NAGRANIE PIOSENKI W STUDIU NAGRAŃ
translation Facebook
Tak. To było nieziemskie uczucie. Bardzo wyzwalające. I wiem, że to po prostu kolejny element mojego odkrywania bardzo prawdziwej samej siebie, czyli — gdzie jest to połączenie intelektualizmu ze sztuką… Czyli gdzie talent komunikacji. Czyli słowo i obraz. A może znak i znaczenie. Nie wiem…
Wiem, że czułam się podczas tego nagrania jakbym była całkiem gdzie indziej, albo jakbym zawsze była tam. Taka obecność w gruncie rzeczy tylko ze sobą… w sobie…
Zresztą dlatego dziś piszę, mimo że obiecałam ciszę w eterze na swoim facebooku. I cisza jest. O świecie. Ale o swoich przeżyciach będę pisać.
Wszystko się kręci wokół mnie. Coraz szybciej się kręci i mam poczucie jakby wszechświat przyspieszał ze mną żeby coś mi odwirować, albo wyczarować I przyciągnąć. A na pewno również coś odrzucić…
Nagranie – samo przygotowanie do niego – ciekawe. OGROMNA WDZIĘCZNOŚĆ DLA JOASI MITER Z BIBLIOTEKI PUBLICZNEJ
W PIASECZNIE I TOMKA KORCZAKA ZE STUDIA RED YETI…
Profesjonalnie. Życzliwie. Spokojnie.
Nagranie… Śpiewanie…
Czy ja nigdy nie miałam z tym do czynienia?
Miałam.
W wieku nastoletnim zaczęłam sie uczyć gry na gitarze. I miałam pewnego pięknego dnia występ na deskach domu kultury w Józefowie – z moją piosenką Okudżawy.
Przez blisko dziesięć lat kręciłam się zawsze blisko kościoła. Pracowałam dla niego, charytatywnie – tak to należy nazwać. Ale dzięki temu miałam możliwość – pracy z mikrofonem, podczas śpiewania psalmów, recytacji, śpiewu w chórze, prowadzenia własnej scholi – grupy młodzieży i przygrywania im na gitarze.
A kamera? Miałam kiedyś nagranie w TELEWIZJI POLSKIEJ. 😉 SIC! Znaleziono mnie i kilka innych kobiet moich koleżanek jako ciekawostkę – czyli polską muzułmankę. Zrobiono ze mną wywiad, I zmiksowano to w reportażowym filmie, którego…nigdy nie obejrzałam. Może I lepiej? Dziś jestem kimś innym. Wszechświat jednak lubi mnie “utrwalać” w moich różnych etapach życia. Moje życiowe motto jednak to “Je ne regrette rien – niczego nie żałuję” – za Edith Piaf.
Może mogłabym jednak pójśc do TV I poprosić o odkopanie tego archiwalnego nagrania, gdybym przypomniała sobie w którym to było roku! Żeby spojrzeć w oczy – tej Joannie sprzed 20 lat.
NAGRANIE W STUDIU MUZYCZNYM.. tego jeszcze nie było
Uczucie trochę jakbym była w skórze królowej przed koronacją i przemówieniem .. pomagają ci się przygotować, tu coś poprawić, tam pomóc, żeby dobrze wypadło.. Ale ostatecznie tę koronę trzeba już trzymać na głowie prosto całkiem samodzielnie, głos któremu nagle chce się chrypić, sapać, zamierać – opanować; usta które wysychają I którym się chce mlasnąć – kontrolować. Przecież to wszystko w umyśle.. A czemu tak się denerwujesz? Oceną? Tym, że może to tylko taka jedna szansa na sto?
Zapewne.
Zapewne.
Ale to niemadre myślenie. Jak patrzę wstecz na miliony moich barwnych, niesamowitych, niecodziennych doświadczeń życiowych jakie mi wszechświat przynosi – to mogłabym nimi obdarować kilka cudzych życiorysów…
Bez obaw.. Wszechświat jest dla mnie hojny…
Choć umysł swoje i swoje.
NAGRANIE !
Na szczęście – jak to ja – w moim nieustająco w jakimś stopniu oderwaniu od rzeczywistości – nie zrozumiałam, że to ma być nagranie wideo a nie tylko audio. Czyli wyluzowałam się. Nie założyłam nadmiaru biżuterii, makijażu, specjalnych ubrań.. I PARADOKSALNIE! Nie myślałam o tym więc jak wyglądam. Myślałam o tym jak brzmi mój głos. Myślałam o tym… Nie. Właściwie przy drugim śpiewaniu tej samej piosenki podczas tego ustawiania kamer, głośników i innego sprzętu – po prostu przestałam myśleć. Uśmiechałam się do Joasi Miter za okienkiem, widziałam Tomka Korczaka reżysera całego tego cudowego teatru – ale ostatecznie byłam całkiem w sobie. Przy trzeciej powtórce piosenki przestałam się denerwować, czyli przestały mi drżeć dłonie. I głos.
Ta piosenka Joe Dassina jest już tak dawno moja. Bałam się śpiewać z pamięci, wolałam mieć bezpieczny tekst przed nosem – mój punkt koncentracji. Ale jednak – ta piosenka jest już dawno moja. Ona jest o mnie, o Nim, o nas. 🙂
I jeśli będzie moja autorska płyta z nagraniami piosek I recytacji wierszy – to ten cover Dassina też tam się znajdzie…
I może ta płyta zaistnieje, choć to jest o wiele droższe przedsięwzięcie niż wydanie tomiku.
Nie wiem. Jeszcze nie wiem.
Może powinnam szukać sponsorów. Może powinnam zrobić zbiórkę. Być może.. całkiem być może.. właśnie to zechcą sponsorować ludzie, którzy kochają moją osobowosć i twórczość. Może własnie to, a nie intelektualne rozkminki o gramatyce, moje książki , choćby były górnolotne, jedynie słuszne i pożyteczne.
A może po prostu nadal pieniądze ze sprzedaży mieszkania, na które tak cieżko harowałam – powinnam wydać właśnie na to, czyli na SIEBIE. Na budowanie nowej siebie.
Czas pokaże.
Aniołowie się wypowiedzą.
Amen
===============================================
opis dla Biblioteki Publicznej w Piasecznie – do nagrania piosenki
Nazywam się Joanna Chołuj. Jestem pisarką, poetką, artystką, językowcem, nauczycielką… i wiedź-mą słowiańską. Uwielbiam Polskę i jej kulturę tak samo mocno jak kultury obce, szczególnie francuską. Należę do Klubu Poszukiwaczy Słowa w Piasecznie. Lubię bywać wśród artystów, pisarzy, poetów.
Kocham wiedzę i kocham sztukę. Piszę o tym jak poznawać siebie dzięki wiedzy starożytnej. Miałam tak trudne, i jednocześnie bogate w doświadczenia, życie, że ta wiedza mi samej pomogła wyjść z dna. Wiedza i Sztuka. Dlatego stworzyłam projekt JCLady Edukacja Alternatywna.
*Seria książek. *Warsztaty dla kobiet. *Filmy. *Konsultacje i analizy.
Jestem też matką, trochę niecodzienną – uczę swoje dzieci. Prowadzę edukację domową. Uczymy się pięciu języków. Zreformowałam gramatykę języka polskiego. Napisałam ją od nowa. Bo u podstaw – jestem edukacyjną, językową wizjonerką…