Och jak ja kocham te sobotnie rozrywki Saturniczne..
####%$^&*(&^$$#$
!!!!
Pada wiec nie bedziesz lezec w hamaku no to masz!!
Od dwu dni nie dziala linux na glownym laptopie..
Laptop od dwu lat dziala na zasadzie.. – wieszam sie ale jak wejdziesz do stanu uspienia i wyjdziesz – to sie odwieszę..
Tak przetrwalismy nawet egzaminy online dziecka.
Drugi laptopik slaby. Przy edycji filmu sie zamykal. Myslalam ze odpocząl przez kilka Miesiecy a on dzis powiedzial calkiem goodbye po 10 minutach przesylania filmu…
Taaa.. Ok. Zostal stacjonarny dziecka. Nie ma kabla sieciowego. I nie ma tego urzadzonka do obioru wifi..
Podlaczam swoj kabel sieciowy. Ale on ma ulamany taki pypec i musze go podstawic pod lampke zeby nie wypadal.. Ale na stacjonarnym tak sie nie da..bo za wysoko wejscie..
Rety!!
No ale ja sie nigdy sie ostatecznie nie poddaję..
Juz mialam znosic ten stacjonarny pietro nizej bo tam tez sobie puscilam siec internetowa….gdy dziecko zawolalo mnie na strych..a tam lezy ten DRUGI kabel sieciowy ktory kiedys zdjelam..
No..to podlaczylam do stacjonarnego i dziala..na linuksie u dziecka czyli bez nadmiernej frustracji..choc troche jest bo tam ojciec zainstalowal mu te wkurr.. ruszajace sie „zabawne” kurr… pulpity ktorych ja nie ogarniam. Ruszysz myszka i jestes w innej rzeczywistosci linuksowej.. dziesiec pulputow kurrr..
I zakazalam podchodzic dmuchac i oddychac w okolicy kompa..
Moze ta francuska wersja wideo o gramatyce dzis wejdzie online.
A tymczasem nie moge pracowac nad ksiazka..
Pliki utknely na dysku na zblokowanym systemie..( jak moglam byc tak glupia zeby nie skopiowac z Pobranych natychmiast wiedzac jak moja rzeczywistosc sie ostatnio rozpierd..la… ?
Jak w ogole moglam byc tak malo przewidywalna ze nie poszlam naprawic malego laptopika…szkoda bylo mi kasy no to teraz mam.
Podobno duzy ma „padający” dysk – opinia wstepna informatyka linuksowca ktory odpowiedzial dzis na moje smsy..ostatnio mnie ratowal w moich informatycznych opresjach..choc za kazdym razem to tez kosztuje.
A teraz wszystko na raz będzie kosztować masakrycznie drogo 🙁 buuu
A może jeśli ten dyska pada to nie odzyskam zrobionych plików do książki.. czyli tyle pracy na marne… Ale może nie.. jakąś nadzieję trzeba mieć..
Tymczasem chyba musze sobie kupić jakiś prosty i tani sprzęt do pisania książki? Czy to w ogóle ma sens ? w sumie cztery czy pięć komputeropodobnych urządzeń w domu, z których żadne (odpukać, poza moim smarfonem ) nie jest do końća wiarygodne????????????
JEDNAK JESTEM GENIALNA W ODBIJANIU SIE SAMODZIELNIE OD KAŻDEGO DNA…
NO TYLE UMIEM…
Ciekawe co konkretnie dziś pomogło to że mam te kilka cudownych wiedźmich dni w miesiącu 😉
czy to że powiedziałam już jakieś milion razy Kurwa .. z dodatkami …
🙂