontrola, nadopiekuńczość, brak zaufania do dziecka i jego możlwości ograniczają rozwój i nie pozwalają zbudować się wewnętrznej mocy , pewności siebie i woli działania i wychodzenia do świata. Dziecko pozwala się ograniczać. Ufa rodzicowi. Tak samo jednak gdy nie ma żadnej kontroli i pomocy, dziecko nie może nauczyć się zdrowych granic i wtedy rozprzestrzenia się sobą i swoim działaniem ingerując w życie i działanie innych. Nie umie też wówczas ogarnąć swojego życiowego i kreatywnego chaosu. dzieje się tak zwłaszcza z dziećmi kreatywnymi które muszą nauczyć się celowości i dyscypliny aby zbudować sensowne życie i przekuć talenty w stabilizację i pożytek.

Ziemia to uziemienie, stabilizacja i ciało. To czakra podstawy. To po prostu całe nasze ciało. To kim bazowo jesteśmy. Nasz wehikuł w danej inkarnacji. Nasza płeć. Nasze najgłębsze cielesne ja. Gdy nie dostajemy akceptacji a dostajemy poczucie odrzucenia na najniższym biologicznym poziomie to jest naprawdę źle. Matka może bowiem na najniższym cielesnym poziomie sama mieć wdrukowane poczucie odrzucenia, nie kochać siebie. Może czuć się zalękniona i niepewna, może nie mieć poczucia bezpieczeństwa jako człowiek, kobieta, żona. Ludzie którzy rodzą się w czasie kataklizmów, wojen mają takie podstawowe społeczne wdrukowane poczucie lęku, strachu traumy, i od rodzica zależy na ile on to przełamie. Może być też tak, że dziecko doznaje traumy na poziomie ciąży, czy też porodu, oraz potem we wczesnym dzieciństwie jeśli ma niezaspokojone podstawowe zupełnie biologiczne potrzeby, głoduje, nie dostaje bliskości matki, poczucia bezpieczeństwa, jej zapachu, jej ciała, gdy wychowanie jest zbyt sterylne i zimne. Oraz gdy przekraczane są bezpośrednio jego granice ciała. Gdy dziecko traktowane jest brutalnie, nieczule podczas czynności opiekuńczych oraz gdy dochodzi do naruszeń ciała przez bicie czy molestowanie seksualne. PRzy czym pewne rzeczy należy odróżnić. Dziecku które ma ogólnie dobry kontakt z rodzicem, dostaje miłość, opiekę, itd , nie stanie się nic drastycznego jeśli rodzic czasami wrzaśnie, sam straci kontrolę albo nawet przyleje klapsa.

Ważne jest — naprawdę ważne jest

— odróżnienie – bicia nieustannego, na zimno, na zasadzie odreagowania własnych stresów, życia dziecka w ciągłym stresie przed karą i uderzeniem , i molestowania seksualnego (i tu także przez nieumiejętnych lekarzy zwłaszcza gdy badają dziecko bez obecności rodzica, i zwłaszcza gdy są to dziewczynki nastoletnie nieświadome seksualności )

— od tego co powyżej (klapsa czy krzyknięcia w gniewie co zdarza się rzadko i nie łączy się z ogólnymi zaniedbaniami i przekraczaniem granic w inny sposób)

Jedne czakry wpływają na inne. Jedne żywioły wpływają na inne.

Nie jest tak, że ktoś krzyczy na dziecko i to powoduje u dziecka problem z przekraczaniem granic. To jest już wierzchołek góry lodowej. Jeśli dziecko ma problem z tymi granicami, to znaczy , że tam pod spodem na dnie

jest problem z czakrą podstawy — czyli nieakceptowanie swojego ciała i pozwalanie na przekraczanie granic swojego ciała. Jest jakieś bazowe poczucie odrzucenia. I dalej idzie — wdruk ofiary i brak poczucia mocy, a wikłanie się w niemoc i tkwienie w toksycznym schemacie, i dalej idzie problem z uczuciami, blokowanie lub nadmiary, zamienianie uczuć i ogólny chaos na tym poziomie, i dalej dopiero komunikacja.

Leczy się całego człowieka. Zupełnie nic nie daje — jakaś powierzchowna nauka asertywności. To jest dobre dla osób nieśmiały z osobowości, dla pustelników, dla introwertyków, nie dla osób z problemem granic.

Osoba, która pozwala przekraczać innym swoje granice na poziomie komunikacji, pozwala również na wszystko inne. To kwestia czasu , sfer i sytuacji. W pracy może pozwalać na zrzucanie na siebie nadmiaru obowiązków i przemoc słowną, w domu zapewne jest w toksycznym związku gdzie przekraczane są jej wszelkie granice ORAZ ona sama przekracza wszelkie granice.

Nikt nie żyje w próżni.

Toksyczna rodzina tworzy toksyczne dzieci. Toksyczne dzieci gdy urosną przyciągają toksycznych parnerów, wchodzą w sferę pracy gdzie przyciągają toksycznych szefów itd.

To jest układ jak tango, jak puzzel. Taniec kata i ofiary, i ofiary i kata. Role są zamienne.

Osoba więc, która nie ma granic sama dla swojego ciała i ducha, nie ma granic w rodzinie, w pracy, w społeczeństwie. Obecnie naprawdę dużo jest takich osób.

Coraz więcej się ich ujawnia. Ponieważ całe społeczeństwo się oczyszcza. I na poziomie społecznym również dążymy do stawiania dobrych granic.

Nie jest zrównoważonym społeczeństwo które nie ma zupełnie granic. Od lat mamy odradzanie się żeńskiej energii, w sposób chaotyczny ale jednak, owocem chaotycznej intensywnej energii żeńskiej matriarchalnej są systemy komunistyczne oraz takie jak Unia Europejska, w której pozwala się na przyjmowanie emigrantów bez miary i zasad niemal, oraz pozwala się na nieszanowanie praw i dobrostanu dotychczasowych zasiedziałych obywateli.

Nadmiernie sztywne granice jak i całkowity brak granic jest zły. Tak w społeczeństwie, jak w rodzinie, jak i na poziomie jednostki.

OCZYWIŚCIE ŻE POLSKA NIE MA ŻADNYCH ZASAD CO DO GRANIC.
Katolicyzm wprowadził bardzo silne naruszenie granic tożsamości Polaków. Naruszone jest to głęboko głęboko na poziomie genów, rodów, tożsamości całych pokoleń.
Wszelkie religie przekraczają granice i ingerują w tożsamość i poczucie siebie ,samostanowienie i ciało.

Od lat żyjemy w manipulacji i indoktrynacji. Koncepcja Chrystusa narodów jest wzięta ze starożytej cywilizacji, Oczywiscie – było poświęcenie starożytnych narodów dla tych nowych co miały urosnąć w kali judze jak to było z Niemcami i innymi angielsko-nordyckimi.
Ale ten czas dawno się skońćzył i teraz zadaniem Polaków jest samostanowienie, uleczenie swojej tożsamości i postawienie najpierw własnych granic — osobistych — np kościołowi
A potem stawianie tych grani – rodzinie, parnerom, dzieciom, państwu
Każda wojna jest naruszeniem granic. Ta wojna jest kolejną manipulacją. Wobec Polski.
I jest naruszenie granic.
Właściwie to Polska nie ma konkrentej polityki co do granic. Bo raz je ma zbyt sztywne, raz zbyt płynne, jednocześnie będąc wewnątrz Unii czyli pozornie niby nic się nie zmienia….
Kiedy Polska będzie miała swoje dno?
nie wiem.
Ludzie są na razie w totalnym odrzuceniu kościoła i wskoczeniu w dogmatyzm alternatywny lub odloty duchowe. Nie ma to nic wspólnego z granicami dobrymi.
Trzeba najpierw zbudować dobrze swoją tożsamość, zrozumieć dharmę, ród i usamodzielnić się ekonomicznie w dużym stopniu.

Większość osób wrzuca się w wir politykowania i „zmieniania ” Polski i budowania tzw wspólnot i off gridów NIE DOTKNĄWSZY SIEBIE I NIE ZMIENIWSZY SIEBIE .

————————————————–

A w praktyce? No cóż ja jestem DDA, nie miałam całkowicie granic. Od czakry podstawy do czakry korony.

Dodatkowo wpływ kościoła i sakramentów sprawia że dziecko jest otwarte na dogmę i indoktrynację, oraz zamknięte na dobre siły kosmicznej energii. Ale te siły i tak są silniejsze niż cokolwiek innego. Również dharma danej osoby i silna osobowość sprawią że dziecko sobie poradzi i odbije się od każdego dna jako dorosły a nawet nastolatek.

Miałam więc zaburzone granice mojego ciała, nie otrzymałam dość akceptacji, miłości, uwagi, dobrego dotyku, ciepła, obecności, dobrych słów, pozwolenia na swobodę ruchów i wiary we mnie.

Otrzymałam dużo nadkontroli, nadopiekuńczości na przemian z brakiem opieki i pozostawieniem własnemu losowi, samotności, krytyki, ocen, wrzasków, niechcianego dotyku.

Zamknęłam się w swoim świecie i odcięłam się od ciała uczuć i zmysłów z wyjatkiem cienkiej linii łączącej mnie z przyrodą i duchowością i sztuką.

Pozwalałam by zostawiano mnie samą na całe godziny. Byłam całe wakacje u dziadków, gdzie częste były imprezy, wujkowie co całowali cię w policzki i usta chcesz czy nie chcesz, oraz przytulali, kuzyni, którzy macali tam gdzie nie chcesz i podgladali… Bywałam jako małe dziecko zostawiana sama śpiąca w domu. Budziłam się i potrafiłam siedzieć w oknie z nogami spuszczonymi na zewnątrz czekając aż dziadkowie wrócą. był to parter, a jednak ja byłam małą samotną dziewczynką.

Chodziłam do żłobka gdzie chodziły wiecznie opuszczone samotne i płaczące dzieci z rodzin z problemami. Wsiąkałam to wszystko, całą tę energię porzucenia i strachu, tych dzieci , które bywały w żłobku cały tydzień i nawet a weekend trzeba było rodzica odnaleźć by dziecko odebrał. Przechowalnia. Byłam jak barometr. Wyczuwałam wszystko i jak gąbka. nasiąkałam tym. Osadzało się to we mnie mocno. A już wiele i tak było osadzone bo wzięłam na siebie sporo karmy z kilku pokoleń kobiet które właśnie pozwalały na przekraczanie granic, tych matek polek, tych poświęcających się i doznających przemocy. Ale miałam to przeżyć. Bo ja miałam odbić się od dna i te szablony przełamać. Mój młodszy syn ma podobny nieco los i „umiejętności” wchłaniania energii z otoczenia. W pewnym momencie zrobiłam dla siebie i dla dzieci, egzorcyzmy. Radykalnie i solidnie oczyściłam nas z obciążeń astralnych, z tej inkarnacji i poprzednich z pomocą pewnej specjalistki od egzorcyzmów.

Potem wchodziłam w związki w których partnerzy wyobrażali sobie coś tam idealnego na mój temat, nie miałam świadomości jak to działa, po prostu wchodziłam w ten schemat, porzucałam siebie i dostosowywałam się do ich wizji. I po pewnym czasie totalnie zniszczona i zdruzgotana uciekałam. Zawsze uciekałam bo nie umiałam mówić – Nie.

W związkach poważnych długich z przychówkiem doświadczałam przemocy w każdym sensie. I sama też uciekałam się do manipulowania, odgrywania roli ofiary. Byłam w całkowitej pozycji niemocy. Ale zawsze gdy dochodziłam do całkowitego dna, które jednak jest granicą , nie pozwalałam się zniszczyć całkowicie i budziła się Kali.

I gdy zrobiłam tak wiele razy, i spadłam na największe dno, gdy pozwoliłam na całkowitą przemoc w każdym aspekcie, otrzymałam pomoc w postaci wiedzy. A otrrzymałam tę pomoc bo zawsze trzymałam się sztuki i pisania. Trzymywałam wiec dużą korespondencję i tworzyłam sztukę, pisałam, rysowałam…

To kobiety mi pomogły. Najpierw kobiety które również tego doznały kobiety z kręgu pisarsko- artystycznego. A potem pomogła mi moja matka. I przechodziłyśmy nasz proces ustanawiania granic i odkrywania swojej tożsamości właściwie razem. A za nami poszli nasi panowie. Dzieci wychowywałam już zupełnie inaczej. Świadoma. w dzieciństwie doznały przemocy — emocjonalnej, po prostu były w tym sosie emocjonalnym ze mną. Ale tak było tylko rok, dwa. I już byłam w procesie powrotu do siebie , do granic, do równowagi.

Długo miałam też problem z granicami co do swojej kreatywności, osobowości kobiecej artystyczej i twórczyni biznesu.
nie umiałam zrozumieć który talent ma być tym, na którym mam się skupić, która praca jest ta właściwia. Umiałam robić tysiąc rzeczy i w wielu naprawdę wielu byłam dobra albo genialna.
Pytałam innych, ale oni sprowadzali mnie na manowce, bo widzieli tylko te swoje wizje i projekcje. Taką mam osobowość . I jest to pewna klatwa. Mega utrudnienie. Więc pomóc mogłam sobie, przy takie osobowosci, tylko sama przez własne poszukiwania i zrozumienie samej siebie oraz metodą prób i błedów. Stąd właśnie to coś co postrzegane jest jak perfekcjonizm a to tylko wytrwałość wojowniczki o sens życia.
W końcu zrozumiałam jednak jaka jest moja dharma, i ponieważ było to skomplikowane, to zrozumiałam że najlepiej jest tworzyć parchworki, używać holizmu i używać wielu perspektyw. Dlatego dziś tak dobrze mogę ludziom pomóć, bo nie zdarza mi się spotkać osoby z takim spiętrzeniem problemów jak moje. Nikt mnie jeszcze nie przebił do tej pory. Więc wiele widziałam i przeżyłam i wiem w praktyce jak to zrozumieć i jak dojść do rozwiązania, nawet jeśli to rozwiązanie jest inne od mojego. Droga dojścia jest ta sama.

Dziś gdy ktoś mówi mi =– jak mam ogarnąć swój kreatywny chaos? Który talent jest właściwym? Jak okiełznać bałagan i nadmiar rzeczy? Jak zdyscyplinować moje dziecko? Jak powiedzieć dorosłemu synowi – Nie?

Cóż.. nie mam gotowych odpowiedzi. Odpowiedź dla Was leży w poznaniu siebie, swojej osobowości, swojej dharmy, powołania, losu; na analizie swojego dzieciństwa; na powolnym procesie pracy ze swoim wewnętrznym dzieckiem na trzech – czterech poziomach – umysł serce ciało, albo wedle zywiołów – tak jak podałam wyzej.

Tak. Mogę w tym pomóc. Ale ostatecznie – proces dzieje się dzieki osobie zainteresowanej a nie dzieki osobie pomagającej.

Co dokładnie utrudnia wyznaczanie granic jeśli chodzi o różne typy osobowości, aury itd… opowiem w transmisjach.

————————————-

Granice:

zajrzyjcie do PBP
Cztery kroki NVC w praktyce – Empathic Way | Porozumienie bez Przemocy (NVC) w praktyce
(link się nie wgrywa )
i tu
Oznaki manipulacji słownej w codziennym życiu – Piękno umysłu (pieknoumyslu.com)

generalnie PBP wygląda tak :

Czuję złość gdy mówisz do mnie w ten sposób. (moje uczucie)
Nie mów tak do mnie, albo przerwijmy tę dyskusję aż się uspokoimy. (propozycja nie do odrzucenia)
Jest mi przykro gdy obrzucasz mnie zarzutami i inwektywami. Nie zamierzam tego słuchać. Wychodzę.

A jeszcze prościej, gdy ktoś dopiero się uczy.

To jest obraźliwe.
To mnie dotyka.
Czuję się z tym źle.
Nie mów do mnie w ten sposób.
Nie życzę sobie tego.
Przestań.
NIE NIE NIE ! !!!

PODNIEŚ GŁOS

KRZYKNIJ

WYCIĄGNIJ PRZED SIEBIE DŁOŃ

WYJDŹ W MILCZENIU NATYCHMIAST

UCIEKAJ

WPIS NA BLOGU

https://joannacholuj.pl/blog/2022/06/23/granice/

Joanna Chołuj

Joanna Chołuj JCLady Alternative Education
https://joannacholuj.pl
https://jcalternativedu.com
https://www.facebook.com/jcalternativedu

KONSULTATIONS ANALIZY HOLISTYCZNE
https://joannacholuj.pl/konsultacje
https://jcalternativedu.com/index.php/counselling/

KREATYWNE-TERAPEUTYCZNE KRĘGI dla KOBIET
KREATIVE-THERAPEUTIC CIRCLES for WOMEN
https://joannacholuj.pl/warsztaty PL
https://jcalternativedu.com/index.php/workshops/

KSIĄŻKI – KREATYWNIE & KLAROWNIE
BOOKS – KREATIVE & KLEAR
https://joannacholuj.pl/mojeksiazki
https://jcalternativedu.com/index.php/books/

FILMY VIDEOS
https://www.youtube.com/joannacholujprof

BLOG https://joannacholuj.pl/blog

TWÓRCZOŚĆ PROZATORSKA I POETYCKA https://joannacholuj.pl/pisze-2

GRUPA DLA KOBIET ODZYSKUJĘ PEŁNIĘ KOBIECOŚCI
https://www.facebook.com/groups/1069267483855767

GROUP FOR WOMEN i REGAIN FULL FEMINITY
https://www.facebook.com/groups/454020633033571

#joannacholuj #joannachołuj @joannacholuj
#jcalternativedu #alternatywnaedukacja #jclady #kobiecość #męskość
#samouzdrawianie #język