UWAGI DO WIERSZY JOANNY CHOŁUJ
Joasiu,
przeczytałem przesłane mi teksty i dokonałem wyboru (to oczywiście propozycja – do rozważenia przez Ciebie i przez redaktorów). Najpierw mój wybór i sugerowana kolejność przeźroczy:
-
Emiraty I
-
Spektakl Circo da madrugada
-
***zgubił mi się język
-
roza-post w islamie (może jednak zmienić tytuł?)
-
***miłość należy dawkować
-
***tęsknotę pamiętam
-
***dopiero trzecia
-
***za ścianą ona
-
ta druga jeszcze nie-przyjaciółka
-
pewna odmiana wierności
-
***on prosi
-
***nic nikogo
-
***mam ochotę na dotyk
-
list ojca…
-
zapisane na odwrocie emirackiej wizy
Odrzuciłem te wiersze, które wydały mi się:
A/nazbyt hermetyczne, zbyt subiektywno-osobiste, zamknięte dla porozumienia z czytelnikiem
B/troszkę niedopracowane, z elementami dosłowności lub/i nienajszczęśliwszymi rozwiązaniami metaforycznymi, językowi
C/banalne – w sensie braku jakiejś istotnej interpersonalnej myśli.
Dlaczego taki układ tekstu i kolejność? Wymyśliłem sobie, że twoje (wybrane) wiersze dadzą się ułożyć w pewien podwójny porządek:
1.podróży po świecie, które łączą się z obserwacjami inności (a to lustro dla podmiotu, obserwującego też siebie), ale też przecież poszukiwaniem samego (pardon: samej siebie). Stąd propozycja ramowej konstrukcji: zaczynamy od Emiratów (pierwszy wiersz, który – poniekąd – mówi o obcości, ale nie tylko, wiem) i kończymy na Emiratach – z tą frazą o odnalezieniu ziemi (nareszcie), co ma jakoś tam pozytywne przesłanie metaforyczne (odnalezienie siebie? Odnalezienie swojego miejsca? Spokoju egzystencjalnego – choćby na chwilę? Etc.)
2.podróży po szlakach uczuć – poszukiwania miłości, bliskości, spełnienia. Ta wewnętrzna podróż (stąd wiersze te wypełniają niejako “środek” zestawu) wpisuje się w podróż zewnętrzną, w to miotanie się po miejscach odległych i z punktu widzenia Europejczyka egzotycznych. Ale też zapisują one taką oto prawdę, że gdziekolwiek jesteśmy – zabieramy z sobą nasze piekło: troski i rozterki.
Tyle o propozycji arkusza. Teraz dwa słowa o Twoich wierszach w ogóle.
Wydaje mi się, ze twoje wiersze opierają się na sile subiektywnego przekazu, na impresjach – lub raczej impresyjności. Ale najlepsze sa wtedy, gdy ta impresyjność i uczuciowość nie tyle spełnia się w typowym monologu lirycznym o charakterze bezpośrednim, ile właśnie wtedy, gdy znajdujesz jakieś zapośredniczenie – choćby w takiej postaci, jak w wierszu “List ojca…”, albo wtedy, gdy wpisujesz je w jakąś zewnętrzną, “życiową” obserwację. Myślę, że w następnych wierszach powinnaś iść właśnie w te stronę…Wtedy bowiem uzyskujesz coś, co Anglicy nazwali swego czasu understatement, czyli pozorne ochłodzenie uczuć, tylko po to, by “buzowały” one pod podszewką słów ze zdwojoną siłą. To jest pewna moc liryki, którą winnaś, moim zdaniem, wykorzystać – bo masz do tego naturalne inklinacje.
To tyle uwag tymczasem. Chętnie jeszcze o tym pogadam, choćby internetowo, gdybyś miała wątpliwości lub/i pytania.
Moja propozycję redakcji prześlę także Beacie – powinna znać w końcu moje uzasadnienie dla takiego, a nie innego wyboru.
Pozdrawiam Cię
Jarek