DLACZEGO WARTO ZNAĆ HUMAN DESIGN. PRZYKŁAD Z MOJEGO ŻYCIA.

EDIT w nawiązaniu do komentarzy – ja tu nie piszę ogólnie o relacjach i zdrowym stawianiu granic i informowaniu. Piszę o tym jak wchodzą czasem w interakcje różne typy energetyczne i osobowościowe i co z tego wynika.
Więcej wciąż z WLASNEJ PERSPEKTYWY O relacjach karmicznych i granicznych albo toksycznych tu https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=10162131716210299&id=557285298

Myślę, że już jestem gotowa, aby opowiedzieć szczególnie jedną historię. Miałam do tej pory wrażenie, że powinnam zachować jaką taką lojalność nie ujawniając szczegółów tej relacji ex-przyjacielskiej, ale doszłam do wniosku, że trzeba. Ponadto nie podaję żadnych konkretów i nazwisk. A osoby tej dawno w moich znajomych nie ma, bo ją usunęłam.

Niech ta opowieść będzie przestrogą.

Mówię z perspektywy Manifestora (wedle Human Design) bo nim jestem.
Jest to osoba, która ma dużo mocy energetycznej do naturalnej manifestacji i działania, ale nie lubi być mocno w ścisłych kręgach ludzi, w interakcjach, w ciepłej przepływającej i otaczającej energii Generatorów czyli 70 procent społeczeństwa. Nie lubi nie dlatego, że nie lubi tych ludzi, czy ludzi w ogóle, nie lubi, bo czuje że ta energia ją ogranicza, więzi, tłamsi i przytłacza.

A jednak większość moich realacji w ciągu życia to były relacje z generatorami. nie wiem tego na pewno, ale takie mam dziś refleksje biorąc pod uwagę to, co się działo.

Human design przyszlo do mnie około trzy lata temu, na serio.
Dostałam podstawowy opis, ale po raz kolejny go odłożyłam i zlekceważyłam.
Jestem specyficznym manifestorem, bo interesuje mnie zgłębianie wiedzy, zwłaszcza o sobie samej. Dlatego od lat , wielu lat siedzę w numerologii, astrologii, archetypach, mitach, psychologii, biologii, socjologii, religiach i tarocie.

A jednak dopiero Human Design tak dobitnie, jak młotkiem po głowie, pokazało mi, dlaczego mam w sobie tyle gniewu, i to jakby „bez powodu”
Rozumiałam, że mogę być gniewna, gdy przepracowywałam swoje toksyczne dzieciństwo, picie ojca, nadużycia, zaniedbania, brak zaintersowania. Rozumiałam , że mogę mieć w sobie gniew, gdy pracowałam nad swoim wewnętrznym dzieckiem. A potem nad swoimi toksycznymi relacjami.
Jednak gdy zamknęłam tę pracę około 2018 roku, wróciłam do punktu wyjścia – do swojej osobowości i kobiecości.

Kim jestem? Dlaczego ludzie mnie ciągle wkurzają?
co ZE MNĄ jest nie tak?

Coś tam powiedziała mi astrologia… Och, tyle wyzwań, tyle blokad,
Coś powiedziała numerologia i jasnowidztwo – och tyle cudzej karmy wziętej na siebie

A jednak dopiero 2021 głęboko dotarło do mnie o co chodzi.. Wskutek wejścia w pewną relację przyjacielską.

Tak, przyjacielską. To była kobieta. Znajoma, koleżanka, potem przyjaciółka. I wydawało mi się, znów, jakie to niewinne, a ona jaka miła. I mam taką przypadłość że kobietom dawałam jeszcze większy kredyt zaufania NIŻ mężczyznom i dużo bardziej otwierałam granice…
Błąd, granice muszę trzymać zawsze bardzo szczelnie.
Dziś myślę, że szczególnie w relacjach z kobietami.

To ona mnie znalazła. To jej podobała się moja wiedza, inteligencja, i umiejętności przetwarzania tej wiedzy i łączenia punktów.

Mnie to niosło na początku, bo ja naprawdę lubię ludziom pomagać, i pokazywać swoją perspektywę.

Wkrótce jednak już zaczęłam odczuwać zmęczenie niesamowitą ilośćią pytań, próśb, telefonów, spotkań, dodawaniem mnie do grup bez pytania i angażowaniem w aktywności co do których miałam wątpliwośći.
Połączenie Koziorożca w archetypie z generatorską energią życiową daje niesamowite natężenie , plus kobieca energia — to jest naprawdę trudne do zniesienia dla Manifestorki.

A jednak otoczka cała bardzo mnie pociągała, i to stworzyło mi to więzienie, i sytuację, która wydawało mi się sytuacją bez wyjścia.
… Antropozofia, szkoła walforska, sztuka.
Ona wiedziała również wiele rzeczy, które ja chciałam poznać. A jednak miałam poczucie, że poznaję tę wiedzę nadal bardziej ze swojej inicjatywy, a ona jest tylko pretekstem.
Tak. Dowiedziałam się sporo o szkole waldorfskiej z pierwszej ręki. Ale o Steinerze i antropozofii dowiedziałam się najwięcej studiując temat sama. Jednocześnie tłumacząc z angielskiego na polski, oraz w ogóle z „polskiego na nasze ” absurdalne ilości tekstów i wykładów, dla niej…
A nawet dla niej i mojej drugiej koleżanki. Bo w pewnym momencie weszłyśmy w bardzo toksyczny trójkąt rozmów online.
Wtedy czułam się naprawdę uwięziona a jednocześnie zaczynałam , robiąc dla tych dwu nieskończone ilości analiz, rozkładów i badań — zaczynałam rozumieć o co między nami chodzi.
Widziałam już jak działają energie i wróciłam do Human Design. I nawet w pewnym momencie wprost to im powiedziałam.
„Generator i Projektor. Jesteście dla siebie stworzone. Ja dla was nigdy nie byłam. ”
Nie zrozumiały NIC.

W pewnym momencie miałam przemożne uczucie zerwania tej relacji, wycofania się, a jednocześnie miałam poczucie winy (przecież ona dzwoni, ona potrzebuje kontaktu, jesteśmy przyjaciółkami, znamy swoje sekrety… )

Manifestorka we mnie się dusiła. Piątka z profilu, który tworzy projekcje — pozwoliła za bardzo by ona weszła w całą wizję — że ja jestem kimś kto spełni jej prośby marzenia , kimś niezbędnym i niezastąpionym, kto na każde zawołanie poda źródło, odpowiedź , koncepcję, rozwiążanie problemu….

Skończyło się tak jak miało się skończyć. Wielkim rozpadem.
Ale musiałam dojść do ściany.

Trzy kroki były do tej ściany.

Harmonia kosmosu, i moja wizyta u niej w domu. Samo mieszkanie już mnie przytłaczało. Dzieci koty ciasno
A potem pojechałyśmy na Harmonię i dałam się wpędzić w rolę pomagacza, byłam wsparciem wraz z jej córką. Ona tam miała wykład i czuła się jak królowa…
Rola nieco na wyrost bo Bogiem a prawdą do Cesarzowej jest jej nadal (i to smutne ) bardzo bardzo daleko…

Ten pomagacz…. to jest zapewne normalna rola w przyjaźni, a jednak ja tak nie funkcjonuję w przyjaźni. Miałyśmy kilka rozmów o tym, ona nigdy nic nie zrozumiała i zawsze reagowała obrażaniem się.
Dotrwałam więc do końca spotkania. A moja skóra krzyczała coraz głośniej – przetnij to.
Całe życie mam problemy ze skórą. Mam czyraki. I taki czyrak miałam wtedy na środku twarzy.
On był już ogromny wtedy gdy zrozumiałam, że to tylko kwestia czasu i że trzeba to przerwać.

Wróciłam do domu, usunęłam sobie czyraka . Zerwałam kontakt na jakiś czas.
Ale potem relacja wróciła. I ona przyjechała do mnie.
A ponieważ nasze rozmowy nic nie dawały, to był to już tylko gwóźdź do trumny.
Ja czułam że ona non stop przekracza moje granice. Tak nie musi być z każdym generatorem, ważna jest też osobowość. Jednak osoba z silnym archetypem koziorożca i generator potrafi bezpardonowo wchodzić w prywatną przestrzeń nawet bez pytania.
Tak było po raz pierwszy gdy gościła w moim własnym mieszkaniu – po prostu weszła sobie do sypialni, a spała gdzie indziej…
I to samo zrobiła w moim nowym miejscu, po prostu wchodząc pod moją nieobecność do mojej sypialni zasiadając przy moim medytacyjnym „świętym” miejscu gdzie były wszystkie moje karty, kamienie itd…
Zaraz potem miałyśmy jakąś rozmowę. Chodziło niby o to, na co umówłyśmy się. A był t pewien barter , wymiana usług. Ona zapytała, czy ja nie jestem zadowolona…. Nie powiedziałam nic właciwie. Nie , nie byłam zadowolona. A jednak nie chcodziło o to tylko o całokształt. W chwilę potem coś mi upadło…
I to był mocny trigger i coś z niczego.
Siedziałyśmy w kuchni… Jedno krzesło było puste.

Wzięlam to krzesło i nagle podniosłam do góry i uderzyłam nim o ziemię tak że się rozpadło.
Czy rozumiecie ?
Odpadły mu nogi i połamało się. Całkiem

Mam 157 cm wzrostu i ważę 48 kg

Jestem łagodna, raczej.

Ona zapytała co się stało i czy to jej wina.
Po raz pierwszy coś do niej dotarło.
Spojrzałam na nią. Powiedziałam – tak, wszystko mi się nie podoba. Trzeba to zmienić.

A jednak i tak nic nie zrozumiała.
A ja w końcu przestałam tłumaczyć.

Ta relacja to nie do końca był problem tego, że ona stworzyła sobie projekcje na mój temat, a ja je niszczyłam i niszczyłam uparcie, a ona uparcie mnie nie słuchała i dalej je sobie tworzyła.

Taki problem z projekcjami mam przede wszystkim z mężczyznami.

Ale z tą kobietą problemem była wyjściowo jej energetyka Generatora w powiązaniu z archetypem Koziorożca.

I to jest układ nie do połączenia.

Te dwa układy się nie połączą nigdy w bliskim zwiazku.

Manifestor nie dogada się nigdy z Generatorem (szczególnie G nie Manifestującym Generatorem) z archetypem Koziorożca.

Taka osoba zawsze będzie chciała nad Manifestorem górować, rządzić nim, dyrygować i wykorzystywać.

Tacy generatorzy mają też wielki problem z kompleksami co do swojego bycia Generatorem, kompleksami z poziomu związków i swojej pracy i relacji.
Niestety też łatwo wchodzą w indoktrynacje manifestowania, i szukają manifestorów zamiast szukać Projektorów którzy są jedynymi którzy mogą im pomóc.

Powodzenia.

Edit : tak, to temat granic, a ten temat jest znany wszystkim w milionie układów osobowościowych i innych.
Ja tu przedstawiłam tylko specyficzny przypadek, dość graniczny.
Opowiem na transmisji więcej w różnych perspektywach

Joanna Chołuj

Joanna Chołuj JCLady Alternative Education
https://joannacholuj.pl
https://jcalternativedu.com
https://www.facebook.com/jcalternativedu

KONSULTATIONS ANALIZY HOLISTYCZNE
https://joannacholuj.pl/konsultacje
https://jcalternativedu.com/index.php/counselling/

KREATYWNE-TERAPEUTYCZNE KRĘGI dla KOBIET
KREATIVE-THERAPEUTIC CIRCLES for WOMEN
https://joannacholuj.pl/warsztaty PL
https://jcalternativedu.com/index.php/workshops/

KSIĄŻKI – KREATYWNIE & KLAROWNIE
BOOKS – KREATIVE & KLEAR
https://joannacholuj.pl/mojeksiazki
https://jcalternativedu.com/index.php/books/

FILMY VIDEOS
https://www.youtube.com/joannacholujprof

BLOG https://joannacholuj.pl/blog

TWÓRCZOŚĆ PROZATORSKA I POETYCKA https://joannacholuj.pl/pisze-2

GRUPA DLA KOBIET ODZYSKUJĘ PEŁNIĘ KOBIECOŚCI
https://www.facebook.com/groups/1069267483855767

GROUPOdzyskuję pełnię kobiecości – Kreatywne Terapeutyczne Kręgiacebook.com/groups/454020633033571

#joannI regain full femininity – KREATIVE THERAPEUTIC CIRCLEStivedu #alternatywnaedukacja #jclady #kobiecość #męskość
#samouzdrawianie #język