Przed świętami BN
Taki oto obrazek przedświąteczny Wam opiszę :
Czwartek wieczór, tydzień przed świętami. Dnia 13 grudnia. Specyficzna data.Aluzja do grudniowych wydarzeń sprzed wielu lat w Polsce. I aluzja do numerologii gdzie 13 jest karmiczna i oznacza odpracowanie lenistwa przez pracowitość i sumienność.
Kupowanie choinki, ubieranie choinki. kłótnia o to jak stać ma choinka, bo przecież bez kłótni zazwyczaj się nie obywa. Zwłaszcza gdy choinkę ustawia jakiś znajomy lub członek rodziny w zastępstwie męża. Gdy macie nieco inne poglądy na to jak urządzać mieszkanie i jak ciągnąć kabelki do światełek choinkowych…
Śnieg. Deszcz
Piątek wieczór. Dużo pracy. Urząd. Poczta. Tam pustki. Może lepiej było jednak zamówić tę ostatnią paczkę nie kurierem a pocztą? Może. Ale przecież ja tak nie znoszę poczty i pocztowych klimatów. Zwłaszcza tej poczty obok mojego domu. Prywatnej. Naznaczonej stresem i smutną miną. I ciągłym asekuracyjnym zaznaczaniem, że „proszę to jeszcze przeczytać” proszę pisać wyraźniej ” poczta nie odpowiada za niedostarczenie do nadawcy w przypadku … ” i tak nieustająco w ten deseń
Ja rozumiem. Ale przydałby się uśmiech. Czasami. I więcej luzu. Może to nie był dobry pomysł zamienić pocztę polską w prywatne przedsiębiorstwo?
Znów na dworze. Śnieg. I matka z czteroletnim chłopcem. Ona niesie wielką choinkę. Własnoręcznie, pod pachą. Dziecko drepce i podbiega za nią. Dzielnie. Milcząco. Pytam, czy nie pomóc. NIE!
Śmieje się że niesie od bazarku sama. Czyli ok 1 kilometra. I jeszcze kilkaset metrów przed nią.
Nie chce by pomóc. Samotna? Feministka? Zawstydzona? W toksycznym związku?
Ja bym chciała by mi pomóc. Chciałabym by pomógł mi na przykład taki młody mezczyzna, który idzie wciąz z tyłu z dwojgiem dzieci szkolnych i niesie ich plecaki jedynie…
Ja bym nawet sama poprosiła o tę pomoc.
Nie uważam by to było całkiem jakby.. normalne, że kobieta choćby wysoka i silna (ależ ta pani nie wyglądała na olbrzyma jednak) nosiła samodzielnie drzewa (choinka jest drzewem) wysokości 2m (taka była ta choinka)
Uważam też za nienormalne, że żaden mężczyzna się NIE ZAINTERESOWAŁ POMOCĄ TEJ PANI a szła tak już od 20 min pewnie (tempo tego dziecka)
Taki to nastrój świąteczny mamy
Zostawiłam tę mamę i dziecko. Poszłam dalej. Mijałam księdza i ministranta. Wyjęłam ręce z kieszeni i powiedziałam SZCZEŚĆ BOŻE 🙂
Ja wierzę w Boga, oni wierzą w Boga, więc SZCZĘŚĆ BOŻE jest bardziej na miejscu niż Dobry wieczór.
Poza tym kiedyś wszyscy tak się pozdrawiali i spotkanie księdza jest CUDOWNĄ OKAZJĄ BY TO MÓC LEGALNIE POWIEDZIEĆ. To wspaniałe uczucie zresztą.