OPOWIADANIE AUTO-TEMATYCZNE W STYLU AUTOMATYCZNEGO PISANIA

=================================
na zdjęciach
domniemani aniołowie.. śmierci i przemiany Azrael , … wszystkiego ..opatrzności.. powołania.. Metatron
droga dokądś droga donikąd drogą do-wsząd
ja
========================================
PATRZĘ NA TO WSZYSTKO I NIE MOGĘ UWIERZYĆ
Od marca 2019 wszystko jest JEDNOCZEŚNIE
tak intensywne
i takie powolne jakby ktoś wcisnął .. zwolnij o 10 razy..
To jest bardzo.. bardzo dziwne uczucie.
JEdnocześnie czuję jakbym w ogóle tutaj nie była. Jakbym sobie stała gdzieś poza tym wszystkim i patrzyła na siebie z zewnątrz.
I właściwie jestem w zastoju. Nigdzie jestem.
A jednocześnie wszystko mknie tak szybko.. że umarłam już i narodziłam się na nowo.. kilkakrotnie
W marcu 19 roku dowiedziałam się bodaj po raz czwarty, że tkwię nie tam gdzie trzeba. Że powinnam być gdzie indziej, w innym kraju, robić co innego..
I za tym czwartym razem pozwoliłam sobie na tę wieżę tarotową.. po prostu zdecydowałam że — OK — rozwalę wszystko bo i tak nie mam już siły ciągnąć tego co jest..
Więc to zrobiłam
Krok po kroku. MEtodycznie jak zbrodniarz psychopata
Wszystko zamknęłam.
Unicestwiłam.
Odcięłam.
Właściwie na zimno..
Do pewnego momentu
Było bardzo dużo rozliczeń.
A potem to domino wprawiło się w ruch.. i nie mogłam powstrzymać tych powstrzymywanych uczuc..
bo jednak żal.. zawsze jest żal tego co się lata całe budowało.
Jakichś planów.. jakichś relacji.. jakichś bibelotów jakichś godzin planowania mieszkania.. jakichś książek i mebli które trzeba było zostawić wyrzucić … jakiejś siebie co już nie pasowała do nowej rzeczywistości
nawet jeśli to nowe było ciągle takie mgliste .. że właściwie ciągle pytałam.. .ale jak to kurwa nie pasuje.. jak nie wiadomo do czego nie pasuje bo tego czegoś ciągle jeszcze nie ma …
Dlatego tyle razy umierałam.
Było dużo żalu po stracie.
Było nawet dużo nowych nadziei i planów na przyszłosć.
Tych planów bardzo bardzo konkretnych , z biletami, konkretnymi ustaleniami – było kilka. I każdy spalił na panewce.
Z różnych powodów . C19 był tylko jednym z nich.
Tak naprawdę za każdym razem okazywało się, że czegoś jeszcze nie domknęłam.
I to jest właściwy powód dla którego nigdy nie możemy ZACZĄĆ NOWEGO.
BO STARE JEST NIEDOMKNIĘTE.
Problem jest wtedy gdy to domykanie MUSI się odbywać na bardzo wielu płaszczyznach.. urzędowych, prawnych, sądowych, rodzinnych, karmicznych, rzeczywistych i trochę urojonych (wdrukach)./.. w aktualnym czasie jak i w czasie przeszłym..i bardzo zaprzeszłym.. na poziomie przeszłym inkarnacji.. klątw.. zobowiązań..
I problem z zaczynaniem NOWEGO jest naprawdę najgorszy taki,
że gdy już wdepniemy w tworzenie nowego, choćby dlatego, że anioły i przewodnicy duchowi tak podpowiadają.. to czasem okazuje się, że zaczęliśmy to nowe właśnie po to by dowiedzieć się
bardzo brutalnie ŻE NIE JESTEŚMY NA TO NOWE GOTOWI.
I wtedy czujemy się oszukani jak cholera..
tak się czułam.. bo to nie jest tak, że wszystko co słyszysz to prawda objawiona. telepatii i energii trzeba się bardzo długo uczyć..
nawet jak uczy się tego od dziecinstwa .. nawet jak się wydaje że wszystko się wie
może zwłaszcza wtedy
wiele razy usłyszałam coś i poszłam za tym..
a to był test..
w każdy razie GDY NOWE SIĘ NIE OTWIERA MIMO ŻE WALĘ W TE ODRZWIA I WALĘ…
to trzeba się przyznać że źle zrozumiałam usłyszałam ..
trzeba się odwrócić , odejść z niczym
I wtedy trzeba się cofnąć o całe wieki.. na przykład do dzieciństwa albo i dalej.. wygrzebać całą zaprzeszłosć i boleśnie sie z tym rozliczyć.. nawet jak się to już kilka razy robiło.. widać nie dość ostatecznie
JESTEM WIEC W PROCESIE.
UMARŁAM JUŻ KILKA RAZY..
GDY ZAPLANOWAŁAM PIERWSZĄ PRZEPROWADZKĘ.. I WSZYSTKO SIĘ UNICESTWIŁO..
gdy Zaplanowałam drugą… i było to samo … \
gdy się zakochałam.. i utknęłam w nicości czegoś co nawet nie wiem jak nazwać .. może energią potencjału i wielką niewiadomą
gdy zaczęłam proces gruntownej ostatecznej przemiany swojej kobiecości, wizerunku i tego jak funkcjonuję w relacjach..
NO I TO UMIERANIE TRWA OD LUTEGO 2020 ..
Mam wrażenie jakby było mnie coraz mniej.
Czasem tylko mam jakieś wskrzeszenie — i wtedy sprawdzam.. kim jestem akurat w danym momencie i robię jakiś dziwny eksperyment ze swoją kobiecością
To dosyć ciekawe.
Dosyć kreatywne. Na pewno jakoś świernięte. Ale taka już jestem i zawsze byłam tylko nie zawsze było widać na zewnątrz…
To umieranie powoduje też że oczywiście umieram naprawdę to znaczy odpada ze mnie ogromnie dużo starych rzeczy.. złudzeń.. przyzwyczajeń .. oczekiwań..
Ale też.. siły
siły się traci..
ja zwyczajnie nie mam siły
mam wrażenie że nic w ciągu dnia nie zrobiłam w porównaniu do tego co byłam w stanie robić wcześniej , a jestem tak zmęczona że nie mogę wstać z łóżka..
a wieczorem nie wiem jak się nazywam
Nie jestem w stanie prowadzić lekcji z dziećmi..
Cieszę się że ta rzeczywistość jakimś cudem nie zawala się z wielkim hukiem.. a może tego właśnie też muszę się nauczyć.. że dzieci podrosły i nie muszę być nieustająco podtrzymującym wszystko Vishnu
Choć na Vishnu się chyba nie nadaję.. Działam raczej jak Stwarzający intensywnie i Niszczący intensywnie
Brahma i Shiva
Działam wiec skokami.. rzutami.. zapalam się i gasnę..
zawsze tak było.. jak płomień jak pożar jak wulkan jak powódź
tak naprawdę spokój przychodził z zewnątrz..
dyscyplina przyszla po 30tce jakoś tak uaktywnila mi się panna na ascendencie
dyscyplina szła też od dzieci … dzieci to wymuszają
albo grafik pracy ..
godziny zajęć z ludźmi
szło to z zewnętrznych działań ludzi którzy mnie kochali.. mężczyźni…
Niewątpliwie jestem chaosem. jestem czystą kobiecością i artyzmem i to jest i błogosławieństwo i przekleństwo…
duże przekleństwo
kiedyś dla uspokojenia nerwów czytałam biografie.
artystów
Witkacy.. Anais Nin .. Rodin .. Camille Claudel…
setki innych
No coż.. klasyka pewnych zachowań
ale po co sie porównywać
i usprawiedliwiać
choć.. tęsknię
bo łatwiej jest
gdy Ktoś kto się z zewnątrz troszczy — to pomaga.. jak go nie ma..
To ja się troszczę.. ale .. no cóż , to nie jest moja mocna strona
Wena jest zawsze silniejsza niż odpoczynek rutyna sen i jedzenie
Nigdy nie miałam ogromnie dużo sił. Silna jestem mentalnie. I w sposób przetrwaniowy. Ostatecznie zawsze przetrwam, i odbiję się od dna, jak wprowadzę się w pewien stan wegetacji. Mam to — zawsze wtedy gdy jestem w procesie przemiany jakiejś , zamykania jakiegoś problemu z przeszłości.
W każdym razie każdy taki proces zawsze kończy się jakąs chorobą, ale jak wiadomo choroby zawsze pochodzą z psychiki i uczuć. nie – groźną chorobą typu rak.. do tego nigdy nie doprowadzę
za dużo wnikliwości
chorobą typu — oczyszczanie gruntowne organizmu
To tylko ostatnia faza. Trudna ale niezbedna. JEdnak jest się wykończonym.
Może nie powinnam teraz pracować.. może..
Za dużo pracuję..
A znów..ta praca daje mi wieksza przyjemnosc niz odpoczywanie.
ODpoczywanie.. to zawsze brzmi jak enigma
nigdy nie nauczyłam się odpoczywać
ja w ogóle nie mam tego w naturze
mam i owszem – kontemplować, zagapiać się, medytować, słuchać , siedzieć w ciszy
ale to nie zawsze mnie .. odpoczywa
bo to bywa często … intensywne
więc nie — nie umiem odpoczywać
jedyne odpoczywanie jest wymuszone z zewnątrz… dzieci .. rodzice.. mężczyźni ..
tak. to lubię..
ale sama tego nigdy nie zainicjuję
po prostu nie
nad jezioro pojechałam bo prosił mnie młodszy syn
Nad tym jeziorem nie bylam u siebie wiec odpoczywanie bylo latwiejsze..
Chodzic spac ok 22..
Wstawac ok 7-8..
Regularnie jesc
Duzo jesc..nie w pospiechu..
Nie musiec gotowac
Sprzatac niewiele
A w domu..
Juz sam moj pokoj wciaga mnie w atmosfere wiecznej kreacji i pracy..
No i zagapiam sie..
Za dlugo siedze wieczorem
Trudno wstac rano
Wypalam sie i męczę..
Nie wiem nawet kiedy..
Pomiedzy entuzjazmem, pasją, swirem pracy a intensywną codzienna terapeutyczną pracą nad sobą i chorobami ktore czasem z tego pochodzą.. a czasem z bycia w procesie wewnętrznej przemiany .. którejś z kolei..
Usprawiedliwiam się sama przed sobą..
Tak
Myslę..
Artysci tak mają
Wizjonerzy tak mają
Podobno po prostu intelektualisci tak mają
Podobno!! Nawet Manifestorzy (HD) tak mają!
No po prostu ja tak mam i dajcie mi spokój
Co chwila przerwa ma byc
Co z tego jak nikt mi nie dzwoni na te przerwe jak w szkole 😉
Moze to moja wina
Nie chce sluchac tych co mowią – zjedz! Idz spac! (Rodzice.. Moje dzieci..)
Pewnie chcialabym zeby to mowil ktos inny..
No.. Mozna pomarzyc
Pomarzyc dobra rzecz

Z innej bajki..
ktoś pytał mnie o biografię. autobiografię..
co kilka lat ktoś mnie pyta..
tak .. napisałam już kika właściwie.
dwie, w postaci opowiadań są online. na mojej stronie imięnazwisko
jedna jest w planie wydanie – to autobio analityczna. analiza osobowości i biografii. na pewno ciekawe. nigdy czegoś takiego nie czytałam wiec to napisałam…
ale prawdziwa biografia.. auto .. nie wiem
mam gdzieś fragmenty porozrzucace po róœnych komputerach
i dyskach
i różne koncepcje.. ostatnia jest słowiańska .. mity przeplatane z fragmentami z mojego życia. na pewno ciekawa koncepcja…
ale.. może ja nie chcę o sobie tak spójnie opowiadać
przecież ja i tak całe życie tylko o sobie mówię
chociaż spójnie byłoby.. spójniej
i zapewne łatwiej … do przeczytania..
co by tam było..
pewnie byly by wszystkie szalone mocno szalone podróże
toksyczne relacje i szalone relacje
dno i niebo
i konwersje i zwątpienia
i przeklinanie boga
tylko.. ja nie wiem
nie wiem tak naprawdę czy ja chcę to mieć napisane
spójnie …
może.. jak będę stara.. może
ale myślę że muszą być dwa tomy..
bo moje życie dzieli się zdecydowanie na
przed śmiercią
i po śmierci
a w trakcie śmierci jestem teraz
więc zobaczymy jak to bedzie w tym życiu po śmierci
zobaczymy