MOJE ŻYCIE MANIFESTORKI
CZYLI
OSTATNI ARTYKUŁ O HUMAN DESIGN — I TU : MANIFESTORACH.
ZAMYKAM TEMAT. DO GRUDNIA 2022
————————————————–
statystyki — 8 procent społeczeństwa to manifestorzy Z NATURY
(wg Human Design)
żyją na granicy społeczeństwa
nie chcą być jego silną cześcią,
izolują się
utrzymują dystans
nie spoufalają się
nie jest im łatwo wchodzić w związki
potrzebują dojrzałej osoby do związku która rozumie czym jest dobry dojrzały związek
—————————————–
nie muszą na nic w życiu czekać.
zasada Prawa Naturalnego – Prawo Przyciągania nie do końca dla nich działa, muszą uczynić wysiłek i działać
tylko oni naprawdę są w stanie zrealizować zasadę – Just do it. Zrób to po prostu!
Każdy kto chce być manifestorem a nim nie jest, oszukuje się.
I nie zyje zgodnie z przeznaczeniem.
Koncepcje manifestacji proponowane wszystkim ludziom i tak opierają się na Prawie Przyciągania nie na prawdziwym manifestowaniu
———————————-
CECHY MANIFESTORA
inicjatorzy
To oni zaczynają wszystko i generują nową energię w każdej sytuacji.
Mają silną energię, która zawsze jest wyczuwalna w pomieszczeniu
i powoduje odsuwanie się ludzi i dystans – wyczuwalna rezerwa lub „królewskość” lub „snobizm” lub „pustelnictwo”
ich decyzje i wybory są samowystarczalne i niezależne.
Ze względu na swoje określone centrum gardła, manifestorzy posiadają moc w swoim słowie i ekspresji.
To sprawia, że są naturalnymi liderami i influencerami, którzy mogą motywować innych do działania.
Wyzwania Manifestatorów:
Mogą być źle zrozumiani, ponieważ zazwyczaj są bardzo bezpośredni
Mogą mieć trudności z realizacją czyli kontynuacją, materializacją doprowadzaniem do końca projektów, ponieważ lubią rozpoczynać nowe rzeczy i wolą potem oddawać je innym
Mogą być sfrustrowani, gdy inni nie traktują poważnie ich pomysłów lub sugestii
CO MANIFESTORZY MÓWIĄ NAJCZĘŚCIEJ
daj mi święty spokój
Tu jest za dużo ludzi
– M. – mam dużo pracy nie przyjadę
– Może ci pomóc ?
– 🙂 😉 🙂 hahajahahahaha
Do dzieci
– czemu mi ciągle zawracasz gitarę ?
– o Jezu znowu ?
– czemu mi ciągle chodzisz tu po głowie. Idź bawić się nieco dalej
– mamo tu jest pajęczyna
– Manif – (myśli. – kurde po prostu ją zdejmij)
Mówi – rozumiem. Możesz ją zdjąć
– M. wychodzę
– kiedy wrócisz
– M. książkę piszesz ?
Między dorosłymi Manif
– wychodze…. posadzę to tu ..
– hmm .. nie muszę tego wiedzieć
——————————————
MOJE ŻYCIE MANIFESTORKI
zawsze nienawidziłam gdy ktoś mi zawracał głowę
Byłam cicha nieśmiała i w swoim świecie ale oczywiście nie mówiłam nigdy gdy szłam na podwórko , czy do kościoła. Albo mówiłam „wychodzę” i znikalam na cały dzień.
Nazywano mnie „uparta i złośnica”
Ale ponieważ uczyłam się dobrze i znalazłam metodę na święty spokój w szkole to i w domu miałam święty spokój. Dom był zresztą toksyczny więc tym bardziej żyłam poza nim lub odcięta psychicznie.
izolowałam się – ze względu na manifestora ale i pustelnika w osobowośći
na imprezy rodzinne i inne chodziłam z książką, zawsze miałam jakąś ze sobą bo to był dobry sposób zachowywania dystansu
i tak raczej wszyscy o mnie mówili niż ze mną
jak gdzieś wchodziłam i wchodzę, to zwykle ludzie się odwracają by spojrzeć kto zacz
osobowość 5/2 czyli heretyk pustelnik plus manifestor daje specyficzną liderkę, typu szara eminencja
manifestorzy są różni zależnie od osobowości, prawdą jest bazowo to, że interesują się głownie sobą, i są w swoim świecie,
stąd wypływa potrzeba wolności, zapewniania sobie wolności, i wkurzenia gdy nie mogą mieć swobody ruchów i wolności dziąłania bez kontroli z zewnątrz.
Stąd wypływa fakt podważania reguł, negowania reguł, ignorowania ogólnie uznawanych reguł. Taka negacja jest już na poziomie manifesora , a gdy dochodzi profil 5 czyli heretyk to się robi wybuchowo i konfrontacyjnie.
Stąd więc – zawsze rozumiałam ojca manifestora, gdy twierdził, że zasady ruchu są dla innych osób, jak jesteś sam to ich nie stosuj.. i nie zapinał pasów chyba że już wjechał na do większego miasta
Ja robię to samo. Tak. nie zapinam pasów. albo mam zapięte niepoprawnie.
Słucham głośnej muzyki… jeżdżę szybko, ostro wchodze w zakręty.
To się lekko zmienia, jak już jadę z kimś, pomyślę, że mam dzieci …
Ale to nie jest automatyczne myślenie. Manifestor nie ma automatycznego myślenia o innych. Jego myślenie o innych polega na chceniu BY ZNIKNĘLI JAK NAJDALEJ Z POLA WIDZENIA…
zawsze się dobrze uczyłam. to był sposób też by nie zwracano na mnie uwagi
działał
starałam się jakiś czas w szkole na poczatku
potem trochę przygotowywałam ale na lekcjach czytałam ksiażki pod ławką
chciałam mieć święty spokój
nie zgłaszałam się, nie brylowałam, nie byłam kujonem w klasycznym sensie,
byłam obkuta, w sensie zawsze umiałam odpowiedzieć na pytanie jak mnie zapytano
i uczyłam się żeby mieć święty spokój
całą podstawówkę żyłam jednak odizolowana w swoim świecie duchowości książek i samotnośći i sztuki
byłam liderka, tworzyłam teatr, zabawy, gry i języki, dla rodzeństwa i kuzynostwa
w szkole się nie wychylałam chyba że coś sobie wymyśliłam
np wymyśliłam że będę uczestniczyć w olimpiadzie polonistycznej. w ostatniej chwili. i w podstawówce i w LO.
to doprowadzało nauczycieli do szału, bo zgłaszałam się późno i „zmuszałam by mi pomogli”
nie wygrywałam nic, ale dochodziłam dość daleko w olimpiadzie
Osiągałam to co chciałam
A zwykle chciałam wiedzieć „jak to jest” i w jak szybkim tempie coś osiągnę
jak przestawało mieć to dla mnie sens to rezygnowałam
prawie nic nie pamiętam z podstawówki
mnie pamiętają podobno wszyscy, z nauczycielami włącznie, po kilkudziesięciu latach
żyłam na marginesie tzw życia społecznego młodzieży mojego miasta
nie piłam nie paliłam nie włóczyłam się
żyłam prawie cały tydzień w kościele.
bywałam na kołach różańcowych z babcią, przygotowywałąm jakieś paczki do caritasu,
znałam wszystkich księży i siostry zakonne, prowadziłam zespół muzyczny i przygotowywałam msze (oprawa muzyczna) , adoracje, dekoracje , pisałam modlitwy i komentarze filozoficzno-medytacyjne
prowadziłam grupy w ruchu Światło Życie, robiłam wykłady i pogadanki , przedstawienia , jeździłam na wyjazdy z tymi dziećmi.
LO – olimpiada polonistyczna – polonistka wpadła w szał jak w ostatniej chwili się zgłosiłam
byłam niewidzialna i widzialna
szara eminencja
nikt mnie nie zapraszał na imprezy bo wiadomo że bym nie poszła
na imprezach katolickich było prawie to samo tylko bez seksu papierosów i alkoholu
poszłam na studia polonistyczne. miałam to w małym palcu. 7 osób na miejsce? pryszcz
tryb był wolny, wybierało się zajęcia, żadnych grup, nadal byłam samotnikiem.
studia mnie nudziły wkurzały frustrowały. trzeba było zakuć horrendalną ilość książek komentujących literaturę,
i przeczytać n lektur, większość w zimnej bibliotece starym BUW
Studia obejmowały wówczas także WOK wiedzę o kulturze, edytorstwo… wszystko , i trwały 5 lat nie 3
jednocześnie zarabiałam na korkach.
weszłam w tryb wypalania się.
wtedy po raz pierwszy zrozumiałam że ciężka harówka i zakuwanie rzeczy, które ktoś wymyślił nie są dla mnie
byłam wykończona codziennie. Dziś czuję się świetnie w porównaniu do tamtego stanu gdy miałam dwadzieścia kilka lat.
do tej pory byłam tzw grzeczną manifestorką 😉
potem się to miało zmienić, bo mi się pustelnik odblokował
Przerwałam na 3 roku. Znałam nieźle francuski, pewnego dnia znalazłam ogłoszenie o pracy au pair – niania za granicą.
Wysłałam zgłoszenie, pojechałam na rozmowę do Krakowa.
rodzicom (mieszkałam wtedy z nimi) powiedziałam dopiero jak już miałam ofertę i miałam za kilka tygodni jechać …. 😉
miałam wtedy chłopaka ale to było na siłę. nie pasowało mi
był jak to mówiłąm „namolny” 😉
byłam wtedy wciąż w ruchu katolickim
z dnia na dzień powiedziałam – bye
chłopakowi nie powiedziałam nic nigdy … zniknęłam i tyle
fRANCJA była fajna, dużo wyzwań, dużo sammodzielności, dużo nowych znajomości , dużo egzaminów
po roku wróciłam
wzięłam drugą specjalizację, znalazłam profesora w Instytucie Badań Literackich, co znał francuski, napisałam pracę polsko francuską.
Nareszcie było to jakieś wyzwanie
a ponieważ wyszłam już z trybu ukrytego, to potem zdawałam co rok na inne studia … by sprawdzić czy się dostanę, a jak się dostanę to może zacznę studiować i to …
zdałam dwa razy na romanistykę, dzienną , z wyróżnieniem
nie zaczęłam studiować
wymyśliłam że zrobię doktorat — miałam propozycję na UW , ale lepsza była na Sorbonie,
znalazłam przez koleżankę profesorkę, co mnie chciała przyjąć…
ale gdy rozpadł mi się związek we Francji… zrezygnowałam z dnia na dzień … chyba nawet nic tego profesorce nie powiedziałam
Ifnormowanie to nie było coś co umiałąm wtedy robić.. .
zdecydowałam, że zostanę w Polsce i będę pracować.
pracowałam w BUW . po prostu poszłam i powiedziałam dyrektorowi że chcę tam pracować
BUW mi się podobał
ale praca była w dziale informatycznym
nudne
i mało płacili
jednak była internet za darmo, można było poznawać owych ludzi i podróżować …
tyle że nie było za co ….
zmieniłam pracę na Castoramę,
płacili więcej, mówiło się po francusku, dział informatyczny,
mogłam podróżować, co urlop, i w każdy weekend
za granicę
widywać się z ludźmi których poznawałam przygodnie
w internecie
bo to były lata 90 te
początki netu
założyłam sobie emaile, konta, strony … i co nie tam
prowadziłam kilka blogów
miałam zwiążek z Fracuzem który mieszkał na Węgrzech
gdy miałam ochotę, wsiadałam po pracy w pociag nocny i jechałam do niego na weekend
czasem go nie uprzedzałam…
zdarzyło się że nie było go w domu ..
😉
rodzicom też raczej nie mówiłam
zwyle mówiłam że idę do koleżanki
a potem mieszkałam sama
zrobiłam studia podyplomowe. z informatyki i zarządzania.
to było bez sensu.
trudne.
ale szef mnie zachęcał i mnie połechotało to …ciekawe czy dam radę ? 😉
nie. to było nie dla mnie. ale postanowiłam że zrobię zdam i skończę. wiec tak i zrobiłam
dostałam 4
dzięki temu potem mężowi zaprojektowałam bazę danych w USA
bo w 1999 wyjechałam do US.
bla bla trudny związek
wróciłam
znalazłam jakąs pracę , w ambasadzie
podróżowałam
czasem musiałam się zwolnić bo urlop był za krótki
wracałam. znajdowałam kolejną pracę
w pewnym momencie miałam dosyć biura i korporacji.
nie zamierzałam też piąć się po żadnych drabinach, choć mogłam
zrobiłam klka egzaminów językowych Cambridge aż do Proficiency
i inne takie
zwolniłam się.
i zaczęłam pracować w szkole
kilku szkołach
iluś szkołach
zawsze kilku na raz
nie miałam ani studiów ani przygotowania pedagogicznego. Po prostu zaglądałam do gazety lub do internetu , widziałam że szukają nauczyciela, więc dzwoniłam, szłam na spotkanie i dostawałam pracę. Zawsze.
jak robił się problem z przygotowaniem pedagogicznym, (po roku) to się zwalnialam i szłam gdzie indziej 😉
do innej szkoły.
tak było aż zdecydowałam że jednak zrobię studia, bo „po co mi głupi kurs pedagogiczny który mnie zanudzi”
w trakcie były dwa związki
dwoje dzieci
kredyt
mieszkanie
przeprowadzki
w trakcie prowadziłam kanał yt
pięć blogów
pisałam wiersze powieści i opowiadania
wysyłałam to gdzieś
dostawałam jakieś nagrody
mam wiersze i opowiadanie w jakichś zbiorowych tomikach
nie nie pamiętam gdzie, dopóki coś nie było całkiem moje, po mojemu, nie brałam tego na poważnie, rzucałam to
poza tym nienawidziłam jak ktoś mnie kontroluje (hospitacje) , zmusza do wypełniania bezsensownej papierologii i robienia bezsensownej idegologii (rady pedagogiczne, kursy i nauczycielskie stopnie)
zwolniłam się w koncu gdy zaczęłam robić swój projekt i miałam biznes
moja była szkoła języków i centrum dla dzieci,
była moja, nowatorska, nic takiego w Polsce nie było
wszystko wymyśliłam sama, i zrealizowałam sama, i prowadziłam sama
i to już było trochę za dużo
generalnie działałam i działam zawsze tak
przychodzi mi do głowy pomysł — i do realizacji są trzy kroki.
teraz jeśli to coś naprawdę ważnego i znam human design, to podejmuję decyzję czy w to wejść albo Kiedy – wolno…
daję sobie czas na spokój emocjonalny
kiedyś działałam natychmiast,
i to były bardzo często głupie decyzje
i niebezpieczne
ale mam dobrego anioła stróżą
no i trafiam zawsze na ludzi na których mam trafić,
i zawsze coś się zadziewa
magia przemiany
tak więc działam tak — Coś mi przychodzi do głowy.
Wstaję i to robię
Nawet w relacjach…
Gdy osoba ważna o coś mnie prosi .. albo o coś zapytuje a pomysł mi się podoba — robię to natychmiast
po prostu wstaję i robię
często też to ja inicjuję spotkania , znajomości
albo jakoś otwieram się
jak nie ma mojego otwarcia to nic z tego nie będzie
coraz bardziej jest tak, że nic nie będzie
nie odbieram telefonów, właściwie żadnych
nawet jak wiem kto dzwoni
oddzwaniam. czasem
mam wszystko wyciszone
trudno mnie wyciągnąć gdzieś
gdy chcę iść idę, sama inicjuję
z dziećmi … czasem uprzedzam, ale nie zawsze
znają mnie
potrafię wstać nagle i powiedzieć , idziemy na lody i pizzę
wstaję , mówię że wychodzę, mają pięć minut i czekam w samochodzie
wychodzę 😉
są za 5 minut w samochodzie
ok… są już niemałe …
na placu zabaw… siedzę nie na placu
siadam gdzieś gdzie jest wygodnie np na polanie obok,
mówię gdzie siedzę, i pokazuję dziecku gdzie jest plac zabaw
(dziecko ma już 7 lat… pięciolatka nie zostawiałam)
idzie
po godzinie idę po niego i mówię – wychodzimy, i wychodzę
😉
zasadniczo, to prawda, z nikim nie dyskutuję, nikogo o nic się nie pytam,
czasem – co jemy …
czasem robię to co chcą ,ale najczęściej to co ja chcę
gdy mój ojciec również manifestor zrobi mi gdy wyjadę na urlop naprawy przy zlewie lub elektryczności
gdy wracam … mam wkurw …
grzecznie dziękuję, bo on jest nie do zmiany,
ale mam wkurw
bo nikt mnie nie uprzedził i mnie o tym nie poifnormował
nie toleruję niespodzianek
a te wszystkie rzeczy – pytania, niespodzianki, prośby, żądania . nakłaniania … toleruję tylko wobec swoich dzieci, cudzych małych dzieci jeśli muszę (uczyłam je), i wobec MĘŻCZYZN KTÓRYCH KOCHAM
ale jednocześnie próbuję mówić o sobie
i robić tak by zmniejszyć swój poziom gniewu
bo inaczej kończy się zawsze tak że wybucham
i słychać mnie na koncu wsi 😉
———————————-
JAK JA WIDZĘ ZWIĄZEK MANIFESTORKI (Human Design) z innym typem
(uważam, że najlepsze zwiazki są z Projetorami)
MANIFESTORZY NIE NADAJĄ SIĘ DO ZWYKŁYCH PATRIARCHALNYCH KLASYCZNYCH ZWIĄZKÓW
DO WOLNYCH … TEŻ NIE
TYLKO DO DOJRZAŁYCH
Polecam szukać projektorów, energia generatorów jest na dłuższą metę trudna do zniesienia …
mam dwoje dzieci to wiem
JA W ZWIĄZKU
To prawda, że jestem miła i kobieca, ale też, że jestem niezależna i nie znoszę, że ktoś mi mówi, co mam robić, a czego nie.
Nie można mnie kontrolować ani być zazdrosnym.
Niektórzy mężczyźni, będąc niedojrzali, gdy widzą moją wolną naturę chcą mnie uwięzić i kontrolować.
Także ci, albo zwłaszcza ci, którzy nazywają siebie duchowymi i mądrymi, pouczają mnie i chcą kontrolować.
Chcą tego.
A ja nigdy na to już nie pozwolę. Choć pozwalałam.
Bo tak manifestorzy żyją na początku życia.
Z poziomu indoktrynacji i dostosowania do innych.
„Badź miła”
„Dostosuj się do społeczeństwa”
Zrozumiałam też, że to, że mężczyzna nie jest zazdrosny i nie kłóci się o wszystko, jest dla mnie jak prezent,
za to będę go szanować i z miłości mogę (nawet ! ) powiedzieć TAK w małżeństwie, dać mu dzieci i zawsze powiem gdzie jestem i co robię. A nawet ZANIM to zrobię 😉
A tak nie było wcześniej. Im bardziej ktoś chciał mnie kontrolować, tym bardziej tego nienawidziłam i w końcu odchodziłam.
Jestem wolnym ptakiem, aniołem, który zmienia ludzkie życie. Ale mam skrzydła.
NIEPRAWDA ŻE WSZYSCY MAJĄ SKRZYDŁA.
WIĘKSZOŚĆ OSÓB PO PROSTU STĄPA PO ZIEMI.
Nie można mnie trzymać w więzieniu.
Jeśli da mi się swobodę w mojej sztuce, pracy, zajęciach, sposobie prowadzenia domu i edukacji dzieci, zawsze będę wracać z mojego świata do mężczyzny, którego kocham i do rodziny, którą kocham.
Ponieważ dla mnie manifestorki mężczyzna jest ziemią, bezpieczeństwem, moim zdrowiem, moim drzewem, moim gniazdem.
Nie chcę klatki, chcę drzewa, gniazda, domu i wiatru… jak ręce mężczyzny, które będą mnie dotykać,
które będą mi dawać uziemienie, bezpieczeństwo i przyjemność .
Wiem, że mogę otworzyć się tylko na osobę, która jest dojrzała i potrafi trzymać się blisko siebie w zwiazku i dawać drugiej osobie wolność.
To jest wyzwanie.
Manifestorzy nie są jak 80 procent społeczeńśtwa.
Chcą być wolni.
Oczywiście są osadzeni w macierzy, w matrixie, w społeczeństwie, ale moga więcej i to jest fakt.
Więc potrzebują zaufania i wolności.
Dlatego nie należy się spieszyć.
W ogóle w drugiej połowie życia nie należy się spieszyć z wchodzeniem w związki, bo za mało już życia by mocno ryzykować stratę czasu.
Ale manifestorzy szczególnie nie powinni się spieszyć.
Mają najwięcej ze wszystkich do stracenia.
Manifestorzy nigdy nie mają dobrych związków od razu. To przychodzi z czasem JEŚLI zrozumieją swoją naturę. Inni żyją w indoktrynacji, gniewie i niespełnieniu.
A najczęściej samotnie.
Joanna Chołuj
——————————–
Joanna Chołuj
Joanna Chołuj JCLady Alternative Education
https://joannacholuj.pl
https://jcalternativedu.com
https://www.facebook.com/jcalternativedu
KONSULTATIONS ANALIZY HOLISTYCZNE
https://joannacholuj.pl/konsultacje
https://jcalternativedu.com/index.php/counselling/
KREATYWNE-TERAPEUTYCZNE KRĘGI dla KOBIET
KREATIVE-THERAPEUTIC CIRCLES for WOMEN
https://joannacholuj.pl/warsztaty PL
https://jcalternativedu.com/index.php/workshops/
KSIĄŻKI – KREATYWNIE & KLAROWNIE
BOOKS – KREATIVE & KLEAR
https://joannacholuj.pl/mojeksiazki
https://jcalternativedu.com/index.php/books/
FILMY VIDEOS
https://www.youtube.com/joannacholujprof
BLOG https://joannacholuj.pl/blog
TWÓRCZOŚĆ PROZATORSKA I POETYCKA https://joannacholuj.pl/pisze-2
GRUPA DLA KOBIET ODZYSKUJĘ PEŁNIĘ KOBIECOŚCI
https://www.facebook.com/groups/1069267483855767
GROUP FOR WOMEN i REGAIN FULL FEMINITY
https://www.facebook.com/groups/454020633033571
#joannacholuj #joannachołuj @joannacholuj
#jcalternativedu #alternatywnaedukacja #jclady #kobiecość #męskość
#samouzdrawianie #język
——————————–
genetic matrix :
The Manifestor is designed and seeks to have Impact on the world and others.
Strategy – If the Manifestor Informs (whoever they might impact) before acting the natural resistance and suspicion they meet from others will dissipate.
A Manifestor must always refer to their Inner Authority before acting.
Manifestors who do not follow their Strategy and Inner Authority will meet great resistance and suspicion from other people. This creates deep levels of anger in the Manifestor. Suppressed anger builds up and causes biological stress symptoms which will lead to health problems later in life.
The Manifestor aura repels other aura’s. Manifestors are not designed to be inclusive people!
Manifestors are a throw-back to our pre-democratic history as humans when absolute (and usually un-elected) rulers were required as the leaders. In today’s democratic society this autocratic style of leadership is not welcomed or required in developed societies. This is why Projectors are the natural leaders of today – they are designed to be and enjoy the role of the democratically elected leader or guide.
There are three different Inner Authority variations of the Manifestor.
No other Type is designed to Act or Manifest freely without waiting for other people ( Generators, Manifesting Generators and Projectors) or the lunar cycle ( Reflectors).
Manifestors are not naturally designed to be team-players. They are either the leader or the lone-wolf. They always try to run their own show and resist the direction and control of others. This resistance to others’ direction will either be covert or vehement. But it is always there. Manifestors are happiest when they are left alone to do their own thing.
The Manifestor
Manifestors are 9% of the world’s population Manifestors often feel different from other people and often wonder why.
They have access to incredible power which can be turned on suddenly and without warning. This can sometimes frighten other people and at times, even the manifestor themselves!
Manifestors have to be in control of their lives and really hate anyone to tell them what to do or how to do it. They need as much freedom as possible to live their life and to carve out their own destiny according to their own rules.
They are not here to wait, they are here to initiate and have impact on others and the world around them. If they don’t get the freedom of action that they need then watch out! As a child many manifestors were restricted by parents, teachers and other significant adults in their lives who thought that they were either troublesome or difficult in some way. The response of these adults was to try and control the manifestor child either physically (by restricting their freedom of movement) or with very strict rules.
Unfortunately, they thought they were taking care of and helping the manifestor child. They had no idea that this child already knew what it wanted to do and when it wanted to do it. Of course, for all children, some rules are important but too many can also be very damaging, especially for manifestor children. For the manifestor child the creation of significant artificial restrictions by the adults in their life usually has a devastating effect on the psyche of the manifestor later in life. To the manifestor child it just felt as if they were being punished and they often grew up as very angry and often ‘misplaced’ people; distancing themselves from others.
Some manifestors go completely the other way and become people pleasers to avoid the difficult confrontations that they may have had as a child. Neither way of living is healthy for a manifestor. Some manifestors, particularly men, can also become violent and very angry because of being controlled and restricted as a child. They can react very strongly to anyone in their adult life who is trying to or is even perceived to be trying to control or manipulate them in some way. Manifestors are very sensitive and ‘tuned in’ when they are allowed to be themselves.
They have a natural curiosity and are the only type that can truly initiate action freely. Much of our world society rewards “doers” but in truth only manifestors can initiate action and ‘do something’ without having to wait in some way. And it is healthy for them to be this way! It is very unhealthy for the other 91% of the world to initiate in this way. But even manifestors need to be involved with other people! In order to survive in a world of people who have no idea who they are and actually immediately distrust manifestors (because of their repelling aura) it is best to have a strategy to over come this.
Human Design stipulates that the ideal strategy for manifestors is to ‘inform others before you act’. Which is sensible advice? In practice this strategy to a manifestor is like putting a red rag in front of a bull! I know several manifestors who still hate to do this because they think that they are in some way having to ask for permission to do what they want to do. Permission is something a manifestor detests having to ask for! It brings up all their childhood horror stories of control! I always suggest to manifestors that they start informing with the phrase “I’m just letting you know”. Don’t use something like “Do you mind” or “Is it ok with you”.
“I’m just letting you know” is what informing is all about. You are not asking permission, you are just stating a fact about what you are about to do. So in essence this is all that the manifestor strategy requires. Just tell those affected what you are about to do and then do it! The only difference is for child manifestors.
The strategy of a child Manifestor is that they should learn to ask permission, which can then naturally become informing as they get older. Each ‘type’ of human being has a strategy and this one for manifestors is in a way the most artificial – unlike the strategies of the other ‘types’ which are critical elements for living correctly as themselves.
Manifestors will still be able to initiate healthily whether they inform or not but what this strategy will do is reduce the confrontations that manifestors can encounter. To avoid confrontation all a manifestor has to remember is to let people know; keep people informed of your intentions and actions. This process of informing others will usually stop people from getting in the way or trying to control the manifestor because they don’t know what is coming next. Informing will also greatly reduce the manifestors own tendency toward anger because people will not be giving them as many reasons to get angry anymore.
Although this is a very useful strategy some manifestors can take it a little too far. They inform anyone and everyone. But In reality it is only desirable to inform those people that will actually be affected by your imminent action. It is not desirable at all to tell everyone all the time what you are up to!
The future for Manifestors
Since the beginning of human-kind manifestors were the rulers, the law-makers and the decision makers. Power was the order of the day and manifestors always win when it comes down to displays of pure raw ‘always on’ power. They can explode with a terrific burst of energy from a state of standstill in a microsecond! But in today’s world the emphasis is on entrepreneurs, democracy, sharing, cooperation, decentralized power. Absolute rulers are not welcome at all! The purpose of being a manifestor seems to have been taken away and the new world order has been taken over by the other types.
Projectors are our natural guides and democratic leaders. Generators and manifesting generators are the builders who are starting to learn that they are just as powerful as manifestors if they follow their strategies effectively. Even Reflectors have value roles to play in today’s society. But manifestors? Where do they fit in now? I think this change in the role of the pure manifestor is a real opportunity for them to evolve. Manifestors who are born today have the opportunity to relax, be free and have fun in their lives! Instead of being the autocratic rulers they can be measured by the initiating impact they have on the world.
They can initiate great projects and endeavors but will rarely stick with them right to the end. The baton usually must be passed to the generator group who have the staying power. But without the initial force and power that manifestors bring many projects would never get started in the first place Manifestors are still the only type of human being designed to freely initiate and with no precedent. Out of the blue, quite unexpectedly they see something and it happens. What a valuable quality to have.
They can be relied upon to break out from the crowd, to break the mould, to try something new and different. If manifestors are given this level of freedom they will really be able to bring their unique qualities into this world. Manifestors have no set pattern of work. They are not designed to work 9 to 5 day after day until they die.
The world needs people that can do that…but they are not manifestors. Manifestors can make money easily and naturally in all sorts of different and unique ways. And because of their desire not to be controlled by others they usually work for themselves eventually. Manifestors are fast! Most manifestors find the pace of life very slow; it is as if life is in slow motion around them.
Everything, including their breathing, is faster in a manifestor body! So fear not all you millions of manifestors out there. With the advent of global communications and infrastructure coupled to your ability to manifest freely at great speed, and alone, a world of opportunity awaits both now and in the future! Manifestors still have a very important place in this world and (as I am sadly reading on many Internet sites) are certainly not ready to be put out to pasture and quietly retire from the world now that th eir place as rulers has gone! Don’t believe that for a minute!
The manifestor is perfectly designed to operate beautifully in the complex and technologically connected world that we live in!