DYSKUSJA O PRZEDSZKOLACH Z POSTU o CZAROWANIU I POKRZYWACH
szkoda żeby zginęło
Anna :
Ja cały czas czaruję. w pokrzywę jeszcze nie było, ale Ernie by sie na pewno spodobał ten pomysł 🙂 Ale w przedszkolu (norweskim) montessori nie zalecają takiego wprowadzania magii do życia. Żadnych księżniczek, wróżek – żadnych rzeczy, których normalnie nie ma, żeby dzieci nie były potem rozczarowane rzeczywistością. Oni uważają, że dla małych dzieci wszystko to co jest, jest nowe i ciekawe, więc o tym, co jest trzeba mówić. To chyba znaczy, że możesz opowiedzieć o wspaniałości pokrzywy, ale już zamieniać się w niewidzialną parzącą roślinę, to nie. Mi się spodobało ich podejście. Ale my i tak czarujemy sobie, a Erna ,widzę, doskonale wie, gdzie są granice światów.
Joanna : u nas podobnie
Anna: tzn. u Ciebie w domu, czy w polskich przdszkolach?
Bożenka: sęk w tym, że dzieci widzą elementale, one sa dla nich częścią codziennego doświadczenia . To chyba cień Montessori czyli katoliczka. Na szczęście jest jej biografia.
W strinerowskiej pedagogice przedszkolankom stawia sie bardzo wysoko wymagania. Np. nie wolno czytać bajek, mają być opowiadane, a wybrane baśnie Grimów są opowieściami dla wtajemniczonych o procesach w duszy.
No i jest teatrzyk codziennie i wspieranie fantazji.
Anna: ale Montessori i Steiner to jest coś podobnego w pedagogice czy zupełnie coś innego. Zawsze mi się wydawało, że ta Montessori wynika ze Steinera.
Joanna: wynika to NIE. ona jest oryginalna. (Montessori) Ale rozne nurty sie pokrywaja w jakichs elementach
przedszkola sa raczej socjalistyczno-marksistowsko-kato. Wszystkie. Wyjatek montessori troche czy steiner czy slowianskie. Magia czyli swiat duchowy jest niezbedna. Panstwowki tego nie lubia. Dzieci do 7 r zycia funkcjonuja prawa polkula. To czysta „magia”. Na sile wciska im sie logike analize i tzw swiat realny materialistyczny
Cala wiec nadzieja w nas matkach
Bożenka: Prace manualne są podobne, ale korzeń filozoficzny i religijny moim zdaniem jest inny.
I oba te pomysly też mogą być przemocowe, gdy są źle prowadzone. (w tych typach przedszkoli)
Adriana: o matko Asia ale pojechałaś z tym socjalistyczno-marksistowsko-kato trendem w polskich przedszkolach :)) Każde przedszkole publiczne i nie tworzą ludzie. Największy problem zawsze to nauczycielki których głównym celem jest robienie kariery i które realizują przeróżne nowatorskie projekty choc nie muszą. Pamietam u młodego taka troche ode mnie starsza metodyczkę która jednocześnie prowadziła ich grupę jako nauczycielka. Problem w tym ze to była grupa mieszana wiekowo a ona swoje projekty dostosowywała do tych starszych dzieci. Była strasznie napuszona, dzieciaki jej nie lubiły. Chłód emocjonalny wyczuwa sie natychmiast. W przedszkolu konieczna jest empatia i nie ma znaczenia czy to będzie montessori czy publiczne.
Bożenka: zawsze człowiek o jego osobowość.
Joanna : oczywiście. przecież mój starszy przechodził państwowe od a do z. Ja o bazie. baza edukacyjna, czyli założenia, podstawa programowa jest socjalo-marksistowsko-kato.. u nas , na zachodze marksistowski znaczy neomoderna. to o czym Dutkowski ciągle trąbi. świeckość intelektualizm dziecko włascicielem państwa, wychowanie dla użyteczności państwa, duchowości czyli właśnie wyobrażni myslenia poza pudelkiem się boją… a nawet coś takiego jest bo pewnie w niektórych przedszkolach jest, może w finlandii jest czy coś.. to to nie wyplywa z podstawy progr i założeń tylko włąsnie z ludzi i z dorobku danego narodu niezaleznie od ideologii.. z narodowych tradycji itd. u nas to kato-slowianskie a moze w norwegii nordyckie a gdzie indziej inne