Rozpad

Odczuwam ten rok jako calkowity rozpad. Jest prawie listopad i nie doszlam do końca. Jest stan jak na mojej dloni, ale jeszcze nie proch i pył. Kolejne sprawy zamykam. Sąd, przekazanie mieszkania, urzędy, przychodnie, zusy, działalność gospodarcza, praca. Poprawiam bloga i kanal filmowy. Jak najmniej nowosci. Zadnych nowych zwlaszcza precyzyjnych planow. A jesli to pod haslem domkniecia etapu życia inaczej sie rozwali – jak tomik wierszy. Mam poczucie że domkniecie nastapi nie w styczniu 2020 lecz marcu. Bo wtedy jest prawdziwy poczatek roku i cyklu oraz moje urodziny. Teraz mam 45 lat. Koniec cyklu numerologicznej dziewiatki i niejako polowa życia.
Etap przejsciowy, koncowy, domykajacy jest bardzo trudny, wyczerpujacy. Rozpad to tez choroby, frustracje i kolejne psujace się sprzety np komputery. Taka energia. Może w marcu magicznie same ożyja a może… Nie.
Eech..