w ktorych energia płynie świetnie. Miejsc, które go wspierają, jego wolę życia, jego projekty. Czasem rodzimy się w miejscu, ktore nas w ogóle nie wspiera.
Bo tak wybraliśmy. Takie zadania mamy do załatwienia.
Do pewnego momentu. I wtedy trzeba poczuć gdzie nas woła zew. I wyjechać.
Zostawić. Czasem odciąć się calkowicie.
Oczywiście nie wszyscy tak robią. Zagłuszają ten glos. Stad bieda, mizeria, depresja, samobojstwa…
Te rzeczy się czuje. Ale można też patrzeć na znaki wokół siebie i pytać ludzi, kyorzy Wiedzą…
Nie warto tkwić w złej energii. Choć czasem może być tak, że tkwic w niej trzeba dla jakiejs nauki. Czasem przegapimy moment. I nie od razu trafi sie nowa fala i energia która nas poniesie..
Moj zew jest juz mocno „przeterminowany”.
Ale tez – czy na pewno? Wszechswiat nie daje jednoznacznych odpowiedzi a opcji mamy ogromną ilość.
Jesli sytuacja wydaje nam się bez wyjscia to tak jest TYLKO W NASZEJ GŁOWIE. Swiat zawsze daje wiele wyjść i opcji. Ktorych czasem nie widzimy. Stoimy do nich tyłem…
POWODZENIA W SZUKANIU Z ODWAGĄ I DETERMINACJĄ SWOJEJ SZCZESLIWEJ DROGI I ZIEMI.
Ps zdjecie – to moja sytuacja. Ponadprzecietne talenty, sila wewnetrzna, wiedza, potencjał i wgląd. Energia uwieziona, przeplywa przez palce bez wielkich efektow, trud ponad miare, ataki, konieczność bronienia się zawsze i wyszarpywania życiu choc odrobine dla siebie, bieda, nieszczescie, ale też odcinanie juz na tym etapie i przygotowanie do odejscia i zamykanie bolesnego etapu…
Po prawej dla porownania Grecja… No całkiem przyjemnie 🙂 ten ludzik na ziemi i strzaly obok – może być stagnacja ale raczej duzo odpoczynku jesli obok krol denarow…
Scena z Gladiatora – kiedy pójdę tam i ich spotkam…
– wkrótce ale jeszcze nie jeszcze nie