3 6 9
Artykuł był komentarzem na blogu Czesława Białczyńskiego do zamieszczonego tam filmu o Tesli
Czesław Białczyński i Pola Dec dodali komentarz w odpowiedzi na mój artykuł komentarz. Są one poniżej.
Tak. I ja właśnie dlatego od lat zastanawiam się co to tak naprawdę głęboko znaczy.
Bardzo chciałabym wiedzieć. może kiedyś zrozumiem
Ja mam w numerologii 27/9. (12.3.1974) Jak spojrzymy na cykle życia to mamy same trójki. Jak spojrzymy na warunki wcielenia to mamy same szóstki. Na zewnątrz wibruję bardzo mocno dziewiątką. A jak wiadomo ona jest i wszystkim i niczym. zwłaszcza gdy ma się owo 27 które jest bardzo mocno związane z mniszymi inkarnacjami wtajemniczonych.
Zmieniłam sobie wibrację zewnętrzną na 6 i cóż.. wciąż jestem energetycznie odczuwalna a materialnie bardzo trudna do zobaczenia eh… Takie błogosławieństwo i przekleństwo. Gdy ktoś spojrzy na mój rozkład astro to widać trzy piękne równoramienne trójkąty, własciwie inaczej, to wygląda trochę jak mer ka ba… I chroni… i … zamyka. Ja spojrzymy na HD to mamy Manifestora, i moc i zamknięcie. I tak całe życie.. Energia płynie przez ludzi. Jeśli takowi zechcą przejść poza pewną barierę ochronną. Jeśli mnie potrzebują. Jak patrzę na koło roku koło przemian to ja akurat widzę to samo.. Każda symboliczna data rytu przejścia sprowadza się jakoś do 3,6 albo 9. Jak spojrzy się na mój rozkład dość uproszczony ale symboliczny zodiaku to ascendent ma pannę ale w wedyjskiej to jest już purva phalguni, ja ją nazywam Dziewanną bo to jest aspekt i archetyp Dziewanny. Ten zmysłowy aspekt Dewy. Jak spojrzy się na słońce to jest ono dokładnie po przeciwnej stronie, w Rybach Marzannie. Opozycja , zawsze i wszędzie. Dusza moja tutaj nie istnieje. Dwunastka to zamknięty cykl. A jednak zewnętrze chciałoby służyć ludziom. No i przychodżą. Ale zwykle ci co na taką babę Jagę moga natknąć się w lesie. Ryby w wedyjskiej wypadają na na nakszatrę Purva Bhadrapada. I dla mnie jest to Marzanna. Absolutne unicestwienie zero umorzenie. Nieistnienie i potencjał. W wedyjskiej wiec po jednej stronie mamy Purva Phalguni i łoże narodzin zapłodnienia zmysłowości ,czyli Dziewannę , a po drugiej stronie mamy łoże śmiertelne, łoże spalenia ciała, łoże ofiarowania i unicestwienia purva bhadra pada.
Zmysłowość Dziewanny to węże w momencie nie oddzielenia, jeszcze gdy bogowie sury i asury byli jednym, jakby przed podzieleniem koła czasu. Łoże śmierci i poświęcenia to moment gdy węże asury są już wypędzeni i żyją w swojej loce podziemnej , strąceni bogowie.
Wężę. A jeden z nich stał się duchowy. I to cały czas jest historia Brahmy i Shiwy. Albo Shivy i jego drugiej żony, która porzuciła bogactwo dla życia z mężem. Cały czas historia przemiany. I dlatego ja mówię że siedziałam sobie pół życia w moim pustelniczym życiu i było mi dobrze. A potem się okazało że nie mogę już siedzieć. I co to jest? Pomiędzy Dziewanną i Marzanną dla mnie jest tylko Łada. Devy są brahminkami. Wszystko jedno czy to Dziwki Dziwanny czy Dziewice MArzanny. To i tak jedno i to samo. Początek i koniec.
A jak kto woli Maria Matka Biała Pani i Maria Magdalena.
A pomiędzy nimi jest tylko outcast. Nieistnienie w systemie. Las.
Całośc dopełniają inne układy związane z Ładą, jak nakszatry Vishaka i Shatabishak. Łączenie i dzielenie jednocześnie. Bycie i niebycie. Zawsze. Wcale nie ma się ochoty robić tego co ma się robić. Prowadzić szkołę językową i uczyć potajemnie własną metodą było dużo łatwiej niż wyjść do ludzi i powiedzieć otwarcie jaką metodę stosowałam , na czym polega i co to jest ta gramatyka słowiańska…
Łatwiej było wysłuchiwać pół życia (nota bene do 45 roku życia (9)) babć cioć i tabunu znajomych kobiet i coś tam mruknąć o czymś tam żeby zrobiły to i tamto .. intuicyjnie, albo po prostu być i słuchać, niż teraz wychodzić i gadać otwarcie o manicheizmie, o Słowianach którzy mianują się Słowianami a dla nich nadal noc jest zła a dzień dobry, węże złe a orły dobre… i mówić o tym że niezbyt mądre jest to dzielenie kobiet na dziwki i dziewice bo to jest ciągle ta sama DEva… i zachodzenie za skórę wszystkim i robienie sobie wrogów. I mówienie o seksie, o boskiej kobiecości, o bezpłciowości dzisiejszych kobiet, o tym dlaczego kobietom rozpadają sie związki, i bardzo łopatologicznie o energiach… Tak łopatologicznie praktycznie że prościej chyba nie można ..
Nie jest fajnie patrzeć jak mężczyźn przyciąga energia Dziewanny tylko potem żeby sobie przeszli swój ryt przejścia , wbili się w męską energię i obrazili się na mnie śmiertelnie i poszli sobie gdzie indziej.. Nie jest łatwo być lustrem jak to Rybki robią automatycznie i dla katoliczek , i dla wyznawczyń Steinera i dla joginek i jeszcze innych i nieustająco mimo siebie robić sobie wrogów. Taka miła a taka wredna 😉
I co można powiedzieć. ostatnio powiedziałam Łada układa wypada czy nie wypada… Sama nie zrozumiałam co powiedziałam i skąd wzięła się ta Łada? Skąd ? Gdy zaczełam łączyć symbole, pojęcia .. zawsze rodzą sie słowa których nie planowałam powiedzieć. Zaczynam od jednego i zawsze wracam w to samo miejsce. 9.
Wszystko i nic.
dla mnie Marzanna to 3 (12)
Dziewanna to 6
Łada to 9
Po prostu. Trójkąt.
Trzy trójkąty w tym rozkładzie o którym mówiłam.
Czy ja oszalałam czy to Bóg oszalał wymyślając całą tę łamigłówkę
Jestem i nie ma mnie.
nie wiem co z tego będzie. Czasem mam dosyć hejtu. Czasem mam siłę.
Czasem bicie głową w mur czasem taka jazda bez trzymanki że można oszaleć.
Kocham Polskę i nienawidzę jej.
Rodzą mi się dzieci . Jeden (6.3) 6 marca Ryby drugi 27 / 9 (jak ja) dziewiątka PAnna. (6)
Nosz kur..a nie przesadzajmy z tymi koincydencjami.
Czasem bym wolałam żeby Kosmos mówił mnie szyframi.
Od 45 roku życia nie potrafię trzymać języka za zębami.
A skąd ta Łada? PEwne z tego Skorpiona skojarzonego z Wagą. A jak się patrzy na nakszatrę Vishaka która tam sobie tkwi to mamy czarny okrąg i punkt. I znów to samo. Jesteś i nie ma cię. Początek i koniec.
Całe życie czuję się jakbym miała zeza. Nawet wkur.ić się nie można za bardzo na dłużej na życie bo zawsze widać wszystkie perspektywy to na co złość jak od razu widać sens tego wszystkiego?
Ręce opadają.
Nie wiem co tam Tesla miał w sobie. Nie sprawdzałam jego zodiaków. NA pewno był wtajemniczony.
Pan Panie Czesławie też jest. Jest Pan jedyną osobą co do której czuję że w ogóle rozumie Pan w pełni co mówię, choć nie wiem może się mylę.
Bo bardzo często w ogóle nie chcę słuchać swoich filmów bo wydaje mi się że 1 to nie ja powiedziałam., 2 mówię od rzeczy.
A jednocześnie jak mówię to mam 200 procent pewności że to wiem i koniec i na pewno nie z tego życia.
I ci co mnie słuchają – jedni twierdzą że jestem maksymalnie kobieca i łagodna w przekazie, inni uważają że mój ton jest arbitralny i autokratyczny… ehh… ciekawie na ile to zależy od tego kto słucha… cóż to za wibracje go przyciągnęły..
No nic. Mam nadzieję, że coś z tego wszystkiego dobrego wyniknie. Mam poczucie że po wyjściu z tego lasu może jakoś realniej komuś pomagam i nie musi potem biec do innej osoby bo już tak bardzo się nie sabotuję…
JCLady haha … Lady mnie nazywali we wczesnej młodości… Taka zarozumiała i niedostępna podobno byłam.
Ciekawe jak to się kojarzy z tą Ładą. Ostatnio zauważyłam.
Pozdrowienia dla wszystkich.
Taka opowiastka prawie o 3 nad ranem .
Rzadko bywam to się rozpisałam. Nieustająco podziwiam i uwielbiam Pana Czesława 🙂
A te moje baje to nie wiem. Może komuś się przyda. Zauważyłam że za każdy razem jak mówię o sobie to zawsze ktoś widzi w tym SIEBIE… ehhh życie tego życia 🙂
Joanna
Czesław Białczyński –>
Marzanna to Śmierć Ziemska ale nie Unicestwienie. Unicestwienie to Nyja – Unyjanie = U-NIC-estwienie = Naw Otchłani – Uni-fikacja. Marzanna i Mor to droga przez Nawie do od-Nawienia – Odnowienie.
To zamknięcie jest pozorne, dlatego wszystko co robisz trafia w 9-tkę. Dziewiątka jest sednem, nie żadna 10-tka. Dziesiątka to już 1. 10=1. 9 – powiela wszechświat w Nieskończoność w Świadomość-Światło-Mość.
Łada = Łagoda – Ładna i Godna. Gody to Koło Obrzędowe – Godowe i Bogowie / Boginie Godów – Czterej Kirowie / Cztery Kiry-Córy-Czary.
Jesteś Jo0anno jedną z Najwspanialszych, Najgodniejszych i Najpiękniejszych Istot jakie Tutaj poznałem.
To co dajesz jest według Zamiaru (MIRU) Świadomości Nieskończonej potrzebne i ważne skoro się dzieje. Jak widzisz i czujesz Nic nie Jest w Twoim Życiu (Rzyciu) przypadkiem, wszystko jest doświadczeniem (doświat-ł-czeniem).
Jesteśmy Zbieraczami Doświatłczeń materialnych dla Ducha – Świadomości Nieskończonej której cząstkę nosimy w sobie i która przez nas przemawia i która nami w rzyciu (życiu) kieruje.
Wiem że przyjdzie dzień powszechnego zrozumienia wagi tego czemu poświęciłaś swoje życie, swoje Ra Ziemskie (rzycie).
Pola Dec –>
Tak sobie skojarzyłam. Jest w Coventry legenda o Lady Godiva, której okrutny mąż kazał jechać nago konno przez miasto, a ludzie odwracali wzrok.
Wikipedia: Według legendy spisanej przez angielskiego mnicha Rogera z Wendover na początku XII w.[5][6], gdy poprosiła męża, by złagodził drastyczne zobowiązania finansowe, którymi była obłożona ludność Coventry, ten postawił jej warunek: jeśli Godiva przejedzie konno przez miasto całkowicie naga – obniży podatki. Godiva postanowiła spełnić warunek, wymogła jednak na mieszkańcach, by wszyscy pozostali w tym czasie w domach, a okiennice były zamknięte, aby jej nie widzieli. Wszyscy usłuchali prośby, tylko jeden człowiek, krawiec, nazwany później Tomem Podglądaczem (ang. Peeping Tom), podejrzał okrytą jedynie długimi włosami Godivę przez otwór w okiennicy. Został za to ukarany ślepotą[8]. Leofric docenił poświęcenie żony, dotrzymał danego słowa i zniósł wygórowane zobowiązania podatkowe[2][9][10].
Obecna postać legendy wyewoluowała prawdopodobnie ok. XVII wieku, wcześniejsze wersje nie wspominają m.in. o postaci Toma Podglądacza. XIII-wieczna wersja, uznawana za najstarszą, mówi o przejeździe Godivy przez pełen ludzi rynek Coventry, w asyście dwóch innych (ubranych) kobiet na koniach.
Czy ten motyw nie jest słowiański, bo Lady Godiva, brzmi jak Łada Godziwa, Ładna i Godna?
Pola Dec –> Joanno, że tak się zwrócę do Ciebie, bo trochę ze sobą korespondowałyśmy, a poza tym jesteśmy w jednym wieku. Dla mnie bzdurą jest, że jesteś kobieca, czy nie kobieca, bo ja słucham tego co ty mówisz na wykładach, a nie oceniam jakie robisz wrażenie. Na pewno nie rozumiem Cię tak dobrze, jak Pan Czesław, ale zachwycona Twoją przenikliwością, Twoją wiedzą i Twoimi wykładami jestem bardzo. Bardzo, bardzo! I piszę to nie po raz pierwszy, ale trzeba to powtarzać i mówię to całkiem szczerze – jest to Przewrót Kopernikański w językoznawstwie!