DNI LEŻENIA POD KOCEM. DNI MOCNYCH EMOCJI. DNI ODPUSZCZANIA SOBIE…
DNI GDY WSZYSTKO BARDZO DOTYKA… A SPRAWY NIBY DO PRZEJŚCIA WYDAJĄ SIĘ NIE DO PRZEJŚCIA
CZYLI MENSTRUACJA
No i są to dni mówienia bez ogródek tego co leży pod dywanem…
No tak , mówiąc wprost, w okolicach moich czerwonych dni zawsze możecie spotkać się z poruszaniem trudnych tematów.
Wtedy nic w sobie utrzymać nie mogę.
Wtedy zwykle kobiety wywalają całą swoją prawdę nawet jak wcześniej ją kryły i przymykały oko.
Jestem kobietą. Więc to co powiem pewnie dotyczy wielu.
Moc kobiety wtedy jest wielka.
Moc kobiety wtedy jest nieprzewidywalna. A jednak czujemy się podrażnione i zmęczone. Bo to proces oczyszczania i metamorfozy.
Podrażnienie. Zdenerwowanie. Wszystko bardziej dotyka. Bardziej boli.. Bardziej męczy. Głębiej porusza.
Leżę sobie wtedy pod kocem. To co mówię zaś, jeśli mówię, jest bardziej nerwowe, chaotyczne…
Szukam w czymś tam ukojenia. Ciagnę sobie jakieś karty z poradami np anielskie Doreen i wychodzi – Zarządzanie stresem (Anioł Stróż) i Jesteś Przywódcą (Joanna D’Arc)
i moja reakcja na to jest
– Wiem , kur*&&&wa
I dziś mam to głęboko w poważaniu.
Dziś nie mam siły. Dziś mam depresję. Dziś nikomu i w nic nie wierzę.
Dziś jestem zła, że muszę robić to na co się zdecydowałam.
Dziś uważam, że to co mówię jest idiotyczne.
Dziś oczywiście zarzucam sobie, że niepotrzebnie poruszyłam wczoraj pewne tematy, choć nie – poruszyć nie mogła. To też wiem.
Dziś chce mi się płakać.
Dziś chce mi się kląć na czym świat stoi.
Dziś wszystkich nie znoszę, zaraz potem kocham, zaraz potem chcę być sama, zaraz potem wołam dziecko ŻEBY MNIE PRZYTULIŁO …
Ciągnę karty archetypów i najpierw wychodzi — Zero , pusty, tak który można sobie samemu wymyślić…
A potem Ofiara.
No pewnie że tak się czuję, dlatego od trzech dni chodzę na czarno i brązowo.
A dziś email z litanią od informatyka mnie powalił.
No jak to ! Znów tyle roboty! I mam za to zapłacić?
I po co zapłacić skoro to nie tak ma iść?
Przecież wiem, że to za co zapłacę rzadko tylko działa (płacę tylko za utrzymanie domen i serwer )
Kupiłam kiedyś stronę najprostszą za ponad 1000 zł … po ok roku okazało się że nie pasuje już do koncepcji i nie jest adaptowalna, nie do zmiany.
Zamówiłam okładki do książek — nie mogę wykorzystać, nie wgrywają się, portal nie przyjmuje …
NIC ZA CO PŁACĘ INWESTUJĄC W BIZNES NIE TRWA…
Bo to ludzie mają mi to dać za darmo. To ludzie mają to dla mnie zrobić. To oni mają chcieć w zamian za moją energię to mi dać.
Jak to uzyskać od nich? Nie wiem. Czasem to działa czasem nie.
Ale jednak czasem ludzie w połowie zadania mówią — Nie płać.. zrobię Ci to za darmo, jak nie wyjdzie to nic nie płać, bardzo dużo mi dajesz
.. , czuję że Ci nie pomogłem dostatecznie więc nie płać …
Takie uzależnienie od cudzego widzimisię jest trudne. Ale TO WŁAŚNIE JEST PRZEPRACOWYWANIE CAŁE ŻYCIE CZERWONEJ CZAKRY PODSTAWY.
To jest przechodzenie traumy menstruacji czyli stawania się kobietą bardzo głęboko co miesiąc. Co miesiąc czuję to co czułam jak byłam dziewczynką. Niechęć do świata. Niechęć do siebie. Niechęć do życia. Do kobiecości .
A potem powoli się odnawiam. Odbudowuję. Przekonuję do życia.
I dlatego … dlatego jestem taka jaka jestem.
Dlatego moje mówienie i pisanie nie jest różowe.
Dlatego moje poezje są takie „Szalone i dziwne „
Ale czy tylko ja tak mam ?
Oczywiście że nie … Poczytajcie Annę Świrszczyńską…
Tak pisała Anais Nin
Tak wygląda turpizm
tak wygląda poezja baroku
Poezja jest po to by wyrażać głębię.
Można pisać o delikatności i motylach.
Ale nie zabraniajcie poezji wyrażać TEGO DO CZEGO JEST NAJBARDZIEJ POWOŁANA ….