Prawo jazdy…

W wielu podejściach zdawałam test. Test po angielsku, bo mimo dobrych checi pana policjanta najblizsza polskiej wersji jezykowej w jakiej posiadali test, byla rosyjska.. Wciaz czuje zawstydzenie gdy w zuciu przychodzi mi przyznac ze – znam francuski i angielski lepiej niz rosyjski.. tyle lat nauki – na nic, taka strata potencjalu! Wszyscy wiedza jak „chodliwym” zajeciem w USA sa tlumaczenia z rosyjskiego..

Tak wiec zdawalam test po angielsku, wybor odpowiedzi a b c .. zawsze mozna bylo sie zdac na intuicje i strzelac. Mozna do skutku powtarzac test jednego dnia.. az sie w koncu zda… lub straci zapal… lub zamkna urzad..

Potem przyszedl egzamin praktyczny. Oblalam w pierwszym podejsciu…

Reguły niby są jasne i proste. Amerykanie nie lubią komplikacji. Prawo uproszczone w porównaniu do polskiego. W Polsce zdałam bez trudu. Tak , ponad dziewięć lat temu. Ale tu okazalo sie ze nie potrafię parkować. Może nigdy nie potrafiłam… Moze to stres..

Zapewne stres, bo parkowanie jedynie pomiedzy slupkami… zadnych kopert, zadnych komplikacji.. Jestem pewna ze to delikatnosc klimatu Florydy lagodzi tutejsze obyczaje. Jestem pewna ze egzamin nowojorski wyciska siodme poty z ochotnikow.

System jest punktowy, odpowiednia ilosc utraconych punktow wyrzuca cie z gry i trzeba podchodzic od nowa. Nie w tym samym dniu, ale nazajutrz… jesli taka twoja wola. Nikt nie zmusza nikogo do przesiadania sie do nieznanego samochodu, gdzie prawdopodobienstwo bledu sie zwieksza.. Na egzamin przyjechac trzeba wlasnym lub pozyczonym samochodem.. Z waznymi dokumentami ubezpieczeniowymi i wazna rejestracja.. Moze to byc kazdy typ samochodu osobowego.. niezaleznie czy posiada on automatyczna skrzynie biegow czy nie.. Wiekszosc amerykanow nigdy w zyciu nie miala okazji prowadzic samochodu z reczna skrzynia biegow.. Po co? Na co komu takie utrudnienie.. Obilo mi sie tylko o uszy ze ten kto zdawal prawo jazdy w samochodzie z automatyczna skrzynia biegow, nie moze prowadzic innego typu samochodu.. Ale gdzie to jest napisane pytam? Zadnej wzmianki nie ma na malej karcie prawa jazdy ktore jest jednoczesnie twoim dokumentem tozsamosci.

Zdawalam jak wariat w naszej toyocie zaden tam automatyk. Nie mielismy wtedy jeszcze automatycznego vana.. Przyznaje ze szybko sie czlowiek przyzwyczaja do wygody i wychodzi ze wprawy.. Dzis ciezko mi sie przesiasc na reczna skrzynie biegow, choc jest ta przyjemnosc… wiekszej kontroli nad samochodem… Automatyk wyluzowuje… Miescie odpoczywaja, lewa noga sie nudzi lub dretwieje.. Zatrzymanie na swiatlach na jakkolwiek skierowanej pochylosci nie jest problemem.. Luz blues..

 

Rozgadalam sie .. tylko tego by powiedziec ze dostalam w koncu prawo jazdy florydzkie.. latwo, za jakie dziesiec dolarow z tego co pamietam… Oplata tylko za dokument, egzaminy sa przeciez bezplatne.. W sumie i tak.. Obecnie zauwazylam ze testy robione sa jedynie na komputerach.. Oszczedzaja wiec i na papierze he he… Jezdze po malym miescie Pensacoli, swobodnie… zadnych korkow. Zasada kto pierwszy ten lepszy na rownorzednym skrzyzowaniu (cztery znaki stopu) przyswoila mi sie automatycznie ( dla niewtajemniczonych – na tym skrzyzowaniu kazdy ma znak stopu , kto pierwszy podjechal do skrzyzowania, ten ma pierwszenstwo ruchu.. ) Cale to niewielkie przeciez miasto wyposazone jest w swiatla na kazdym wiekszym skrzyzowaniu.. Pelny zestaw swiatel.. strzalki dla skrecajacych w lewo oraz ostrzezenia – zakaz skretu w lewo na czerwonym.. Niby kazdy wie.. ale moze zapomnial..

Czego sie nie zrobi aby zmiejszych ilosc wypadkow i uprzedzic ewentualne konsekwencie glupoty niewiedzi i zapomnienia..

Kocham za to Ameryke.. Sa rzeczy w ktorych sprowadza wszystkich obywateli do jednego poziomu…