Indywidualizm czy Wspólnotowość. Rudolf Steiner

 

 

 

 

 

 

To jest jednak bardzo intelektualne podejście. Bardzo zachodnioeuropejskie. Widzę na zachodzie w alternatywnych ruchach ten zgryz, tę niemożność- czy ja jestem indywidualistą czy wspólnotowcem? Czarne albo białe! Wybieraj!
Ale to bardzo niesłowianskie. Kant, którego Steiner krytykuje, jest słowianski, bo mówi to, co wiara przyrody: ” niebo gwiaździste nade mną prawo moralne we mnie”.
I powinno być jasne, ale rozumiem że tylko dla Słowian i to tych, którzy nie są już uwiezieni w chrześcijanskim manicheistycznym myśleniu czarne – biale, dobre-zle.
Jest i czarne i białe a pośrodku szara przestrzeń dynamicznie wypracowywanego kompromisu.
Oczywiście, że jest Prawo Naturalne i są to niezmiennie prawa kosmiczne, którym musimy się poddać. I to prawo (a nie jakieś sztuczne 10 przykazań) było przekazywane z pokolenia na pokolenie, i to było w Wierze Przyrodzonej.

Oprócz tego, jest zmienne prawo, czy etyka, wypracowywana dynamicznie przez wspólnoty na podstawie własnego dobra i  świadomości z uwzględnieniem Prawa Naturalnego. Jesteśmy i wolni i niewolni jednocześnie. Istnieje i prawda obiektywna i subiektywna. Istnieje i dobro absolutne i dobro względne. Najwyższy Bóg po prostu jest, i w nim jest wszystko.

Prawa kosmiczne są poza subiektywnym dobrem i złem, czyli są dobrem absolutnym –  dobrze ze są
Ale już, czy piorun jest dobry czy zły? To zależy.
Oj… Dlugo jeszcze zachodnia Europa tego nie zrozumie, a nawet Słowianie, którzy za bardzo w nią wsiąkli i czują się źle, ale nie zrozumieją, że prawa chrześcijanskie narzucają im to, co oni sami mają w sobie jako matrycę.