Wymiana emailowa z Czesławem Białczyńskim na temat Słowiańszczyzny

WSTĘP :

Czesław Białczyński, jest jednym z tych, których bardzo sobie cenię w ruchu alternatywnym i słowiańskim. Nie mogę powiedzieć bym znała wszystkich czy obracała się mocno w światku polskiej czy zagranicznej alternatywy, jestem raczej odludkiem, a jednak mam i miałam bliższy kontakt z osobami, które uważam za ważne, tymi, które praktycznie zapoczątkowywały ten ruch świadomych ludzi. Niektórych można było zapoznać przez media internetowe, bo byli na to otwarci, jak Leszek Żądło, i prowadzić całkiem bezpośrednie ciekawe dyskusje. Innych mogłam poznać dzięki własnej twórczości i działalności, pozyskać ich przyjaźń i uznanie i zapoznać w rzeczywistości podczas odbywających się spotkań i festiwali (Wiesław Glaner, Czesław Białczyński, Marian Nosal, Rafał Kopko Orlicki, Bogusław Dębek, Alex Berdowicz, Robert Trebor i in.)

 

JOANNA CHOŁUJ :

Panie Czesławie,
piszę do Pana, żeby podzielić się pewną frustracją czy też problemem światopoglądowym.
Całość jest długa, bo już długo o tym myślę, ale rejestracja była niedawna.
Nie spieszy mi się z odpowiedzią. Myslę jednak, że docelowo, warto żeby dyskusja o której mówie tutaj poniżej zaistniała konkretnie na Pana blogu.
Kiedyś

Zacznę od tego, że, jak Pan wie, po zamknięciu etapu dawnego projektu youtubowo-blogowego OkiemMatkiSłowianki, postanowiłam rozliczyć się z Polską, pozamykać formalności w Polsce i inne karmiczne sprawy, i przejść na poziom bardziej międzynarodowy. Zawsze miałam poczucie, że stoją tu jedna noga, mocno i solidnie, ale jednak druga noga musi stać gdzieś indziej. Nie dalo się tego zrobić dopóki nie byłam z Polską rozliczona i swoim rodem, oraz nie wiedziałam czego od niej chcę.

Ale dwa lata temu wszystko stało się jasne. Dowiedziałam się mnóstwa o sobie i swojej rodzinie Rodzie. Dowiedziałam się ciekawych spraw o swoich poprzednich inkarnacjach, i posiadaniu połówki duszy, podczas gdy druga gdzies sobie buja w innym ciele na świecie. I niewazne jak dziwne to się może wydawać z każdym dniem stawało się bardziej klarowne dla mnie i oczywiste.
Widać z tego, że od początku towarzyszy mi w tym życiu, a może wszystkich, szukanie równowagi, balansu. To oznacza, że istota wszystkiego jest własnie i jednośc i podwójność. Nic wiec dziwnego, że po kilku konwersjach i poszukiwaniach duchowych, po obśmianiu Platona za jego połówki dusz, wróciłam znów do tych koncepcji, i znalazłam Wiarę Przyrody.
Teraz. Mam takie poczucie, że robiłam w Polsce masę roboty do 45 roku życia.
A teraz mam wyjśc wreszcie tą drugą noga do swiata i stad pojawił się ten projekt.
JC LAdy Alternative Education.
Polega to na tym, że odważyłam się zrobić to solidnie od początku, stworzylam koncepcję serii książek K&K i serii warsztatów z nimi związanych.
To ma być tak naprawdę praca do końca życia, coś co da mi utrzymanie ponad narodami i ponad systemami niejako, a jednoczesnie mam nadzieję, że będzie to coś ponad narodami. Nie dam rady tego zrobić sama całkowicie, ale wiem że muszę zacząć sama.
JEst 15 działów, które obejmują, jak sądzę najbardziej podstawowe zagadnienia, i w każdym z nich będzie po 10 książek. To widze jako taką pełnię w pigułce, czyli coś co potrzebne jest żeby pokazać te różne aspekty wielkiego Dzbana.
A jednoczesnie bardzo chciałam, żeby to były książki jasne, przetłumaczalne na inne języki, przystepne, może dowcipne, z szablonami, tabelami i ogromną ilością rysunków. Tak. Można to nazwac popularyzacją Wiedzy i mam poczucie, że teraz jest to już potrzebne, albo raczej mamy do tego prawo.
I znowu. To jest trudne zadanie i ciągle mam tysiące wątpliwości.
Bo znowu to jest to samo. Gdzie jest złoty środek pomiędzy skomplikowaniem, tajnością, relatywnością a pełnią i jasnością. Jak nie uprościć i nie trywializować a jednocześnie popularyzowac bez plugawienia. ..
Nie będę Pana zarzucać rękopisami, w ogóle uznałam, ze nic nikomu nie daję do czytania w całościach, z wyjątkiem gramatyki o która poprosiła Anna W polonistka, którą kiedyś cytował Pan na swoim blogu w sprawie edukacji. Nie chodzi mi więc o wypowiedź na temat wartości tekstu, który załączyłam, tylko raczej o przyczynek do dyskusji.
Wracając na chwilę do mnie, myślę, że to etap totalnej samodzielności i żadnych spółek. Jestem wdzięczna Panu za ogrom wiedzy dostepnej, i Wiesławi Glanerowi za wsparcie praktyczne (numery ISBN i pomoc przy składaniu tekstu – in spe, mam nadzieję)
Tak więc napisałam już:
– Słowiańskie wychowanie
– Toksyczne związki
– Archetyp kobiety
– Edukacja domowa metodą projektów
– Gramatykę polską 2 tomy
Pisze aktualnie
– Mitologie porównawczą słowiańsko-wedyjską
Zamierzam napisać wkrótce
– Edukacja domowa w podróży
– Słowiańska sztuka magiczna
I to będzie na tyle na jakiś czas. Wszystko co niejako nosiłam w sobie.
Po etapie pisania będzie etap wydawania i potem etap tworzenia warsztatów pewnie online i w realu. A potem chcemy znaleźć miejsce na ziemi, które przez pół roku lub więcej będzie nas gościć poza Polską. Pewnie będą to Karaiby na początek a Indie docelowo.
Teraz, piszę to, bo mam nadzieję, że uda się to Panu kiedyś u siebie opublikować w jakiejkolwiek formie, bo  chciałabym jednak zainteresować tym projektem większą ilość ludzi.
Ale piszę to także dlatego, że w moim pisaniu, które niby jest jakby pod natchnieniem(oraz oczywiście z całych pudeł notatek zgromadzonych przez lata) bo nie mogę się od niego oderwać aż nie skończę tych książek wyżej wymienionych,
ciągle powraca problem dualności i jedności.
Konkret wizualny — karty Tarota, który stosuję do analiz dla ludzi (obok astrologii wedyjskiej i mitologii słowiańskiej)
towarzyszą mi karty (ciągle nieustająco)
Koło fortuny
Pustelnik
Księżyc
6 mieczy
Rydwan
Świat
Arcykapłanka
Zwłaszcza ta ostatnia
Ale co tam mamy – suma sumarum – światło, szukanie światła, ogólnie żywioły,
kolo, krzyż
i dualizm obok jedności
dwie kolumny
słońce i księżyc
materia i duch
duch i materia
szukanie równowagi
Dotarłam ostatnio przeglądając Pana bloga, do filmu o r1a i r1b oraz do informacji o Słowackim i Mickiewiczu.
Czyli znów mamy kolumne słońca i księżyca
dualizm
przy czym uparcie i uparcie mówi się, że zachodnia europa to materializm i księzyc, a słowiańska to duchowości i słońce
Nie wspominając już o moich bardzo szerokich i bliskich kontaktach z antropozofami, i przewijającym się nieustannie leitmotivem manicheizmu, dualizmu, Arymana i Lucyfera w ujęciu tamtych czy też Steinera.
ORAZ o moich szerokich kontaktach z Hindusami, Pakistańczykami, ludźmi ze sfery księżyca, – ,muzułmanami
I jak ma się to do kontaktów w Ameryce, która również jest postrzegana jako i Aryman materialistyczny i księzyc…
cóż dla mnie księżyc jest po prostu chaosem i żeńskością. Na karcie księżyc stoją OBIE KOLUMNY. acz fakt wszystko jest bardzo zaciemnione.
Boli mnie również taki film, jak ten o R1a i b (link na dole)
czy faktycznie jest tak, że to jest tak białe i czarne?
Trudno jest rozmawiać z osobami z kręgu amerykańskiego, na przykład, na grupie Slavic Roots of Magic (którzy zasadniczo ida po linii Gimbutas i StaroEuropejczyków) , bo odczuwają nasze mówienie o Źródle i wierze przyrodzonej jako szowinizm (ciekawe że już niemieckie wywody i swoje — nie).
Chodzi mi o to, czy sensowną metoda jest zarzucanie sobie wzajemne kłamstw
Wiele osób w ogóle odrzuca przyjmowanie jakichkolwiek dowodów, a dowody genetyczne nimi dla nich nie są. Wiele OSÓB W OGÓLE NIE ZNA TEMATU TYLKO U NAS SŁOWIAN JEST TO TAK ZNANE, ze zrozumiałych powodów. Więc argument przestaje być argumentem, gdy druga strona nie zna podstaw.
Zastanawiam się także nad masonerią, nad koncepcją, że Słowacki był kolumną słońca, a Mickiewicz księżyca, (
Steiner podszedł do tego tak, że uznał, że żadna droga nie jest dobra
Wschód a konkretniej dla nego Lucyfer nadmierna duchowość
Zachód to Aryman czyli materializm
Steiner uważa, że Chrystus jest drogą środka czyli sercem.
Oczywiście nie ma w tym za bardzo sensu DLA NAS, bo to tak jak za przeproszeniem wstąpił do piekieł po drodze mu było, albo jechać z Wwy do Krakowa przez Chiny
mamy bliżej do Wiary PRzyrodzonej, czyli możemy wyciągnąć rękę poprzez Kali Jugę i wysiłki wszystkich wtedy i zrozumieć nasze Wiaro Przyrodzone Koło i kwadraturę koła, krzyż w kole, i jing jang w kole. Tak ja uważam.
A jednak drugie pół Polski czyli choćby prozachodnio-niemiecka antropozofia oraz chyba wszyscy mocno prokatoliccy prochrześcijańscy powinny iść tą drogą szukania serca przez pośrednika
Nie bardzo widzę dla nich radę.
Jeśli tłumaczę że nie ma dobra i zła. Koło mieści kwadrat przeciwieństw i przemian i ktoś tego nie rozumie, to może faktycznie Chrystus Kryszna lepiej mu wytlumaczy. tylko czy to nie jest jednak wtedy NIE ŁĄCZENIE CAŁOŚCI?
Całość to przecież
Mind
Heart
Guts
jak mówi Passio
a Wiedza nasza
Umysł
Serce
Ciało Wola
Mam poczucie, że niektórzy czytając Steinera czy wchodząc w kundalini, albo ezo ruchy zostają na poziomie jednak wola – serce, jakby bez umysłu.
Bo nie rozumiem jak można Steinera tylko wchłaniać sercem, jak mówią, czyli tylko intuicją.
A co z umysłem?
Co by nie było mam nadzieję, że wszystkie drogi prowadzą do serca, czy przez Wiarę PRzyrody czy przez Chrystusa.
Antropozofia jest dla mnie zdecydowanie dualistyczną wiarą, gdzie istnieje podział i musi istnieć mesjasz.
Czy w Wiedzy PRzyrody mamy Mesjasza? nie czuję tego i nie widzę tego. A nawet – wkurza mnie że miałby jakiś mesjasz się pojawić.
Nie bardzo widzę Wolnych Ludzi z potrzebą Mesjasza. Widzę to jednak bardziej jako bezpośrednie docieranie do Boga.
Tak. Tak widziałam też wszystkie ruchy ezoteryczne, a także masonerię, i wszystkich wtajemniczonych co przekazywali potajemnie wiedzę. Dlaczego teraz okazuje się, że i oni czekają na miesjasza? Niezależnie jak absurdalnie czy obrazoburczo to zabrzmi, to trochę myslę, że nie tylko Polska Mesjaszem Narodów, ile Słowianie po odtworzeniu spójnie swojej Wiary PRzyrodzonej moga kimś w rodzaju Mesjasza być dla innych.
Ale to by się zadziało tylko jeśli odtworzy się równowagę.
umysłu i ciała, czyli ducha i materii.
W sensie dobrobytu gospodarczego wypływającego z ducha.
nie wiem ani czy ani ewentualnie kiedy udałoby się to zrobić
Mam poczucie tylko, że mam napisac to co mam napisać. Chcę to rozpowszechnić.
A jednak chcę też żeby to było napisane na zasadzie złotego środka.
Naprawdę chcę, żeby to było jeśli już to jednocześnie dualistyczne i jednolite.
Bogu świeczkę a diabłu ogarek? Coś w tym stylu
Bo jednak mam ochotę mówić do wielu ludzi na zachodzie i nie bardzo widzę mówienia im — jesteście r1b i jesteście kłamliwi i materialistyczni.
Nawróćcie się.
Chcę też żeby może zainstniała dyskusja nad ksiązką Jakubowskich, którą cytuję, a którą Pan też kiedyś polecał u siebie.
Mam takie poczucie, że zrobiło się zamieszanie.
Może też możnaby się odnieść ale jakoś konkretnie do tego co pisze Janion w Niesamowitej S –
272 -3 , o braterstwie Polaków i o Macierzyńskości kobiet. Coś w tym jest, a jednocześnie. Tu znowu mi pobrzemiewa złączenie I i R1a
zwłaszcza wtedy gdy sytuacja staje się krytyczna i trzeba walczyć o przetrwanie, strasznie się wtedy koncepcje podstaw wyostrzają.
i w ogóle mam ochotę na dyskusję o całej koncepcji mesjanizmu. Co my przez to rozumiemy. Że Słowianie, ponieważ mają Wiarę Przyrodzoną właśnie dlatego mesjasza nie potrzebują? ale za to samo takowym moga być?
Pytanie tylko czy chodzi o to, żeby nim być?
Albo – czy w ogóle można nim nie być przy założeniu, że wszystko wyszło z jednego dzbana, a on był akurat na terenie R1a plus I
Taaa…
Mam nadzieję, że znajdzie Pan ten tekst i ten email interesującym. Mam specyficzny styl, ale to pewnie Pan już wie.
Zawsze uważałam, że lepszy wyróżniający się styl niż nazbyt nieosobowy 🙂
Ponadto chce pisać książki, które będą bardziej spójnie i dostępnie wykładać różne sprawy, nie zaś używać terminów trudnych i niejako, kurczowo trzymać się cytatów i faktów.
Tak samo napisałam Gramatykę, dlatego mam nadzieję, że swoimi książkami nikogo nie zanudzę.
A uda się właśnie popularyzacja.
Jak Pan to widzi?
==========================================================================
CZESŁAW BIAŁCZYŃSKI
Póki pamiętam, świeżo po odsłuchaniu R12 mitologii. Bardzo mądre spostrzeżenie, że Zapis uczyniony przez Zaratusztrę i doktryna jaką tym samym ustalił, były ciężkim błędem i ściganie go było uzasadnione. Jest to dobry punkt wyjścia do tego co w ogóle mam do powiedzenia w sprawach jakie pani porusza.
Rodzimowierstwo Polskie, to zamknięte w związkach religijnych, czy sformalizowanych grupach – poza Starosłowiańską Świątynią Światła Świata, która jest zrzeszeniem publikujących i propagujących Wiarę Przyrody – Wiarę Przyrodzoną Słowiańską, Wolnych Twórców – Wolnomyślicieli, do których i panią jako publikującą na SSŚŚŚ i nie tylko, oczywiście zaliczam, dąży uparcie nie tylko do ustalenia własnej doktryny (każdy związek z osobna) ale i do narzucenia przemocą swojego poglądu innym związkom i grupom.
Jest to dziecięca choroba nuworyszy, ale ponieważ jest tyle różnych poglądów i koncepcji, zwłaszcza że dochodzą do tego inni Słowianie, Ukraińscy, Rosyjscy, Serbscy, Słowaccy, Słoweńscy, Białoruscy i z krajów nam bliskich Bałtyckich, że panuje wielość doktryn i jedna wielka kłótnia.
Według mnie to całe szczęście, że tak jest bo wielość doktryn oznacza brak doktryny. Sam konsekwentnie upatruję w doktrynie właśnie źródło klęski późniejszych systemów powstałych na bazie Starożytnej Wiary Przyrodzonej Słowian (Słowiano-Ariów).
Z tego powodu uważam że nie powinno być mistrza, a jedynie wiedunowie/wiedunki dzielące się własną wiedzą i własnym punktem widzenia Wiary i Wiedy Słowian.
Dawniej zapis i wykładnia sprawiały że to co było w licznych odmianach lokalnych zostało zuniformizowane. Dzisiaj wielość zapisów i brak dążności do ich uzgodnienia jest gwarantem że nie powstanie doktryna.
Ja wyrażam jedynie i wygłaszam swoje poglądy i publikuję w SSŚŚŚ poglądy innych Wolnych Myślicieli Wiary Przyrodzonej Słowiańskiej, które nie do końca są zgodne z odtworzoną przeze mnie Mitologią, ale które są z nią w jakimś zakresie kompatybilne , czasami tożsame, a miejscami jednak różne.
Jakubowscy wyszperali sporo fajnych rzeczy, przysłali mi swoją książkę, nie wiem czy oczekiwali lub oczekują oceny. Napisałem u RudaWeb, że ta książka jest bardzo na czasie i że pomogła mi w paru sprawach w aktualnie pisanej przeze mnie Księdze Tanów. Jednak do tego co oni piszą też nie należy traktować jak twardy fakt naukowy. Można wziąć z tego co się uważa za słuszne do swojej wizji tematu. Jedna uwaga – to tradycja Bon określa swój byt na 19000 lat wstecz, ale nie może to być data brana za jakiś fakt historyczny – to tylko tradycja. Bon może mieć 5000 lat, albo 3000 – nie wiadomo tak naprawdę. Klasyka Antropologii porównawczej i religioznawstwa uznała kiedyś hierarchię od szamanizmu czyli prymitywizmu  do monoteizmu czyli wyżyn filozoficznych, ale wiadomo że to jest błędny pogląd. Szamanizm nie jest prymitywny, tak jak i wedaizm i wyrastające z niego dalsze systemy, pośród których jest współczesna Wiara Przyrodzona Słowian lub jak woli Marian Nosal Wiara i Wieda Przyrodzona Słowian, albo religia Boga Porządku Wiesława Glanera.
Z tych powodów pozostawiam dużą część pani rozważań pani własnemu wyborowi, wiedzy i intuicji – jest pani na swojej drodze. To co stworzyłem jest najpełniejszą platformą filozoficzną, którą inne osoby już rozbudowały o różne segmenty, albo włączyły w swoje koncepty jak np Tadeusz Mroziński, który uważa to co mówi na Starosłowiańskie Chrześcijaństwo, zepsute przez Konstantyna i następców, chociaż widzi jasno że to rzekome chrześcijaństwo jest transmisja tego co na niebie na to co na ziemi. Nie polemizuję z nim , publikuję jego teksty’ – to jest jego wolnomyślicielska koncepcja – wyrywkowa ale w części gwiezdnej bardzo komplementarna z Wiarą Przyrodzoną. To samo dotyczy różnych nurtów ezoterycznych na przestrzeni epok czy filozoficznych, które należy zaliczyć  jak to zrobiłem w Odciętej Nodze Gwiezdnego Byka/Tura 9.8 do tych którzy nieśli elementy Wiary przyrodzonej Słowiano-Ariów przez wieki tak jak to było możliwe w danym czasie – wszędzie tam są elementy roztrzaskanego dzbana, połączone czy odtworzone lepiej czy gorzej z czymś co było aktualnym trendem wiodącym w danym obszarze geograficznym.
Filmiki z Baszkirii o Uralu są bezsensowne. To dla mnie jakaś nieudolna próba nacjonalizacji i zawłaszczenia nie mająca żadnego pokrycia w faktach. Nijak sie to ma do oryginalnych podań o Uralu, co zresztą zarzucono autorowi i z powodu czego nie ma kontynuacji tych filmów. Walka Dobra R1a ze Złem R1b to nonsens. Lewa Księżycowa Noga czy Kolumna nie jest materialistyczna, jest Duchowa poprzez Intuicję i Uczucia, typowo kobieca, to jest Mickiewicz i o to mu chodziło. Prawa Słoneczna jest oparta na męskim analitycznym, ostrym, logicznym podejściu do RzeczyIstności. Istnieje dualizm Dopełniających się części które bez siebie nie mogą istnieć w ruchu, a Jednia jest stanem Najwyższym – jak zauważymy Swąt zamknął się w Kłódzi od czasu ustalenia się równowagi w Kole Życia, które wciąż się obraca (Kalaczakra), i nie pokazuje się, nie manifestuje bezpośrednio. Jakubowscy powtarzają ten pogląd za moim wywodem filozoficznym i za koncepcjami rozwijającymi te prastare poglądy w Indiach, Himalajach, na Stepie, w Chinach, Korei i Japonii.
Materializm nie jest duchowy, jest materializmem bo nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek duchowością, jest to sektor filozofii odcięty od duchowości i podział na wschodnie – duchowe i zachodnie – materialne, czy materialistyczne nie ma sensu – jest wygodnym uzasadnieniem pseudofilozoficznym dla wszelkich aberracji kapitalizmu i fetyszem lewactwa, które to co nienamacalne uznaje za nieistniejące.
To nie jest tak że Słowianie to wyłącznie R1a+I2 bo współudział R1b w naszych społecznościach jest też istotny tak samo jak I1, to raczej kwestia dominacji R1a+I2 społecznościach Słowian, a nawet R1a tam gdzie on jest obecnie w mniejszości względem I2 i R1b – np. na Bałkanach. R1a współkształtował Skandynawów z I1, a potem uległ akulturacji po napływie R1b do Skandynawii, tworząc kultur nordycką, a potem kolejna akulturacja po powrocie na kontynent i wlaniu się Skandynawów (R1a+I1+R1b) w dorzecze Łaby i Odry gdzie natrafili na ukształtowany już konglomerat R1a+ I2 + R1b (Celtycki) – to dało dopiero Germanów z ich językami. Tak ja to widzę, chociaż i to nie jest żadna doktryna tylko aktualny mój własny punkt widzenia.
Jest dużo wątków w tym co pani napisała i na razie odniosłem się do tego co wydawało mi się istotne, jeżeli coś jeszcze panią nurtuje na co nie odpowiedziałem dostatecznie to prosze pytać.
Nie napisze pani książki na poziomie innym niż podyktuje to pani własna ekspresja i pani własna wewnętrzna komplikacja – to co pani napisze będzie jakie będzie. Ktoś uzna to za zbyt uproszczone i płytkie a inny za zbyt skomplikowane i trudne. Stale to słyszę w odniesieniu do mojej mitologii Słowian.
Pozdrawiam Panią serdecznie – nie czytałem jeszcze rozdziału jaki pani przysłała więc nic na ten temat nie napisałem teraz, ale zastanawiam się czy w ogóle to ma sens żebym, się wypowiadał – to pani pisze swoja książkę – czy mnie sie ona podoba czy nie , czy uważam to czy tamto – to bez znaczenia.
A propos zamieszczenia prze mnie tego filmiku, to jest on bez komentarza, ale potraktowałem go jako ciekawostkę z Baszkirii i nie zajmowałem się szczegółami. Jest faktem że od niepamiętnych czasów toczy się starcie między Braćmi R1a i R1b – ale nie w kategoriach że jedni to zło i zwierzęcość a drudzy to Dobro i anielskość i wege. TO BYŁBY NONSENS – to jest dokładnie jak dwie kolumny przy czym moim zdaniem tak jedni jak i drudzy mają w sobie je obie tylko w odwrotnych proporcjach – Słowianie kierują się księżycem i uczuciem, emocjami a Tamci chłodnym rozumem i kalkulacją. Jak pani wie wśród wschodnich Niemców, czy Norwegów jest 25% ukrytych Słowian, więc naprawdę nic nie jest czarno-białe.  W USA jest teraz 10 milionów samych Polaków, a Ukraińcy, Rosjanie, Serbowie itp?
Do tego Pani Joanno jeszcze Żydzi którzy co najmniej 500 lat w Polsce współtworzyli państwo, wielu najeżdża dzisiaj na Chazarów i Chazarię, ale Żydow sprowadzili nad morze Kaspijskie przecież Scytowie, którzy wygnali ich z Izraela/Jerozolimy i dopiero Cyrus Wielki spowodował powrót części ich do „domu”, a część została po północnej stronie morza kaspijskiego u Scytó. Więc Żydzi ze Słowiano-Ariami nie żyją wcale 500 lat od wygnania z Hiszpanii i Francji. teraz kłócą się z polakami kto jest bardziej poszkodowany i biją się o kasę ale bezmyślne najeżdżanie na Chazarię to naprawdę niepoważne, czy też te opowieści Lalaka, w których jest krztyna prawdy ale tylko krztyna. Jakie 300 lat poza czasem??? Nonsens bo Chiny mają ten czas udokumentowany.
CB