Skrzypce i metoda Suzuki
translation Facebook
I to jest straszne… Starszy syn tak dawno temu zaczynal przygodę ze szkołą Suzuki, że zapomniałam, że to RODZIC daje przyklad nauki .. Czyli czeka mnie miesiąc nauki skrzypiec! Rety!
Instrument od ktorego trzymałam sie tak daleko w koncu do mnie wrócił…
Zawsze chcialam grac DOBRZE na pianinie ale nie wyszło. Wybrałam gitarę bo jest..poreczna dość, nie tak delikatna jak skrzypce… Skrzypce z tymi utrudnieniami jak konskie zrywajace sie wlosie i kalafonie…
Po co Ci to matko?
No ale brniemy dalej. Dziecko jest w siódmym niebie choć na razie tylko..patrzy…
Skrzypce. Samo trzymanie ich jest trudne. Bogu dzięki mamy 1/10. Ale docelowo i tak jest 4/4…
Zobaczymy co los przyniesie. Kocham muzykę i kazdy instrument. Nawet tę starą trabkę sygnalowkę, z ktorej udalo nam sie wydać jakis dzwiek ale to nie byla gra…
Ufff jak pomyslę, że Młody mógł wybrac trabkę albo perkusję i ja mialabym sie tego uczyc najpierw…
Aha a po co? Bo jesli chcemy by dziecko cos pokochalo to najprostsza metoda to sprawic by rodzic to zrobil i przekazal dziecku.
Tak dziala globalna edukacja, edukacja domowa, metoda Suzuki czy nawet Shichidy..i oczywiscie wszelkie przekazywanie pasji od rodzica do dziecka..
CHCESZ BY DZIECKO COS ROBILO – RÓB TO SAM.
DZIALA NAJLEPIEJ PRZED WIEKIEM NASTOLETNIM ALE I POTEM TEZ .. TROCHĘ.. 🙂
Libusza Kowalska, Kriss Nowak i 38 innych użytkowników