O BYCIU KOBIETĄ
Czy to dobrze miec urodę? Czy źle?
Źle jest postawione pytanie.
Uroda to dar – jak wszystko. Jak inne dary jakie mamy, talenty, bogactwo życia.
Ja dostałam (albo wzielam sobie) trudne życie ale bardzo Venusową urodę i talenty rowniez bardzo Venusowe, pogłębiające moja żeńskosc, kobiecosc.
Bo nawet gdy intelektualizuje to ” mówię lagodnie i rzadko sie kłócę. I przyjemnie sie mnie slucha ” – to cytat. Czyli nie moja opinia tylko cudza.
Myślę, że tak ma byc. Karma jest ciężka jesli chodzi o doswiadczenia ale wyzwanie zawsze bylo dla mnie takie – zeby ducha nie tracic i pasji, nie gorzkniec, nie usychac z rozpaczy, nie trwac w cierpieniu za dlugo, nie gasic w sobie ognia, uttzymywac cialo w porzadku a to znaczy po prostu pozwalac zeby radosc duszy, spokoj ufnosc i pokora uczenia sie wplywaly na wyglad zewnetrzny. Czyli zebym nie zbrzydla i wygladala mlodo.
Pewna madrosc tez mi zawsze towarzyszyla zwiazana ze zdrowym stylem zycia, ekologia i oczyszczaniem ciala na kazdym poziomie.
Czy dobrze jest wykorzystywac urodę i wdzięk w tym co sie robi?
Znów źle postawione pytanie.
Bo to nie moje pytania. One są do mnie kierowane…
Źle jest NIE pokazywac sie z najlepszej strony. Zle jest nie miec poczucia wlasnej wartosci, talentow i wyglądu.
Oczywiscie. Swiadomosc obniża sie gdy jest dlugi okres cierpienia.. Dlatego…nie zagladam na stary kanal yb bo..nie moge na siebie patrzec. Usuwam niektore komentarze choc..zgadzam sie z nimi. Powinnam byla sie
Usmiechac umalowac uzyc lepszego sprzetu , robic filmy w lepszym naturalnym oswietleniu…
Jednak nie usuwam tych filmow bo..maja ogromną ilosc wyswietlen a to znaczy ze jest w nich nadal bardzo silna energia
Energia tamtego momentu. Bo ja mowilam do ludzi z dna przepasci a potem z jej brzegu. Mowilam o toksycznosci, o smierci, o chorobie, obuzaleznueniach, o samobojstwie, o depresji. Mowilam jak sobie poradzic.
Na pewno przekaz byl mocny wlasnie z takim moim wizerunkiem.
Ale teraz gdy to jest za mną – nie wolno mi lepcewazyc ani siebie ani ogladajacych. Przekaz musi byc spojny. 5-3 lata temu wygladalam na 50 lat, dzis na 35 zapewne. Kwestia stanu duszy i wibracji.
Wizerunek musi byc spojny.
To ozmacza teraz że nie wrzucę bylejakiego zdjecia czy filmu tylko dlatego, że to co mówię jest wazne. Innymi slowy – wizereunek to szacunek dla odbiorcy i dla samego siebie.
Mowiac trywialnie – nie będę sie zaniedbywac i pobrzydzac dlatego że to co mówię jest biznesowe, mocno naukowe czy intelektualne.
To by bylo nonsensowne.
Ladna otwarta twarz kobieca czy męska, zadbany wygląd, blysk pasji w oku i usmiech oraz gustowny a nawet bardzo piekny i uwodzicielski ubiór (ale bez przesady) nie obniza ale podwyzsza wartosc tego co mówię.
Tak naprawdę nie istnieje kontrast miedzy intelektem i uczuciem albo kobiecym i meskim.
Tak naprawde powinna byc harmonia.
Wlasnie HARMONIA uwodzi najbardziej.
Spojnosc. Integralnosc.
Dlatego czynię wysilki aby było lepiej
Tak tak. Kupilam sobie profesjonalny aparat, lampe do oswietlenia i… yyy no może niekoniecznie będę „się robić” calkowicie na uwodzicielsko kobieco choc podobno moglabym..ale dbam o to by wygladac dobrze..
Jest ogromna roznica w nagraniu ktore jest dobrze zrobione z dobrym oswietleniem makijazem itd a takim ktoremu tego brakuje.
Choc moze niektorzy i tak mnie wciaz oglądają z przyjemnoscia – że tak powiem – bo zapewne widzą drastyczną różnicę miedzy mną sprzed dwu lat i obecnue… Dopoki wiec nie ogarnę swietnie siebie i sprzetu- bedzie jak jest albo bedzie podcast.
Ale naprawdę. To nie jest tylko tak – że Bog jednym dal urode, talenty i szczescie a innym nie. Kazdy ma inne dary a zla karma oczywiscie mogla sie odbic na urodzie…
Ale o urodę trzeba dbac. I o swoja kobiecosc.
Polki bywaja ladne okolo 20 roku zycia ale potem wchodzą silnie w męską energie, pracują za duzo, kontrolują rządzą spieszą sie za dużo, malują sie chemią w duzej ilosci, jedzą byle co i w pospiechu, robia z siebie robota do wszystkiego, zrzedza, gnusnieja, brzydna, starzeją sie, tyją, za dużo piją…
To ma znaczenie. Ogromne. Dla stanu ciala. Urody. Sprawnosci.
Tak wiec bladym tlumaczeniem jest dla mnie – bo takie mam zycie, charakter.. Nie mam czasu i pieniedzy..wplywa na mnie Mars.
Dobrze. To trzeba robic wedle wlasnych nozliwosci moze niekoniecznie zazdroszczac innym.
Ale nadal przypomnę, że ja tez nigdy nie mialam czasu i pieniedzy. Harowalam jak wół..ale do czasu gdy nie przestalam. Bylam jak ogien peacowalam uczylam dzieci ogarnialam dom – do czasu gdy nie zrozumialam ze to mnie wypala.
Wiec szukalam sposobu..
Zwolnilam. Pracowalam nad sobą. Nie tracilam nadziei i radosci..na zawsze. Zmienilam diete. Odstawilam leki odstawilam lekarzy. Odstawilam chemie. Odstawilam korporacje. Odstawilam stres alkohol. Unikam dymu papierosow spie regularnie. Zyje wedle chinskiej medycyny. Zrobilam metamorfoze szafy wizerunku itd.. Moze powinnam raz jeszcze..
Zdecydowalam kim jestem i kim chce byc.
Tyle
Pomoglo