O MNIE – CZYLI O JOANNIE CHOŁUJ.
CZYLI KIM JESTEM, SKĄD SIĘ WZIĘŁAM I JAKIE MAM PRAWO W OGÓLE ZAJMOWAĆ SIĘ JĘZYKIEM, FILOZOFIĄ PRZYRODY, I DORADZANIEM, EDUKACJĄ, ZABURZENIAMI OSOBOWOŚCI.
przyszedł czas. Nie chwalenia się. Ale —> po tych kilku wykładach, wywiadach, i tysiącu pytań od ludzi w korespondencji oraz radzeniu mi — przeczytaj to tamto, zobacz co ten tamten mówi… NAPISZĘ COŚ WIECEJ O SOBIE. Bo chyba trzeba. Dookreślić. I przestańcie mnie wkładać tam, gdzie nie moje miejsce. 
RZADKO TO ROBIĘ. ALE TERAZ ZROBIĘ. BO CZASEM DOCHODZĘ DO GRANICY SWOJEJ POKORY I JUŻ POKORNA NIE JESTEM. Pewnego traktowania nie lubię i nie toleruję.
 
———————————————————–
NIE SPADŁAM Z KSIĘŻYCA. NIE MIAŁAM MOMENTU OŚWIECENIA. WSZYSTKO CO ROBIĘ, OPIERA SIĘ NA
doświadczeniu
wiedzy
wglądzie (element duchowy)
SĄ WIĘC WSZYSTKIE TRZY.
 
Nazywam się Joanna Chołuj.
Jestem nauczycielką, edukatorką domową, wiedźmą, pisarką, poetką, reformatorką gramatyki , językoznawcą, badaczką, tworzę sztukę lekkich form nieprofesjonalnie
 
 
Skończyłam Podstawówkę w Świdrze, ostatnio zadzwonił do mnie NAUCZYCIEL polonista, który bardziej pamiętał mnie niż ja jego…
Liceum Ogólnokształcące skończyłam w Warszawie Falenicy.
Maturę pisałam z angielskiego (oceny pis 5, ust 5,) polskiego (pis 6, z ustnego byłam zwolniona,) historii (chyba też dwie piątki, nie pamiętam)
Skończyłam Polonistykę pięcioletnią z tytułem Magistra, i oceną bardzo dobry. Obroniłam się w lutym 1999r. Praca miała tytuł
„Andromacha” Stanisława Morsztyna i „Andromaque” Jean Racine’a. Problemy stylu i słownictwa. Analiza literacko-językowa.”
Praca moja została wydrukowana we fragmentach w piśmie kulturalno-literackim „Barok” pod redakcją prof. Pelca bodaj.
Zdjęcie jest tu http://barok.edu.pl/images/Barok12-1999/08_choluj.pdf
Michał Bajer w swojej pracy nawiązuje do mojej i cytuje mnie tu https://www.academia.edu/24851624/Problem_sp%C3%B3jno%C5%9Bci_tekstu_w_staropolskim_przek%C5%82adzie_tragedii_Stanis%C5%82aw_Morsztyn_i_Andromacha_z_Racinea_The_Problem_of_Text_Coherence_in_the_Old_Polish_Translation_of_Racines_Andromaque_by_Stanis%C5%82aw_Morsztyn_1690_Pami%C4%99tnik_Literacki_CVI_2015_1
 
Przed studiami zajmowałam się dziećmi. ZAWSZE ZAJMOWAŁAM SIĘ UCZENIEM, BAWIENIEM DZIECI I ORGANIZOWANIEM ZAJĘĆ KREATYWNYCH. odpłatnie lub nie.
 
Wzięłam dziekankę w 1996 i wyjechałam na rok do Francji , po ok 3 latach uczenia się francuskiego min w Instytucie Francuskim w Warszawie u ukochanej pani profesor Wesołowskiej.
Zdałam wtedy i później pod rząd kilka egzaminów z francuskiego Alliance Francaise, fragmenty DELF DALF i inne
PRacowałam we FRancji jako au pair.
Wróciłam i skończyłam studia pół roku wcześniej (4,5 roku).
 
Zatrudniłam się w Bibliotece Uniwersyteckiej (starej przy Nowym Świecie). zajmowałam się robieniem katalogu informatycznego w placówce KABA.
Dostałam propozycję pracy badawczej w IBL u mojego profesora Karpińskiego, a także u znajomej profesor Polki na Sorbonie.
Ale nie wierząc w siebie dostatecznie i mając inne idee co do przyszłości – zrezygnowałam z propozycji. Czy dobrze? Nie wiem.
 
Zdałam około 1999 rok po roku na Romanistykę na UW ( dostałam się z łatwością) ale nigdy nie podjęłam studiów. Czy dobrze? Nie wiem.
 
Wkrótce potem zmieniłam pracę – na Castoramę, Dział informatyczny, pracowałam jako tłumacz, asystentka i suport informatyczny. Środowisko Francuzów, wyjazdy do Francji.
 
1999-2000 zrobiłam studia podyplomowe w instytucie ORGMASZ, Informatyka i Zarządzanie. Ocena końcowa 4.
 
Dużo podróżowałam. Francja i inne kraje. Miałam ogromną ilośc znajomych, kontaktów, prac dodatkowych, projektów. Zawsze.
 
Poznałam przyszłego męża i wyjechałam do USA.
Mieszkaliśmy tam dwa lata. Praca w jego firmie informatyczno-telefoniczno-internetowej. Przyspieszony kurs angielskiego, który wszedł na poziom biegły jak francuski.
Podróże potem, Meksyk, UAE, Pakistan, Europa.
Wróciłam. Często podróżowałam, często zmieniałam prace. Nigdy nie miałam problemów ze znalezieniem pracy, ale i ciągle slyszałam pytanie — czemu Pani tak często zmienia prace. W tamtych czasach to było wciąż niezrozumiałe, tak jak dziś jest zrozumiałe.
 
Prace = dawna TPSA , Telekomunikacja Polska dział technologii , sieci, asystent, wsparcie , tłumaczenia
Ambasada PAkistanu.
I kilka innych.
Dużo podróży.
 
W 2006 zdecydowałam, że jednak będę uczyć (jednocześnie cały czas ucząc – dając prywatne lekcje lub pomagając za darmo)
Zrobiłam drugie studia licencjackie – trzy lata. Dwa kierunki.
Kolegium Języków Obcych , język angielski i francuski (dwa oddzielne Kolegia w istocie, dwa oddzielne tryby, oddzielne praktyki itd)
Praca jedna – na temat skutecznego nauczania języka angielskiego.
Ocena 5. u prof. Bowena.
 
Od początku 2006 już uczyłam formalnie. Szkoły językowe prywatne. I szkoła państwowa.
Gimnazjum na Bródnie.
LO przy Marynarskiej Warszawa
LO Platerówka w Piasecznie
Gimnazjum w Piasecznie
SOSW w Piasecznie.
Prywatnie Helen Doron, wiele wiele lat. I kilka innych szkół jak British School
Uczyłam też w żłobkach, przedszkolach, metodą Helen Doron angielskiego, i własnymi metodami francuskiego i hiszpańskiego.
 
Można powiedzieć że uczę od dzieciństwa, ale jakby wchodzić w konkrety to pewnie od jakichś dwudziestu lat na pewno dość formalnie i odpłatnie uwzględniając lekcje prywatne.
Uczyłam polskiego, francuskiego, angielskiego, hiszpańskiego.
 
Założyłam własną szkołę językową, i świetlicę językową w 2013 Omnibusik. Zamknęłam ostatecznie w 2019. Robiłam zajęcia grupowe, indywidualne, zajęcia kreatywno-językowe, zajęcia wakacyjne, prowadziłam świetlicę dla dzieci szkolnych. Zawsze uczyłam używając metod własnych i alternatywnych. Wiem ogromnie dużo o edukacji alternatywnej, zawsze od razu to testowałam i wprowadzałam w życie. Testowałam na cudzych dzieciach, dorosłych i własnych dzieciach własne metody alternatywne łączenia punktów, używania zarówno elementów z poziomu logiki, analizy ,lewej półkuli, jak i elementów kreacji, wyobraźni , sztuki, map myśli , prawej półkuli. 
W 2008 urodził się mój pierwszy syn, w 20015 drugi syn.
 
Miałam dwa małżeństwa, dwa rozwody, ale w sumie trzy długie związki. Większość moich relacji była trudna i toksyczna. PRzez kilka długich lat byłam samotną matką, która ogarniała wychowanie i edukację dzieci (edukacja domowa od 2014), biznes swój oraz swoje pisanie i sztukę, a także działalność mocno charytatywną (pomaganie kobietom w podobnej do mojej sytuacji, a z nieco mniejszą wiedzą i umiejętnościami przetrwania i odbijania się od dna) , robienie filmów na temat rozwoju duchowego, odbijania się od dna, wychowania dzieci, edukacji alternatywnej, alternatywy, świadomości, Słowiańszczyzny, języka polskiego i języków obcych, nauczania jezyków i gramatyki.
 
Zawsze interesował mnie tzw rozwój duchowy. I wiedza. I wgląd.
Przeszłam – sprawdziłam doświadczyłam – katolicyzm, lefebrystów, dogmę katolicką, ruch Światło-Życie, mistycyzm katolicki i muzułmański, protestantyzm, judaizm, katolicyzm poza Polską, islam różnych krajów , i zrozumiałam że droga wiedzie do filozofii przyrody. Interesowały mnie od zawsze świete księgi, stare księgi.
Starodruki czytałam już w 1996 gdy nie było do nich dostępu online, tylko w bibliotekach.
Rok 1996
To był dla mnie New Age, feng shui, joga, medytacja, kontakty z ludźmi bardzo zaawansowanymi w wiedzy i tzw oświeceniu (ale prawdziwie) , dużo ksiażek.
Potem alternatywa angielska, francuska , i cokolwiek wpadło mi w ręce z zakresu tajnych stowarzyszeń, mistycyzmu czy alternatywy, kabały, tzw teorii spiskowych, alternatywnej nauki, fizyki …
Znałam języki, były książki, był internet, miałam dostęp do wiedzy, której po POLSKU W OGÓLE NIE BYŁO W INTERNECIE.
W 1999 miałam już swoje własne strony domowe i coś jak blogi i używałam codziennie komunikatorów taki jakie wtedy były. Miałam mnóstwo znajomych informatyków.
Od praktycznie początku istnienia miałam kanały i media społecznmosciowe jakie tylko istniały. Pod wpływem mojego eks, ale to nie do końća moja energia.
 
Pisałam dużo poezji i prozy. Wysyłałam, dostawałam jakieś nagrody, wierszy były w tomikach zbiorowych. Potem Staromiejski Dom Kultury wydał mi Arkusz wierszy. A prof. Klejnocki który wtedy jeszcze nie był dyrektorem muzeum Literatury , tylko moim byłym wykładowcą na Polonistyce i nauczycielem w LO w Warszawie – napisał mi naprawdę niezłą recenzję, którą przedrukowałam w swoim jedynym tomiku, który wydałam w 2019 r (200 wierszy jing jang)
 
W 2013 zrozumiałam że najlepsze co mogę zrobić to pracować tylko dla siebie i u siebie. Ewentualnie u kogoś i wystawiać fakturę. Tak robiłam. Rozliczałam sie sama, żadnych ksiegowych.
Wzięłam kredyt. Kupiłam mieszkanie. Sama.
 
W 2009 zaczęłam aktywnie tworzyć swoje kanały. Prawie od początku miałam dwa. I kilka blogów.
 
Ok 2012-13 pojawiła się koncepcja projektu ktory widziacie dziś. To był też moment sprecyzowania dokładnie że interesuje mnie holistyczne podejście, starożytna wiedza. Wtedy zainteresowałam się mocno polską kulturą przedchrześcijańską. 
JC Lady Alternatywna Edukacja.
Przechodził wiele transformacji.
Ale zawsze miały być : książki, porady – analizy wedle starożytnej wiedzy i zajęcia , warsztaty czy kręgi.
 
W 2019 zamknęłam firmę, sprzedałam mieszkanie i wyjechałam z Piaseczna. By wejść w najmocniejszy do tej pory proces przemiany swojej osobowości, kobiecości, tożsamości, seksualności , wewnętrznego dziecka i w efekcie manifestacji i materializacji. 
Miałam wtedy 45 lat i był to mój rok 9tki.
Zamknęłam wtedy kanał yt stary Okiem Matki Słowianki (tzn przestałam go tworzyć)
W 2022  w styczniu ten proces się zamknął i dlatego przeszłam do konkretnego działania w sferze projektu według konkretnego planu (można to nazwać biznes planem) . Wtedy wyszłam z otchlani i otworzyło się wiele blokad i drzwi. Opublikowałam ksiązki, zaczęłam kręgi, karty i plansze, przyszły wywiady, wykłady, ludzie, okazje, propozycje. Zaczęłam robić transmisje zamiast filmów.
Nic nie dzieje się przypadkowo. 
Podsumowując. Z tego co wiem, jestem jedyną osobą w tym całym ruchu słowiańskim, która ma jednocześnie i wykształcenie kierunkowe ku temu co robi, i ogromne doświadczenie praktyczne, i dużą wiedzę, i używa podejścia duchowego czyli wglądu.
Nigdy nie odeszłam od metod naukowych, które stosowałam już na studiach przecież , starofrancuski i staropolski oraz starocerkiewnosłowiański to ja miałam na co dzień, bo musiałam czytać ogromne ilości tekstów.
Jednak prawda jest taka, że nie chciałam uczyć w szkole, nie chciałam zostać na uniwersytetach, nie lubiłam ani polskiego w szkole, mimo genialnych ocen, ani nie lubiłam gramatyki historycznej na studiach. Profesor, był, uważam beznadziejny, a ja z gramatyki dostałam 3.
I w ogóle marnie mi się studiowało, a cały system tak szkolny jak i uniwersytecki, mimo tego, że daje szerokie horyzonty, to uważam za niepraktyczny i zindoktrynowany.
Nie zamierzałam tak bardzo rozszerzyć tematu analizy języka polskiego i książek o gramatyce.
Zamierzałam poświęcić temu mniej miejsca w moim projekcie, i w mojej serii książek.
Stało się inaczej ponieważ
od 2015 zaczęłam edukację domową syna i to, z czym nie miałam ochoty mocno się stykać (sposób uczenia i podręczniki – bo uczyłam po swojemu i ostrożnie i niekonwencjonalnie wybierałam podręczniki dla dzieci w swojej szkole lub dla dorosłych, lub tworzyłam własne koncepcje) przyszło jednak do mnie.
Wychowanie i Edukowanie synów w domu — języki obce i język polski, oraz to jak wiele ludzi nagle (jak dla mnie) po 2012 zaczęło się interesować językiem i mówić o nim — jakoś zmusiło mnie do konkretnej pracy nad tym samym i skłoniło do napisania książek i nagrywania filmów.
W pewnym momencie natknęłam się na Czesława Białczyńskiego i odkryłam, że jego wiedza jest szeroka, głęboka i solidna. Ma on u mnie niesamowity szacunek.
Od 2015 zaczęłam zbierać materiały do książek o języku. Pisać artykuły. Robiłam filmy o słowach i języku. (kanał Okiem Matki Słowianki istnieje od 2009). W 2022 wydałam książki.
To, że nie byłam widoczna — ma wiele powodów. Ja jestem wiedźmą w lesie i pustelnikiem. Gdybym miała być popularna to bym nie była tak skuteczna w tworzeniu zasobów do nauki.
Poza tym moja główna dharma to współpraca , praca na rzecz i pomaganie
kobietom w trudnej sytuacji
ludziom z traumami i zaburzeniami , depresjami itd
ludziom na wysokim poziomie rozwoju osobistego
obcokrajowcom
Nie wzięłam się z księzyca.
Biorąc pod uwagę to wszystko jestem genialnie na miejscu jeśli chodzi o wszystko to co robię.
A od 2019 – nic nie jest przypadkowe w tym co robię. Wszystko jest zamierzone i celowe. Choć jest w tym oczywiscie nadal ogrom mojej żeńskiej energii, flow , wena i boska iskra.
Ale ja nigdy nigdzie nie bedę odlatywać. Ani New Age tego mi nie zrobiło, ani żadna mono religia.
Za bardzo siedzę w szczegółach. Za mocna jest ta moja Vishaka = łączenie punktów, za dużo widziałam, zbyt wielu ludzi uczyłam, zbyt wiele krajów widziałam, zbyt wielu obcokrajowców słyszałam
by ktoś mi teraz jakieś fanaberie opowiadał
o filozofii
o języku
Zbyt dużo też przeszłam cholernie trudnych rzeczy. Zbyt wiele razy odmówiłam cholernie intratnej współpracy i pracy, by teraz dać się  uwieść jakimś wywiadom czy głupim dyskusjom czy zdołować jakimś opiniom o mnie
Tak – jestem dda, i zawsze zostanę, tak jak ponad połowa Polaków. Ale ja mam to przepracowane. Choć oczywiście schemat jak wilk. Zawsze głowę podnosi…
I cień wraca. I dobrze.
Mam pokorę której wielu wielu wielu nie ma.
Ale też ja mam odwagę, ugruntowaną w sobie, mocną. Odwagę być heretyczką. Mówienia – mam w dupie wasze gramatyki i wasze podręczniki.
To i to trzeba zmienić.
Nikt nie chce? To ja to zmienię. A potem możecie sobie z tym podręcznikiem robić co chcecie. Ale przynajmniej WAS (UNIWERSYTETY, GADACZY CO TYLKO TEORETYZYJĄ)  to sprowokuje do merytorycznej dyskusji, analizy, badania i zajęcia się tematem reformy.
A reforma to nie fiu bzdźiu – to nie wielkie ideały – jesteśmy Wielcy My Polacy Aria czy Lechici, i my mamy najstarszy język. Reforma to odwaga zmian, zmian powolnych ale z tupetem. Jak to robiła Marija Gimbutas.
Jak inni… badacze cisi… jak wielu tych co pisali i których Czesiu Michałowski przywołuje. To żadni guru. Nie potrzeba nam guru. Potrzeba nam ludzi co są i odważni, i mądrzy i konkretni, i uczeni. I Mają warsztat badacza.
I dlatego też — ja piszę to co praktyczne i mówię to co praktyczne.
Tak się zmienia siebie i świat.
A teraz w skrócie – podsumowanie.
Mam skończone w sumie cztery fakultety uniwersyteckie. Mam kilkanaście dyplomów językowych angielski i francuski. Dużo podróży. Kilkanaście krajów. Uczyłam się 10 języków. Znam tysiące ludzi. Wielu trzyma ze mną kontakt przez dekady. Obcokrajowców. Bo chcą.  Mogłam pracować na uniwersytecie, w tym na Sorbonie. Zawsze miałam świetne wyniki w jakiejkowiek nauce. Zdałam w życiu dziesiątki egzaminów. Żadnego nie oblałam. Z prawem jazdy włącznie.  Wgląd, podejście mistyczne, wizje itd mam od dzieciństwa , a zwłaszcza w ruchu światło życie. Ale zawsze obok jest intelektualizm i wiedza i badanie głębokie. Jeśli liczyć korki i ruch kościelny to uczę innych od wieku 15 lat. Jeśli liczyć kuzynów i rodzeństwo – to od zawsze. Żyję w książkach, mam tysiące książek. Nie wszystkie czytałam. Wiele przejrzałam. Wiele czeka na starość. Uczę się błyskawicznie. Napisałam 5 powieści (niewydane, są online), wiele opowiadań, setki wierszy, opowieści z podróży, tysiące artykułów na portalach, forach i blogach, i aktualnie 13 wydanych poradników w serii K&K. Jestem w stanie sama prowadzić biznes, sama się rozliczać, sama ogarniać rzeczywistość, dzieci, wychodzić z toksyczych układów itd… Tylko … po co ? Chcę żyć z ludźmi i być znów w związku. Ale też nie spieszy mi się tak bardzo. Bo wiem jak to działa…
Ma dystans do siebie i ludzi, którzy tzw „obudzili się „ok 2012 roku. Ok. Mają czas. Ale proszę spokojnie, nie wskakiwać na tego konia w szalonej ekstazie, jakby nikt go wcześniej nigdy nie dosiadał 😉
 I z umiarem w ocenach innych ludzi, których praca jest własnie tym ważniejsza , konkretna i ponadczasowa — im mniej zabiegają o jej popularyzację. Bo to zabieganie dzieje się dopiero w pewnym momencie końcowym. A pasjonat nigdy nie myśli — już skończyłem badania. Wiec to inni dokonują dzieła popularyzacji dla niego. Tak powinno być.
Pomagają.
No i inaczej – kim jestem ? A czort wie. Wiedźmą. Na pewno mam duzy potencjał. Od cholery duży. I w 2009 zdecydowałam że nie będę go chować a tym bardziej się wstydzić. I będę mówić i robić do ludzi większych niż dzieci nawet jeśli CIĄGLE JESTEM W PROCESIE. A JA ZAWSZE BEDĘ W PROCESIE BO JESTEM PERFEKCJONISTKĄ I JESTEM TROCHĘ NAWIEDZONA.
Joanna