76
***
odkurzanie historii
której półki pełne
bolesna archeologia zdrapywanie strupów
trochę bólu
dużo niespodziewanie przyjemnego masochizmu
nieoczekiwanej satysfakcji
a myślałaś że to poza tobą
tobie niepotrzebne
zbędne jak kurz który i tak
rzadko spomiędzy kartek historii
(bo nie lubiłaś wymiatać) wymiatałaś
już nie jak maturzystka z apetytem na szóstkę
jak ktoś inny
kogo do tej pory skutecznie
zalewałaś potokiem a-historycznej
spreparowanej przemyślnie
filozofii religii literatury
(poniewierały się tylko gdzieś tam głębiej
u podnóża zmysłów
po dekapitacji głowa
wydłubane oczy wyrwany język
pani historii
– pani od historii
nigdy nie lubiłaś)
udawało się utrzymać archaiczny system do
dziś
przejdę świadomie przez szereg
pokojów lat wspomnień moich nie moich
portretów wojen
zimnych gorących
niedomówienia domówię
niedoczytania doczytam
może dopiero wtedy
na nowo
nieśmiało
ośmielę się znów prozą pisać
?2002?
77
***
nie czuję
swojego zapachu
swojsko brzmiących słów
nie chcę mieszać się do tego
z tłumem zmieszana
nie potrafię być osobą na nowo
myśleć gdzie jesteś mój świecie
gdzie moi przyjaciele
jesteście tu obco-
krajowcami bez domu
i ja bez kraju i..
mam ciebie tylko
wybacz mi
niedojrzała
chęć we mnie chce stad uciec
lecz dojrzeje
odejdę
nie dojrzysz gdzie kiedy
[wrzesień 2002]
78
***
nie potrafię powiedzieć czego chcę
chcę powiedzieć to czego nie potrafię
słyszę dziwne dźwięki
słowa
sprawiają że czuje się obco
zwykłam myśleć w pożyczonym na chwilę
języku
to było łatwe
ale teraz czuje coś innego
nie znam tej cząstki
siebie
?jak mogę nauczyć
są we mnie słowa
które muszą być wypowiedziane
muszę nauczyć się nowego języka
zagubionego
zapomnianego przez lata
martwego we mnie języka
ciszy
2001? [ poprawki 2004
79
***
z Ironią
ty
który jesteś obok
patrzysz
ja
która nie rozumiem
śmieję się
nie wiem z czego
wysnuwam nerwowy uśmiech
wysuwam optymistyczne wnioski
wystukuję odruchowo tanecznie
stopą w rytm
serca
nie rozumiem
ile potrzeba cierpliwości
by zdzierżyć
to co zdzierżyć ciężko
potrzeba cierpliwości
by wytrwać
w tym co ciąży
wytrzymać przyjdzie
ile ile
gdy patrzysz ty który jesteś obok z
Ironią
[?][2001]poprawki 2004
80
***
jest to coś
zakopane głęboko pod sercem
w kiszkę najwęższą zapadłe
połknięte skonsumowane niedotrawione
powoduje mdłości i zgagę
nie chce opuścić twojego
ciała progi ciepłe i miłe
nie chce opuścić cię
uczucie nadmiaru i niedosytu
zarazem uczucie miłości
nieomal spełnionej
81
***
myślałam że nienawiść
rodzi się nienagle
mówią że z miłości
niezaspokojonej
myślałam że nienawiść
nie pojawi się nigdy
ale nie!
ona przemyślnie
zasupłała mi się w sumienie
przysnęła
cicho
wiem że jest
pod progiem myśli wieczornej
gdy zagęszcza się we mnie ze zmierzchem
samotność szeroka na dwa pokoje
i rozczarowanie na święty spokój
82
***
coś chciałam powiedzieć
niechcianego jednak słowa
w twoim wzroku przeraziło mnie
odbicie
i chciałam już
nie powiedzieć nic
zamilczeć powiedziane niesłowa
zakląć
zaklęcie oddziać
po drugiej stronie
alicji
bazyliszka
zostać
[5dec2001]
83
***
uciążliwy zapach dziecięcego płaczu
nie wykrzesa ze mnie odrobiny żalu
współ-
-nie-czuję
nie poczuwam
się do współ-
czuję tylko
mocny zapach dziecięcego płaczu
[7dec2001]
84
islam – inicjacja
pomieszane pamięci
pomieszane pojęcia
pomieszane
nie-całkiem
nie-znane
skłaniam ciało i
czoło
przytulam do źdźbeł włókien dywanu
pachnie
nie mogę się skupić
umykają nie-uchwycone nigdy w pełni
modlitwy
słowa
[?dec 2001, pensacola]
85
***
dotknięcie ciepłej dłoni
delikatnie miękka skóra
nie zastąpi mi rozmowy
chociaż..
dotknięcie ciepłych warg
gorycz-słodycz pod językiem
nie zastąpi mi rozmowy
chociaż..
rozmowa w obcych słowach
pół wartości bywa miewa
chociaż..
rozmowa pół i w pełni wartościowa
nie zastąpi mi dotyku
chociaż..
dotyk i rozmowa niczym
ciebie nie ma
[14dec 2001,pensacola]
86
***
za ścianą ona
upada co chwila
metaliczny hałas
potem cisza
wiatrem pachnie i mięsem halal
w sosie
trywialnie szaroburym
za ścianą wciąż ona
nieskończona historia
niegotowa kolacja
daleko jeszcze do piątej
za ścianą cicho
wiem jednak
że jest
ta historia nieskończona i smutna
bez dobrego rozwiązania
przygnębiona
w kuchni
w ciąży
jego żona
[15dec2001. pensacola]
87
***
optymizm nie zawsze jest płaski
nie zawsze ścieka szybko
warstwą cieniutką jak przeźrocze
przykleja się
ostatnio na dłużej
łaskawie
do powierzchni stóp
odwrotnej do kierunku rośnienia
spodniej
zmartwychwstają przygięte końce trawy
lżej im
a ja wierzę że dalej zadeptać mogę
[16dec 2001 , pensacola]
88
***
nic-nie-rozumiem
nic-nie-rozumienie przerasta na wylot
i bolą
końcówki spojrzeń
89
***
dopiero trzecia
popołudnie rozwlekłe i nudne
po modlitwach w meczecie nie dzieje się już nic
kilka kłótni tylko
dopiero trzecia
dziesięć minut mniej do początku ciszy
ona ujawnia się
łaskawie
gdy on zamyka oczy i usta
połknąwszy słodkie słowa i czekoladowe lody
cisza
dopiero trzecia
noc ją przyniosła
więc nie płoszę
czekam
usa 2002
90
***
nic nowego się już nie rodzi
pusto
nie starcza miejsca dla wolnych myśli
w domu
gdzie dzieci małe nie moje i płacz wciąż
o!
coś nowego się rodzi
a pusto
w szczelinach mózgu
i samotnie
bezideowo
rodzinnie
[6 sept 2002]
91
fajr
On budził mnie dziś
Kilkakrotnie
Dotykał niewidzialnie
Czułam że pragnie bym otworzyła oczy
Świadomie
Stanęła przed Nim
Pochyliła głowę oddała Mu pokłon
Czterokrotnie
Otwierałam oczy
Nieświadomie zamykałam je szybko z powrotem
W ciemności słyszałam w pół śnie
Nawoływanie do modlitwy
Czwarta trzydzieści
Szósta Siódma Ósma
On cierpliwie czekał do dziewiątej
Prysznic
Modlitwa w dwu rakatach
Po śniadaniu dostrzegłam
Spełnił moją prośbę
Znów stałam się kobieta
Tuż po porannej modlitwie
Cierpliwy
Czekał od wschodu słońca …
Zrezygnowany
kazał odpocząć
2002 usa
[fajr – czas porannek modlitwy
[rakat – część modlitwy
92
***
zagłusza myśli samotne
przejasne prześwietlone
w dwu-ekranie odbite
telewizji zapłakanej
alfabetem zmiennych klatek
światła
?porozumie się z laptopem
szszaaaa jak nie wie nie potrafi
zasnąć
cicha
noc