1

1.

an(g)ielski głos Tracy Chapman drży

 

ktoś prosił bym napisała piosenkę

piosenkę.. to proste i słów potrzeba niewiele

ktoś prosił… lecz jak obdarzyć je dźwiękiem

to słowo, które gdzieś w moim ukryło się ciele

bezradnie spojrzałam… ta szorstkość papieru

jego biel obojętna i pusta odrażająca się zdała

słuchałam głosu Tracy, słuchałam nut i plików transferu

na ekranie peceta pasjanse tarot wirtualna kabała

studiowałam wiedzę tajemną, może ona odkryje

mojej egzystencji cel i istotę, może muzyka ukoi

smutki, co gnieżdżą się we mnie może oswoi niczyje

wyrozumie i wytłumaczy sens egzystencji mojej

a może uda się zamknąć je, przysypać makiem druku

wysłowić co niektóre, wykrztusić nad a cztery powierzchnią

a wtedy błogi spokój w dalekim duszy zaułku

na całą długość płyty – zamieszkałby na wieczność

 

[for myself][2000]

[mój pierwszy wiersz]



2

leśna orgia

 

 

kiedy milczenie osiada

cienką warstwą na powierzchni strachu

pokrywa ciszę i smutek

 

dotknięcia są lekkie i zimne

kopulują aby ocucić

resztki ciepła osowiałe i w powietrzu nieme

bo nawet skrzypienia podłoża

nie słychać tylko kukanie gdzieś wyżej

i dzięcioła dotknięcia

obsesyjne szybkie bolesne

 

2000? 2001?

3

koncert

 

to było środowego popołudnia

biegłam na spotkanie Bacha

praca praca siedemnasta uciekam

autobus pociąg autobus kościół tłum bilety są

oczekiwanie

zimna cisza drewnianych ławek

zagnieżdżają się w nich powoli różnej maści melomani

jest

nuta otwarcia

jest

robi wrażenie

Bach

pasja świętego jana

[nic bardziej w chrześcijańskiej teologii nie oddaje
napięcia pomiędzy duchem i ciałem]

pasja

cierpienie

duch z niego uleciał

duch czy Duch

Chrystus cierpiący

Chrystus cielesny

Chrystus człowiek z ciała i duszy

lecz człowiek nie Bóg

umarł bo człowiek

?zmartwychwstał

 

cóż pociąg wyszłam przed końcem ostatnia nuta stracona

nie dowiem się może nigdy

nie było mnie tam gdy on zmartwychwstawał

pobiegłabym do grobu

włożyłabym palec w ciało

uwierzyłabym

w prawdopodobienstwo

 

[2000]



4

***

dziękuję

za-bycie

za-obecność tuż-obecność niekonieczną

za-słowo

tak..

chętnie..

za-dane

tak

chętnie

za-pytanie

za-dotknięcie intymne

za-spojrzenie rozbrajające

za-wahanie i za-troskanie

za-myśl i za-uczucie

za wszystko co niezauważalnie przepłynęło pomiędzy moim i
twoim naskórkiem

 

[for P.D.][2000]

 



5

***

tęsknię za tobą

i odchodzę

tęsknię za tobą

i wciąż nie ma mnie tam

tęsknię za tobą

i pragnę i milczę i tłumię i łaknę

lecz tęsknię naj-dalej

z oddali

tęsknię za tobą

i kto inny mnie dotyka

tęsknię

i innemu mówię

tak

jeszcze…

tęsknię za tobą

i nie wracam

niepewna

czy

tęsknię za tobą

czy tylko tęsknię za tobą

dalekim

 

[forR.A.][2000]

 



6

***

popadam

popadam

popadam

w grafomanię

chory objaw

zły skutek humanistycznego wykształcenia

jak nimfomanka pożądam nowych wrażeń

bez zaspokojenia

bez końca

bez spełnienia

narkotyk nie niósłby większej radości

narkotyk mój

słowo moje

wnika

wchodzi

syci

wszystkie moje uzależnienia

których efekt –

słowo

ja kobieta

ja człowiek

rodzę

wydalam

 

[formyself][2000]



7

***

przyśniłeś mi się na jawie

i zapomniałam kim jestem

przyszedłeś do mnie

we śnie

i utraciłam wizję świata

nie żal mi

świata i siebie

tylko powiedz mi proszę

kiedy

już nie

już nic

już nikt nikogo

kiedy zeskrobać warstewkę amnezji

odgrzebać ocucić wskrzesić

samotność

 

[becauseofR.A.][2000]

 



8

zielonek

 

konik polny głuptas

nie powiem idiota bo w wierszu tak nie nada

nie wypada

ale głuptas konik

zielone stworzenie długie nogi

och gdyby był blondynką

ale nie jest

zielonek potuptał na daszek mojego peceta

już jest na górze

włazi skacze

zniknął

co robisz głuptasie?

nie trawa tu

znajdę cię

wypatrzę

zielonek

zadomowił się u mnie

bezczelnie zadreptał ścianę pokoju

pionową

(powiedzmy)

białą

tapetą krytą

zadomowił się za granicą

świata własnego

okna mojego

i został

przypuszczam

bo nie wiem

chcę wierzyć że został

chcę wierzyć że zostać można z dala od

i żyć

chciałam wierzyć nie wiedzieć

wierzyć

więc zgasiłam komputer lampkę światło drzwi

zamknęłam

spać poszłam

za granicą drugiego pokoju

 

[becauseofmyself][2000]



9

Madredeus

 

teresa śpiewa

docierają do mnie dźwięki

harmonia wikła rytm popycha przyspiesza

w-koło w-koło kołowrotkiem nut

jeszcze raz

śpiesznie

zwolniła

i teraz znów ona ten głos

chcę rozumieć i nie potrafię

czuję tylko jak wzrasta

groteskowa trywialność nastroju

obce słowa

nie rozumiem

dlaczego dotyka mnie i porusza to czego nie rozumiem

doprowadza moje łzy do stanu wrzenia świadomość

że jestem sentymentalna

 

2000



10

***

gdybym teraz odeszła

nie pozostałoby po mnie nic

nikt nie zapamiętałby pustki przestrzeni wąskiej

dwudziestu siedmiu lat nicości niekonsekwencji bezradności

nikt nie zauważyłby odejścia kilku procent zwietrzałej
samotności

kto miałby zauważyć

tylko miś pluszowy osowiały w kącie pokoju

nie miałby siły bronić się przed kurzem

tęskniłby za pieszczotą dłoni

 



11

***

?jak to było

te słowa z pamięci mi wyfrunęły

?jak to było nie pamiętam

uroczo przenośna metafora przeniosła się nagle w

niebyt nie pamiętam i nie wiem

do którego zaułku pamięci sięgnąć powinnam

niewątpliwie zagnieździły się tam

dwie komórki zaułkowe dobra i zła

w pierwszej wszystkie moje nie-wiersze myśli przeczucia

które odeszły niechciane nie zapisane

jak szkoda mi ich dziś

może gdzieś tkwią na dnie pierwszej komórki

zaułkowej

lecz blask ich ledwie ledwie gdy spoglądam do wewnątrz

siebie

widzę tylko ciemność

i boję się wyciągnąć dłoń

w przeszłość

a w drugiej komórce zaułkowej

ugrzęzło to co niechciane nie zapisane

co boli

jego słowo odchodzę

twoje słowo nie pragnę

i zdanie listu długie bolesne “pani teksty nie warte nic
porzucić proszę innym zostawić zapomnieć”

słowa jegomościa pewnego profesora na stanowisku

poważnym

wiedzą i lat doświadczeniem uśmiechniętego

złośliwie

może nie warte nic

wsiąknięte w tkankę umysłu

moje słowa lecz nie warte nic

wdeptane w podłogę świata moje życie

bez wsiąkających w tkankę umysłu

moich słów



12

 

pani pozna pana czyli Syndrom Alicji w Krainie Czarów

 

wymagany jest pewien poziom wrażliwości

niezbędny

by uczucie w sferę moją odczuwania

przeniknęło

 

wymagany jest pewien sposób postrzegania

nieodzowny

by współrzędne naszych oczu przecięcie punkt wspólny

znalazło

 

wymagany jest istotny dar słuchania

konieczny

by ulotne słowa-myśli z kręgu zaklętego naszych jaźni nie

umknęły

 

wymagany jest wysoki wskaźnik poczucia humoru w sytuacjach
zaułkowych

upragniony

by obawę kobiecą uśpić ciiiicho i pocałunkiem i słowem

ukoić

 

wymagany jest śmiertelnie niebezpieczny pruderyjnie zakazany
poziom stężenia temperamentu seksualnego w krwi

potrzebny

by dnia biel szarówki szarość nocy cień zamieszać wstrząsnąć
filtr nałożyć i grayscale w true color permanentny

zamienić

 

wymagany jest pewien współczynnik mądrości pod ciśnieniem
zmiennej

objętością gazu i barwą kameleona pod dotknięciem papierka
lakmusowego

jak płomień czystej jak powietrze lekkiej jak przeciwieństwo
próżni nie-próżnej

całkowicie niezastąpionej

by pasma dni cierpienia

związać

dwa końce i pasmo mych włosów mych uczuć mych chander

roz-dzielić roz-zumieć roz-plątać

 

wymagana jest nieograniczona dawka bezcennej końskiej
konika odporności morskiego

użytecznej

by przypływy odpływy księżyca wpływy na naturę kobiecą rybią
sprzeczną wedle cykli miesiąca

poznać

 

wymagane jest ..

 

to już wszystko

proszę o złożenie w terminie jak naj

późniejszym

swojego cv w językach polskim peruwiańskim chińskim
francuskim

w formie wirtualnej trzy d ulotnej jak email w przestrzeni
kosmicznego bagna

internetu serwerów protokołu tcpip

swojego aktu urodzenia na dowód że się urodził urodził
znaczy istnieje więcej niż wirtualnie

dyplomów świadectw świadectw dyplomów dowodów

ukończenia podjęcia osiągnięcia zajęcia pozycji opuszczenia
dopuszczenia misji dymisji

badań medycznych

psychiatrycznych testów analiz psychofizjologicznych

zaświadczenia o niekaralności płodności społecznej
akceptowalności

zaswiadczenia o

zaświadczenia na

zaswiadczenia za i przeciw ..

to wszystko

 

zapewnia się całkowitą dyskrecję



13

modlitwa bluźniercza

 

czy dziewictwo może być cnotą?

 

pustka która uzdrawia chroni jałowa otacza

wydętym gotycko płaszczem opieki madonna niby

z godzinek wołania i różańca seplenionych paciorków

poczęta w pełni jawnie pustka z której przelewam w próżne
dzbany weselne

błogosławiona ta która zamknięta nietknięta

rozkoszą przenikania do wnętrza

która zasklepiona w sobie czysta

tajemnicę poczęła samorodnie

bez dotyku bez potu orgazmu spermy bez krzyku

płodność niezapłodniona błogosławiona

anty

bezpłodność

począć była w stanie

i to

zapłodnione myślą zaistniało

 

czy bezpłodność może być cnotą?

 

zawsze myślałam

że jest mi przeznaczone wyjałowienie wnętrza

niemoc mikroskopia szczegółu

zasklepiła się ta myśl w mojej głowie

wczepiła wessała z krwi czerpie życie

zapłodniłam ją sama o bezpłodności refleksją

i wierzę

jestem bezpłodna

więc nie lękam się przenikania wejścia spełnienia

jak anty-madonna

otwarta rozwarta bezpłodna

i wszystko mi wolno i duszo hulaj bo piekła

nie

 

ma-

donno

otwarta zawsze na prośby

niepokalanie poczęta

nie pozwól



14

wyznanie nihilizmu

 

sytuacja

gdy to się jeszcze nie zaczęło

a tamto jeszcze trwa

nigdy nic do końca

zawsze tuż przed i jeszcze nie

pomiędzy

zawsze kłamstwo fałszywe spojrzenie

nic rzeczywistego nic co trwać by zechciało

nic na czym stanąć by można

bez obawy że wciągnie

bagno grząskie zarwie się lodem

nic niczego nikomu nigdy

w postaci czystej

przeziębiony chłodem

bezczelny smutny wstydliwy

mój osobisty

nihilizm

 



15

***

wiersz

to trochę inny rodzaj myślenia

delikatniejszy w spojrzeniu

to ostrzejsze zbliżenie na obiekt

precyzyjniejsze dopracowanie rzutu okiem

doskonalsze wygładzenie uczucia

pełniejsze nasycenie barwą

w porównaniu do myślenia naturalnego

do niemyślenia

 

ale może się mylę

 

przecież niezupełnie wiem czym jest wiersz

niewiersze skrobię po cichu

więc nic nie wiem o wierszy pisaniu

a niewiersz

to trochę inny rodzaj myślenia

delikatniejszy

w spojrzeniu…

intencję zawiera

egoistyczną potrzebę

zapisania

 

ale może się mylę

 

co o poezji wiedzieć może niewierszy grafopis

tylko tak mało

że myślenia wciąż tyle

że przepełnia i dławi więc dzielić się trzeba

i niedobre oddzielić

od dobrego

jedno w sercu zachować

drugie wystukać wydrukować przeczytać

oddać innym

zapomnieć



16

dylematy

 

to niby takie proste

wyjechać opuścić połączyć odnaleźć i być

niby takie proste

być zostać zrozumieć wytrwać i kochać

takie proste

kochać oddać wszystko zrezygnować i żyć

proste

żyć nie posiadać nic nigdy do końca ciebie nie mieć na
zawsze lecz

kochać

gdy na pytanie masz kogoś mówię nie nie mam nigdy miała nie
będę

dylemat posiadania rozterka przynależności

nie nie mam ciebie

bo nie ma ciebie

dla mnie

mówisz jestem dla ciebie zawsze zawsze i ty jesteś dla mnie

zawsze

ale rozterka podwójności

istnieje

jak można należeć i nie należeć być i nie być

jak można

można

i tak jest

więc nie nie mam

ciebie

bo nie ma

ciebie

dla mnie

na zawsze będziesz cały

zaborczo

niemój

 

[becauseofR.A.][2000]

 



17

żart w złym guście

 

 

miłość od pierwszego wejrzenia

tak

to się nazywa miłość

ale od pierwszego wejrzenia

jest pomyłką już po chwili

uwiera

i jest

jak buty które kupiłem od pierwszego wejrzenia

przyciągnęło mój wzrok to coś

czego nie miały inne

krótko-trwała jednak ekstaza

po chwili była już odciskiem na delikatnym naskórku

mojej lewej połówki serca

 

[?][2000]



18

 

miłość z rozsądku

miłość z-myśli-ona

niespontaniczna krytyczna nieswoja

cudza we mnie zalęga się zlega

miłość z rozsądku pomyślałam

odnaleźć trzeba by

serce chore zasklepiło się skrzepło

pod lodowatą skorupą śluzówki poniżej dna

rozsądku

 

a nie wie nic niech nie wie ten który mnie pokochał którego
ja pokochałam na nowo

z rozsądku

po co szukać daleko znam swoją duszną trudność

kochać miłością prawdziwą po co

wszystko topnieje

zostaje popiołu garść cynowo-cynicznego w kolorze

rozsądku

więc zdam się na los na wszystko

zgodzę się na tę drugą

usnę w pustym samotnym łóżku

wezmę na kolana jego syna jej syna

przeklnę pocałuję czarne loki córeczki

nocą w pracowni poświatą monitora zalanej

zapomnę wybaczę zrozumiem

ucichnę spowszednieję wysnuję

prostą refleksję kobiety z rozsądku w miłości oddanej

że nie czas już

nie czas obecny miniony spóźniony

na łzy pragnienia sumienia wyrzuty

na dzieci rodzenie

z miłości rozsądek wykluję zklonuję i tą myślą zapłodnię na
zawsze

 

więc zrozum dlatego ta miłość z rozsądku

by ciszą otoczyć ostudzić moją dla ciebie

miłość z serca i duszy wszechwładną zaborczą zazdrosną

ostudzić rozsądkiem by ciało trzydzieści sześć i sześć miało
nie więcej

gdy przy niej dotkniesz mnie dłonią

ostudzić rozsądkiem by zmarło mi serce i zimnem trupiarni
taiło podskórną gorączkę

gdy przy niej dotkniesz mnie myślą

i jeszcze dlatego że nadmiar jest we mnie

miłości dla ciebie

i rozsądniej przy tobie dla ciebie mieć miłość z rozsądku

niż usychać z serdecznej miłości do ciebie

samotnie

 

 

[for myself][2000]



19

 

słowa

 

 

znów pada

to męczące

obserwować upadłe nagie

przytuliły się do ziemi

wszystko im jedno

czy ktoś je podniesie

odklei od mokrej powierzchni

wszystko im zimno

czy ktoś je ogrzeje

ochucha osuszy

dojrzy

 

znów pada

to męczące

przygarniać wciąż drżące zziębnięte

rozpuszczą się w deszczu

spłyną do ścieku

wsiąkną w trawę

trudno

wtedy już tylko

przyłożyć ucho i słuchać

 

[4 myself][2000]



20

dekadent milenijny

 

żyć

rzyć

rzygać

brzydkie

brzydka

brzydko

słowa w słowie słowem

słowo rzygać brzy..

dzę się..

bie samej

rzyć..archaizm..rzyć nabrzmiała

żyć obrzydło

co mam zrobić by ocucić porzucone i obrzydłe już marzenia

nic

porzucić żal i wyrzut

zrzec się

żądzy marzeń

żądzy życia

umrzeć

 

 

[2000]

 



21

***

to prawda

nie jestem w najlepszym humorze mój drogi

to prawda ochoty na humor dziś nie mam

to prawda to prawda zanudzę cię prawdą

masz rację nie robię tu nic

nic nie wiem niczego już nie chcę

zapadam się w nudę

cieplutko

zanurzam się w nudzie

przyjemnie

nie myślę o niczym

 

to kłamstwo

to kłamstwo co mówię

bo prawdą jest to że już nie wiem co prawdą jest żywą

bo kłamstwo od wewnątrz pochłania otoczką

pół prawdy

pół kłamstwa

gdzieś wewnątrz mnie

na dnie jest

 

[for P.D. ][2001]



22

***

nic nikogo

winić

nic nikomu

winna nie chcę

być niczyją nie należeć do nikogo

nie przemawiać nic ni słowem czułym nie

chcę obiecywać nic nikomu by nikomu obietnicy

i nadziei nie odbierać

i – nie – na nic mówię

zranić za nic umiem

przecież

za nic na nic mówię i przysięgam

gorzko nocą niecnotliwie za nic nicość która mnie opadła

oddam

 

 

[R.A.][2000]

 

 



23

***

jeśli jest się

jakby poetą

niecałkiem pisarzem

obłudnie kobietą

pół-złudzeń malarzem

technikiem niejako

a w duszy nijaką

to kim w istocie się jest?

 

[becauseofM.M.][2001]



24

***

jestem

kim jestem

jestem polonistką humanistką informatykiem technikiem
specjalistą

do spraw suportu sekretarką asystentką standardystką
kłamczuchą profesjonalną z obowiązku

i z potrzeby prywatnej

nieufną zamkniętą w sobie wobec ludzi szczerą uśmiechniętą
panienką

przed komputerem pracy oddaną i aktywną z konieczności i
poczucia obowiązku

znudzoną nie w humorze zdemoralizowaną pracownicą uparcie i
rozpaczliwie pragnącą wyrwać się z

jestem

pesymistką zawiedzioną tracącą wiarę w swe możliwości
zdecydowanie dążącą do celu

obojętną na czas przestrzeń i otoczenie pozbawioną złudzeń

zapalonym twórcą stron internetowych pracoholikiem
pozaprofesjonalnym

nałogowcem sieci webowej fanem grafiki komputerowej o
aspiracjach profesjonalnych

perfekcjonistką i bałaganiarzem artystką o wrażliwej duszy
poetką pisarką grafomanem

uzależnioną od pióra i wyznań na papierze ekshibicjonistką
prezentującą duszę i twórczość

otwarcie online potrzebującą uznania i uwagi nie znoszącą
wścibstwa i pytań kandydatką

na fotel psychiatry ofiarą postepu techniki i elementem
ludzkim przynależącym do e generacji

kobietą jestem

kobietą dwudziestosześcioletnią jak głosi metryka kobietą o
dziecinnej buzi

i naiwnym postrzeganiu świata dziewczynką lubiacą spać z
misiem nimfomanką nastolatką

niedojrzałą pod spojrzeniem mężczyzny o polskich rysach i
charakterze kobietą młodą

o wybujałym temperamencie seksualnym i nigdy niezaspokojonym
pożadaniu

kobietą kobietą kobietą jestem

o podwyższonym poziomie hormonów męskich w organizmie więc
chorą o zaburzonej równowadze

czynników fizycznych i psychicznych zagrożoną w krótkim
czasie uwidocznieniem

i dominacją cech męskich a więc wypadaniem włosów chociażby
i utratą delikatności i gładkości

skóry pryszczatą nastolatką brzydulą kaczątkiem pięknością
słodką lalką barbie o figurze

a-idealnej i kształtach półobfitych i kim

jestem nie wiem lecz jestem

czterdziestostokilkuletnią zgorzkniałą starą panną samotną z
wyboru i z przymusu oszalałą z tęsknoty za

oszalałą w pogoni za niezaleznością i prawdą kobiecości
wyzwolonej lecz kobietą uległą

w miłości i miłości pragnącą wiernie tej jednej jedynej
wielkiej miłości idealnej którą znaleźć tak trudno

jestem

zakochaną kobietą w tym jednym jedynym którego nie ma tu

zakochaną nie tak i nie w porę i głupią naiwną pierwszą
lepszą idiotką jestem zagubioną

osobą o duszy nadczułej na nieszczęście cudze i obojętną i
bierną niemą i aktywną pasjonatką

i trzeźwo reagującą w potrzebie własnej i cudzej jestem
wszystkim tym każdą z nich jestem

bezustannie i wciąż taka jestem niezmiennie jestem tak
zmienna kobietą przecież jestem

co mnie nie usprawiedliwia zupełnie nie ja po prostu

sobą jestem

[becauseofmyself][2000]



 

25

**

po prostu

powiedz mi to czego nie chcesz powiedzieć

powiedz mi to co chcesz ukryć

zaufaj mi posłucham cię i nie będę płakać

zaufaj mi pójdę za twoim maleńkim dalekim dzwoneczka głosem

obiecuję ci że tak

obiecuję ci że nie

obiecuję ci że dotknę ciszy twojego oddechu

obiecuję że nie przerwę szeptu twoich snów

tylko

powiedz mi czego naprawdę potrzebujesz

teraz

 

[tłumaczenie powyższego w. 2000]

 



26

czas

 

czas coraz krótszy

dni

dni letnie wydłużyły się tak mówili

nie

nie zauważyłam

dla mnie czas wciąż za krótki

potrzebowałabym jeszcze ciut

jeszcze kilka centymetrów czasoprzestrzeni

minuty na miarę kupię

godziny na łokcie niech kto mi odmierzy

minut kilka zostało

taka samotna reszta kilku minut

gdyby nie one zaganiane wskazówką dłuższą w prawo w prawo

aż do dwunastej

byłaby już była wybiła piąta

minut siedem sześć pięć..

sekundowa chudzina sprinterka przegoniła leniwą minutówkę

która zastygła bez ruchu bo na nią patrzę

udaje nieżywe zwierzątko

liczy że nie zauważę jej ruchu jej życia

czas wciąż coraz krótszy

przestrzeń czarna czasu między linearnością wskazówki i
kropkowatością kropki dwunastej

zmniejsza się

zmniejsza

jest minimalna…

nie istnieje

wybiła piąta

 

 

[for myself][2000]