Koniugacje

TU PISAŁAM O KONIUGACJACH
ORAZ ASPEKTACH WIELOKROTNYCH I JEDNOKROTNYCH
WIEC NIE BĘDĘ SIE POWTARZAĆ…
cały czas się tylko zastanawiam, CZEMU TO JEST TAK WIELKIE TABU W UMYSŁACH POLAKÓW
W GRAMATYCE BODAJ W 18 WIEKU TO BYŁO NORMALNIE WYRÓŻNIONE JAKO CECHA CZASOWNIKÓW …
Plus
artykuł sprzed roku
KONIUGACJE ! CZY ISTNIEJĄ. ZASADNICZO – NIE !!!
Koncepcje koniugacji czyli odmiennych końcówek istniały przede wszystkim dla jednokrotnych i wielokrotnych. Uważam, że wyjściowo były po prostu dwa szablony odmiany. Jedne dla jednokrotnych, drugi dla wielokrotnych. Dla jednokrotnych : ić, ę, isz, i … , dla wielokrotnych ać, am, asz, a….
I to były jedyne dwa szablony na początku, (potem doszedł dla dokonanych), czyli niejako dwie koniugacyjne grupy. Jednak te dwa czasowniki są spokrewnione. A krotność jest aspektem. Stąd się wzięła potrzeba różnicowania końcówek. Różnicowanie końcówek zawsze bierze się z potrzeby wyrażenia jakiejś nowej funkcji w języku. Różnicowanie końcówek na zasadzie szablonu nie powstaje na zasadzie improwizacji i zmian historycznych w języku. To oznacza więc, że w ogóle nie powinniśmy nazywać jednokrotnych i wielokrotnych koniugacjami. Bo to są po prostu szablony dla danego aspektu. Na tej zasadzie bowiem oczywiście musielibyśmy stworzyć koniugację dla aspektu dokonanego. I tak to opisałam we wstępie do fleksji. BO DZIŚ TAKĄ MAMY SYTUACJĘ GRAMATYCZNĄ. Mamy koniugacje czyli szablony odmiany odmienne dla czasowników na ić (czyli jednokrotnych), na ać (czyli wielokrotnych), na nąć,(czyli dokonanych), i tych które mają całkowicie pomieszane końcówki (koniugacja mieszana – jako efekt niedbałości, niewiedzy i bałaganu w gramatyce przez wieki).
I owszem więc. Zostawmy to określenie, bo ono istnieje.
Koniugacja I to czasowniki jednokrotne
Koniugacja II to czasowniki wielokrotne
Koniugacja III to czasowniki dokonane
I mogłabym w ten sposób podzielić tabelę odmiany czasownika „palić” prezentowaną wcześniej, na trzy tabele koniugacji I, II i III. Tylko wówczas:
– zaciera się świadomosc pokrewieństwa tych czasowników
– utrudnia się rozumienie trybów i innych aspektów. Bo inne aspekty tworzą się od formy podstawowej, czyli od jednokrotnego, np. paliłwszy (obecnie – paliwszy). I nagle okazywałoby się, że formę uprzednią imiesłowu ma koniugacja I jednokrotnych , a już koniugacja II nie ma jej? Czy też ma formę z koniugacji II? Jest ona wspólna? No właśnie, jest wspólna. A jeśli jest wspólna, to wszystkie te koniugacje powinny stanowić całość. Koniugacje to szablony dla aspektów czasownika. I dlatego wszystko dla jednego czasownika o jednym rdzeniu – powinno być ujęte w jednej tabeli. I tak tez będzie to prezentowane w tej Gramatyce.
Tymczasem w językach obcych, które tworzyły swoją gramatykę zwykle na wzór łaciny, koniugacje czyli odmienne szablony odmiany odpowiadają odmiennym czasownikom – a właściwie obecnie we wszystkich językach tak to jest ujmowane, ale mówimy o tym, co język rzeczywiście posiada, co przechował – Po francusku koniugację I grupy na -er ma czasownik „aimer”, ale na -ir ma czasownik „finir” . I są to zupełnie inne czasowniki. Podejrzewam, że moglibyśmy poszukać spokrewnionych czasowników w dwu grupach, jednak i tak w żaden sensowny sposób nie odnajdziemy we francuskim koncepcji aspektu krotności w samej formie czasownika. Ten aspekt wyrażany jest dłuższym wyrażeniem – nazywanym w gramatyce francuskiej – czasem. O tym będe mówić dokładniej później.
Przejdźmy teraz po prostu do opisu koncepcji koniugacji we francuskim i angielskim.
FRANCUSKI
W języku francuskim istnieje kilka koniugacji, które ujęte są w grupy:
Pierwsza grupa czasowników francuskich:
Do tej, najbardziej popularnej i najliczniejszej grupy należą czasowniki zakończone w bezokoliczniku na -er np: parler (mówić), manger (jeść), commancer(zaczynać). Odmieniają się przez osoby w sposób niezwykle regularny, grupa ta liczy ok 10 000 czasowników. Odcinamy od bezokolicznika końcówkę -er i dodajemy zawsze takie same końcówki dla każdej osoby:
Je parl – e nous parl- ons
Tu parl – es vous parl – ez
Il/elle parl- e ils/elles parl- ent
Druga grupa czasowników francuskich:
W jej skład wchodzą czasowniki zakończone w bezokoliczniku na – ir np: finir (kończyć), choisir (wybierać). Jest mniej liczna niż pierwsza bo zawiera ok. 300 czasowników. Odmieniają się również regularnie, czyli należy odciąć do bezokolicznika końcówkę -ir i dodać odpowiednią końcówkę dla danej osoby:
je fin-is nous fin-issons
tu fin-is vous fin-issez
il/elle/on fin-it ils/elles fin-illent
Trzecia grupa czasowników francuskich:
Jest to najbardziej nieregularna grupa licząca również ok. 300 czasowników. Wśród nich możemy wyróżnić w bezokoliczniku cztery końcówki
-oir np: voir (widzieć)
-oire np: boire (pić)
–ir np. partir (wyjechać)
-re np. entendre (słyszeć)
Czasowniki te nazywane są nieregularnymi, ponieważ podczas odmiany zmienia się często forma ich tematu. Przykładowa odmiana czasownika partir:
Je par – s nous par – tons
Tu par – s vous par – tez
Il/elle par – t ills/elles par – tent
UWAGA! Czasownik aller pomimo tego że, wydaje się posiadać regularną końcówkę należy do III grupy.
………………………
ANGIELSKI
Język angielski nie posiada koniugacji. Właściwie można powiedzieć, że wszystkie czasowniki tam są nieregularne. A jednocześnie posiada on formy swoiste dla odmiany przez czasy (present , past…) , czy przez aspekty (continuous, simple). Czy można więc powiedzieć, że nie ma on koniugacji?
I w tym momencie dochodzimy jeszcze raz do paradoksu, jaki stworzyła koncepcja koniugacji. Koniugacji rozumianej jako fakt, że czasowniki istnieją w pewnych oddzielnych grupach, i dla nich tworzy się oddzielne spójne końcówki dla wszystkich odmian – przez liczbę, czas, stronę, aspekt itd. Tak rozumieją to wszystkie gramatyki.
Spójrzmy:
Koniugacja (z łac.) – odmiana czasownika przez osoby, czasy, tryby, strony, liczby, aspekty i inne kategorie gramatyczne.
Formy czasownikowe, które nie posiadają określonych podanych kategorii, zwane są bezokolicznikiem. Wszystkie formy danego czasownika nazywają się leksemami, natomiast forma podstawowa, od której wyprowadzamy wszystkie pozostałe, to lemma. Tabela pokazująca wszystkie warianty czasownika nazywa się tabelą koniugacji albo paradygmatem czasownika.
Zdecydowana większość czasowników odmienia się regularnie, poprzez dodawanie nowych końcówek do wybranych form według ściśle określonych reguł. Jeżeli czasownik nie pasuje do żadnej reguły lub cechuje się nietypową odmianą, określa się go mianem czasownika nieregularnego.
W języku najczęściej nie istnieje tylko jeden, uniwersalny sposób odmiany wszystkich czasowników. Zamiast tego występuje kilka równoległych grup zwanych wzorami koniugacji lub grupami koniugacji, a ich wybór zależy od tematu czasownika lub innych czynników.
W językach indoeuropejskich czasownik odmienia się zazwyczaj w kilku kategoriach gramatycznych w złożonych wzorcach koniugacyjnych. Jednak wśród tej rodziny panuje tendencja do redukcji form, co szczególnie widać w młodszych językach mających już bardziej analityczną strukturę. Na przykład język angielski posiada bardzo uproszczoną odmianę, a większość czasów konstruowana jest analitycznie. Poniżej znajduje się tabela koniugacji czasownika być (będącego zazwyczaj najbardziej nieregularnym) w językach angielskim, niemieckim, szwedzkim, islandzkim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, rumuńskim, łacińskim, łotewskim, polskim, hinduskim i perskim. Łatwo można zauważyć podobieństwa między formami w różnych językach. Jedynie bezokolicznik w hinduskim ma obce pochodzenie.
Wikipedia
Co rozumiemy z tych wywodów. Mianowicie to, że każdy czasownik się odmienia. W każdym języku. W jednym tych odmian jest więcej w innych mniej. W językach fleksyjnych odmian jest więcej. Wszak są to języki wyjściowe, najstarsze. Takim językiem jest polski. Językie aglutynacyjne są wtórnymi koncepcjami, i de facto, nieekonomicznymi, i – trudniejszymi do nauczenia się i pojęcię logiki ich zasad. Można się ich uczyć wyłącznie skutecznie praktykując – najlepiej w kraju pochodzenia języka.
Rozumiemy również, że koniugacja to PO PROSTU SZABLON ODMIANY – PEWIEN ZESTAW KOŃCÓWEK. SZABLON ODMIANY CZASOWNIKA. I to prowadzi nas do wniosku, że koncepcja różnych koniugacji , w sensie grup koniugacyjnych powstała dopiero w momencie, gdy czasowniki zaczęły się różnicować, powstawały błędy, i utrwalały się one. Pierwotnie zaś mieliśmy po prostu JEDNĄ KONIUGACJĘ – CZYLI JEDNĄ KONCEPCJĘ – ŻE CZASOWNIK SIĘ ODMIENIA. A odmienia się, jak to piszą w wikipedii : przez liczby (i nie jest to oddzielna koniugacja), przez czasy (i nie jest to oddzielna koniugacja), przez aspekty (i stała sie to oddzielna koniugacja w języku polskim, czy rosyjskim, jak sądzę). Po prostu dlatego, że nagle stwierdzono, że czasownik „palić” i „zapalać” oraz „palnąć” nie są spokrewnione, są zupełnie innymi czasownikami, i muszą należeć do kilku KONIUGACJI, do kilku odmian. I w porządku, mają kilka różnych szablonów odmian, ale nie są to ODDZIELNE CZASOWNIKI, TYLKO WARIANTY ODMIANY JEDNEJ KONIUGACJI. A BARDZIEJ PO POLSKU :
ODMIANA PRZEZ RODZAJE, LICZBY, CZASY, TRYBY I ASPEKTY CIĄGLE TEGO SAMEGO CZASOWNIKA.
Tak więc koncepcja KONIUGACJI W ÓGOLE JEST NIEPOTRZEBNA.
Mamy ODMIANĘ CZASOWNIKA. KONIEC.
Tak było początkowo. Łacina wprowadziła największe zamieszanie, i wtórnie wprowadzono to w polskim języku, i wielu językach świata. Ale jest dla mnie całkowicie nielogiczna i nieźródłowa, choć na tym etapie rozwoju języków, innych niż polski – jest ona pomocna. Bowiem obce języki, niesłowiańskie, już zbyt odeszły od pierwocin i od źródła. Widzimy jednak w angielskim, że tam żadnych koniugacji nie ma. Bo też ich nigdy nie było.
KONIUGACJA ZNACZY ODMIANA CZASOWNIKA. NIE TYP CZY GRUPA CZASOWNIKOWA.
Samo słowo coniugātiō znaczy – łączenie – a raczej – łączenie z…
I pochodzi z języka słowiańskiego, gdzie mieliśmy słowo jeg, jag, już całkowicie nieistniejące, ale ono tkwi w słowie – jarzmo, oraz w Jaga (baba Jaga), przeszło też do sanskrytu jako „joga”. I oznacza to słowo – łączenie właśnie. Samo słowo jeg, jag – zapisywane było z jerami. Tak nazywano pierwotnie jarzmo, czyli coś co łączyło dwa woły w pracy na roli, rodzaj drewna, uprzęży. Być może nazwa „jak” też pochodzi ode tego słowa.
Nasz zaimek trzeciej osoby – jego, jej, czy pierwszej „ja” też zapewne jest tu spokrewniony.
Słowo takie jak IMIĘ – oznaczało „j/je mię” czyli „to mam” albo inaczej MAM COŚ CO MIĘ TRZYMA, OKREŚLA, TRZYMA W JEDNEJ CAŁOŚCI, METAFORZE, BAŃCE, NAZWIE.
Rzeczownik również pierwotnie nazywano IMIĘ.
A czasownik nazywano SŁOWO. Stąd mamy wyraz – imiesłowy. Połączenie rzeczownika z czasownikiem. Obcojęzyczne : verbe, verbum – oznacza SŁOWO. Niewątpliwie pierwotnie ludzie mieli potrzebę najpierw wyrażać czynności. W obliczu zagrożenia należało szybko kogoś ostrzec mówiąc „Uciekaj” , Idź, Podaj, Strzelaj.
Określenia rzeczy były wtórne, można było na nie WSKAZAĆ PALCEM. To było Je/ JE.. – „to co trzymasz, co masz, albo to co ciebie trzyma, czy też tobie ciepło trzyma – np. gacie, albo innego rodzaju odzież..
I teraz docierając do puenty, czyli pointy – ODMIANA, oznacza OD – kierunek od NAS – MIE – NIĆ.
I jest to nieco inna koncepcja niż CON – Jugo. Łączyć z…Trzymać z ..
Choć jest tu podobieństwo – po polsku po prostu mamy TO SAMO TYLKO TROCHĘ ZMIENIONE. Co potwierdza moją koncepcję, że mamy cały czas ten sam czasownik tylko zmienia on nieco formę by wejsć w inny aspekt itd..
Po łacinie – łączę z … trochę tak jakby to końcówki rządziły czasownikami, i były od niego ważniejsze. Trochę jakbyśmy mogli łączyć cokolwiek i wszystko ze wszystkim, A NIE POSIADAĆ TRWAŁĄ BAZĘ KTÓRĄ TYLKO TRCHĘ ZMIENIMY, ALE ISTOTA POZOSTANIE TA SAMA…
Mamy więc w łacinie prymat formy nad wyrażaną treścią. I duży laissez-fairyzm – leseferyzm. Słowem – łacina zaczęła się rządzić i wprowadzać swoje zasady w wielu językach totalnie … „od czapy” by nie powiedzieć dużo bardziej wulgarnie… Choć wulgaryzmy cisną się na język.
pdf wstawię za chwilę TUTAJ
s 57 fleksja wstep