Facebook translation
JĘZYK POLSKI OCZAMI OBCOKRAJOWCA
DOBRZE TO WIEDZIEĆ ! WIEDZIEĆ JAKI MAMY CENNY JĘZYK
OCZYWIŚCIE MILLER POKAZUJE TEŻ WADY NASZEJ ARTYSTOKRACJI.. ALE TERAZ CHODZI MI O JĘZYK.. TO JEST WAŻNE.
MOŻNA ZJECHAĆ NA SAM DÓŁ DO CYTATÓW
Wrzucam raz jeszcze, bo chyba nie zauważyliście wcześniej wpisu. Warto przeczytać.
PONIŻEJ CYTATY O JĘZYKU POLSKIM
Z książki Henrego Millera (tego kochanka Anais Nin 🙂 co pisała powieści erotyczne i dzienniki w kilku językach ).
Miałam ten komplet Sexus Nexus i Plexus w domu… ale po tylu przeprowadzkach.. i wielokrotnym rozkompletowywaniu biblioteki… nie widzę książki. No nic. Chyba sobie kupię tę jeszcze raz.
Czasem myślę, jak bardzo mnie ta moja erudycja gubi. Najgorzej gdy robię wrażenie, że wszystko przeczytałam i wiem. To potem trudno się kogoś o coś zapytać czy on wie…
No nie, nie wiem wszystkiego, Bogu dzięki. Ale dużo czytałam to fakt, i rzeczy z różnych parafii 🙂 a najczęściej jednak dokumentaria czyli biografie, dzienniki, listy artystów, naukowców, znanych ludzi. Wtedy widać jak kto myśli, jak powstaje sztuka, dlaczego tworzy się sztukę. Widać wszystkie powiązania w danej epoce, danego światka. To też jest proza, i nawet ciekawsza. Zawsze lubiłam realne życie. Ale to prawdziwie skomplikowane. I tak naprawdę to bardziej pasjonujące niż powieści nawet detektywistyczne. Bo to.. taki rodzaj plotkarstwa. 🙂 na wysokim poziomie. Nie oglądam uproszczeń życia czyli telenowel, showów, gier, nie czytam powieści zwłaszcza popularnych, nawet mało filmów ostatnio, nie plotkuję, nie lubię gadania typu gadka-szmatka… Ale to – lubię. W sumie także dlatego, że chciałam wiedzieć jak ZOSTAJE SIĘ artystą. No i oczywiście zawsze interesowali mnie ludzie nieszablonowi, ci co przekraczali pewne konwenanse, granice… ci , których książki, piosenki były zakazane. Widać też wtedy jak kato była Francja zakazane piosenki Brassensa, USA – zakazany Miller itd …
Aha… no i trylogia ma tytuł nie bez powodu — nawiązanie do różokrzyżowców. Dlatego też warto czytać dzienniki, biografie, bo wtedy widzimy nie tylko poziom literatury ale wszystkie powiązania holistyczne — filozofia, sztuka, nauka , życie…
cytat:
There are a lot of arcane literary treasures at the Internet Archive (archive.org). A search for “Henry Miller” turns up a few curiosities: scans of a few books directly from Miller’s personal library. One such book is The Rosicrucian cosmo-conception, or, Mystic Christianity : an elementary treatise upon man’s past evolution, present constitution and future development by Max Heindel (1911). Meant as study guide for the Rosicrucian Fellowship which Heindel founded in 1909, one particular used copy made its way from Cambridge, U.K. and into the hands of Henry Miller in Paris, who was entering a phase of mystic enlightenment. On March 5, 1939, Henry wrote an inscription inside the covers: “Sacred property of Henry Miller … who has just discovered that he has been a Rosicrucian all his life … Paris 3/5/39.”
https://cosmotc.blogspot.com/…/millers-sacred… dla ciekawych , na fb jest grupa różokrzyżowców.
Millera poglądy :
W ostatniej książce Thomasa Nesbita, Henry Miller And Religion (Routledge, 2007), autor bada, w jaki sposób Miller „poświęcił całe swoje życie na artykułowanie religii samo-wyzwolenia w swoich książkach autobiograficznych. seks, religia i sztuka to strumienie z jednej świętej rzeki kreatywności” (Nesbit). 211-stronicowa książka przedstawia program Millera w kontekście „marginalnych ruchów religijnych, które były powiązane z awangardą w Nowym Jorku i Paryżu na początku XX wieku”
A TERAZ O TYM JĘZYKU POLSKIM !!!!!!!!!!!!!!!
==========================================
Od Bartka Prometeja z fb.
Fragment książki Henrego Millera pt. „Plexus” – podesłany przez Widza (dziękuje !). Henry Miller dopatrzył się w naszym języku „cudów”, które nam najtrudniej jest zobaczyć gdyż mamy je na co dzień przed oczami – a co za tym idzie, przestaliśmy je dostrzegać.
„Jakież są bogactwa angielskiego, zapytywałem siebie, w porównaniu z melodyjną świeżością tej wieży Babel? Kiedy Polak używa swojego ojczystego języka, mówi nie tylko do przyjaciela, ale do swoich rodaków na całym świecie. Dla ucha takiego cudzoziemca jak ja, który miał przywilej być obecny na tych świętych seansach, mowy moich polskich przyjaciół brzmiały jak niekończące się monologi, kierowane do niezliczonych duchów wewnątrz diasporu i na zewnątrz. Każdy Polak uważa się za tajnego kustosza legendarnych złóż rasy; wraz z jego śmiercią umiera również jakaś tajemnica, część nagromadzonego majątku duchowego, niezgłębionego dla obcych. Ale w języku nic nie ginie: póki choć jeden Polak będzie mówił, Polska będzie żyła. Kiedy Stanley mówił po polsku, był innym człowiekiem. Mógł mówić o mleku i krakersach, ale dla moich uszu brzmiało to, jakbyśmy cofnęli się do Wieku Rycerstwa. Nic nie opisuje lepiej modulacji, dysonansów i destylacji tego języka, jak słowo „alchemia”. Niczym silny rozpuszczalnik, polski język przemienia obraz, pojęcie, symbol czy metaforę w tajemniczy, przezroczysty płyn o zapachu kamfory, który dzięki swoim rezonansom sugeruje ciągłą modyfikację i wymianę idei i impulsów. Wytryskując jak gorący gejzer z krateru ludzkich ust, polska muzyka – bo nie można tego nazywać językiem – pożera wszystko, z czym zetknie się, zatruwając umysł ostrymi, gryzącymi oparami swojego metalicznego źródła. Człowiek posługujący się tą mową nie jest już zwykłym człowiekiem – posiadł moce Czarnoksięskie. Księga Demonologii mogłaby zostać napisana tylko w tym języku. Stwierdzenie, że jest to cecha Słowian, niczego nie wyjaśnia. Być Słowianinem nie znaczy być Polakiem. Polak jest wyjątkowy i niedotykalny, jest siłą sprawczą, ucieleśnieniem pierwotnego impulsu, a jego królestwem jest królestwo przeznaczenia.” Henry Miller „Plexus”
====================================
A tu fragment od Igora Karanina. Henrego. Ale mam tylko wersję ang.
“There is one thing I like about the Poles—their language. Polish, when it is spoken by intelligent people, puts me in ecstasy. The sound of the language evokes strange images in which there is always a greensward of fine spiked grass in which hornets and snakes play a great part. I remember days long back when Stanley would invite me to visit his relatives; he used to make me carry a roll of music because he wanted to show me off to these rich relatives.
I remember this atmosphere well because in the presence of these smooth−tongued, overly polite, pretentious and thoroughly false Poles I always felt miserably uncomfortable. But when they spoke to one another, sometimes in French, sometimes in Polish, I sat back and watched them fascinatedly. They made strange Polish grimaces, altogether unlike our relatives who were stupid barbarians at bottom. The Poles were like standing snakes fitted up with collars of hornets. I never knew what they were talking about but it always seemed to me as if they were politely assassinating some one. They were all fitted up with sabres and broad−swords which they held in their teeth or brandished fiercely in a thundering charge. They never swerved from the path but rode rough−shod over women and children, spiking them with long pikes beribboned with blood−red pennants.
All this, of course, in the drawing−room over a glass of strong tea, the men in butter−colored gloves, the women dangling their silly lorgnettes. The women were always ravishingly beautiful, the blonde houri type garnered centuries ago during the Crusades. They hissed their long polychromatic words through tiny, sensual mouths whose lips were soft as geraniums. These furious sorties with adders and rose petals made an intoxicating sort of music, a steel−stringed zithery slipper−gibber which could also register anomalous sounds like sobs and falling jets of water.”
– Henry Miller
ok. znalazłam po polsku :
U Polaków lubię jedno – ich język. Kiedy inteligentni ludzie mówią po polsku, wpadam w ekstazę. Jego brzmienie wywołuje we mnie dziwne obrazy, w których tle zawsze jest murawa z pięknej kolczastej trawy i buszujące w niej szerszenie i węże. Pamiętam, jak dawno temu Stanley brał mnie w odwiedziny do swoich krewnych; zmuszał mnie do zabierania ze sobą zwoju nut, ponieważ chciał pochwalić się mną przed bogatymi krewniakami. Pamiętam tę atmosferę doskonale, ponieważ w towarzystwie owych nadmiernie uprzejmych, złotoustych, pretensjonalnych i do głębi fałszywych Polaków zawsze czułem się fatalnie nieswojo. Ale kiedy rozmawiali ze sobą, czasami po francusku, czasami po polsku, rozsiadałem się wygodnie i obserwowałem ich zafascynowany. Robili dziwne polskie miny, zupełnie niepodobne do tych, jakie pojawiają się na twarzach naszych krewnych, będących w gruncie rzeczy głupimi barbarzyńcami. Owi Polacy przypominali stojące pionowo węże z kołnierzykami z szerszeni. Nigdy nie rozumiałem, o czym mówią, ale odnosiłem wrażenie, jakby mordowali kogoś w elegancki sposób. Wszyscy zaopatrzeni byli w szable i miecze; trzymali je w zębach lub wymachiwali wściekle podczas piorunującego natarcia. Nigdy nie zbaczali z drogi, nie oszczędzali kobiet i dzieci, nadziewając je na długie piki przybrane w czerwonokrwiste proporce. Wszystko to odbywało się oczywiście w salonie nad filiżanką mocnej herbaty; mężczyźni mieli na rękach rękawiczki w kolorze masła, kobietom zwisały z szyj te głupie lorniony. Kobiety były zawsze oszałamiająco piękne, w typie jasnowłosych hurysek, sprokurowanych przed wiekami podczas wypraw krzyżowych. Długie wielobarwne słowa wypływały z sykiem spomiędzy ich małych zmysłowych ust o wargach miękkich jak kwiaty pelargonii. Owe wściekłe rycerskie wypady ze żmijami i płatkami róży składały się na upajającą muzykę, przypominającą rzępolenie na cytrze o stalowych strunach, rejestrującą również dość niezwykłe dźwięki, takie jak łkanie i odgłos spadających strumieni wody.
====================
seria
The Rosy Crucifixion, a trilogy consisting of Sexus, Plexus, and Nexus, is a fictionalized account documenting the six-year period of Henry Miller’s life in Brooklyn as he falls for his second wife June and struggles to become a writer, leading up to his initial departure for Paris in 1928. The title comes from a sentence near the end of Miller’s Tropic of Capricorn: „All my Calvaries were rosy crucifixions, pseudo-tragedies to keep the fires of hell burning brightly for the real sinners who are in danger of being forgotten.”[1]
wiki