Chcesz otrzymać prezent?

Up for a gift?

Zapisz się do newslettera!
Subscribe!

    * Sprawdź na co się zgadzasz (Privacy policy)

    Leśmian

    i moja inspiracja

     

     

    Dwunastu braci, wierząc w sny, zbadało mur od marzeń strony,
    A poza murem płakał głos, dziewczęcy głos zaprzepaszczony.

    I pokochali głosu dźwięk i chętny domysł o Dziewczynie,
    I zgadywali kształty ust po tym, jak śpiew od żalu ginie…

    Mówili o niej: „Łka, więc jest!” — I nic innego nie mówili,
    I przeżegnali cały świat, — i świat zadumał się w tej chwili…

    Porwali młoty w twardą dłoń i jęli w mury tłuc z łoskotem!
    I nie wiedziała ślepa noc, kto jest człowiekiem, a kto młotem?

    „O, prędzej skruszmy zimny głaz, nim śmierć Dziewczynę rdzą powlecze!” —
    Tak, waląc w mur, dwunasty brat do jedenastu innych rzecze.

    Ale daremny był ich trud, daremny ramion sprzęg i usił!
    Oddali ciała swe na strwon owemu snowi, co ich kusił!

    Łamią się piersi, trzeszczy kość, próchnieją dłonie, twarze bledną…
    I wszyscy w jednym zmarli dniu i noc wieczystą mieli jedną!

    Lecz cienie zmarłych — Boże mój! — nie wypuściły młotów z dłoni!
    I tylko inny płynie czas — i tylko młot inaczej dzwoni…

    I dzwoni wprzód! I dzwoni wspak! I wzwyż za każdym grzmi nawrotem!
    I nie wiedziała ślepa noc, kto tu jest cieniem, a kto młotem?

    „O, prędzej skruszmy zimny głaz, nim śmierć Dziewczynę rdzą powlecze!” —
    Tak, waląc w mur, dwunasty cień do jedenastu innych rzecze.

    Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
    I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera…

    I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!…
    I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!

    Lecz dzielne młoty — Boże mój! — mdłej nie poddały się żałobie!
    I same przez się biły w mur, huczały śpiżem same w sobie!

    Huczały w mrok, huczały w blask i ociekały ludzkim potem!
    I nie wiedziała ślepa noc, czem bywa młot, gdy nie jest młotem?

    „O, prędzej skruszmy zimny głaz, nim śmierć Dziewczynę rdzą powlecze!” —
    Tak, waląc w mur, dwunasty młot do jedenastu innych rzecze.

    I runął mur, tysiącem ech wstrząsając wzgórza i doliny!
    Lecz poza murem — nic i nic! Ni żywej duszy, ni Dziewczyny!

    Niczyich oczu, ani ust! I niczyjego w kwiatach losu!
    Bo to był głos i tylko — głos, i nic nie było, oprócz głosu!

    Nic — tylko płacz i żal i mrok i niewiadomość i zatrata!
    Takiż to świat! Niedobry świat! Czemuż innego niema świata?

    Wobec kłamliwych jawnie snów, wobec zmarniałych w nicość cudow[1],
    Potężne młoty legły w rząd na znak spełnionych godnie trudów.

    I była zgroza nagłych cisz! I była próżnia w całem niebie!
    A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebie?

    Dziewczyna (i chłopak)

    inspirowane wierszem Leśmiana i baśnią braci Grimm

    Dwunastu braci -kruków mknie, a dusza w liliach ich poczęta*

    Lilii dwanaście, siedem lat numerologia w baśń zaklęta

    Królewskie dziewczę, prawdę znasz? Wiesz jak przywołać chłopców głosy?

    Dwanaście miesięcy witało się z ziemią razy siedem,

    każdy anioła swego czcił, aniołów armia jak mąż jeden**

    Dziewczyna prawdę zna, bo jest istotą praw kosmosu

    Anioły pomóc spieszą, furkocą pióra białej husarii

    Gdzie drzewo jest, dziewczyna gdzie? Gdzie szarfa jej wiązana w talii?

    Czy prawdę niesie gminna wieść, że dziewczę ład stworzy z chaosu?

    Stół i dwanaście potraw, a książę całuje panny dłonie***

    Klęka, przysięga, błaga lecz – dziewicy stopy liże płomień

    Niepokalana, czysta jest; ogień też kocha jasne włosy

    U panny stóp dwanaście gwiazd, dwanaście iskier wokół głowy****

    Dwunastu braci iskry skrzą, mieczem ratując białogłowę

    Ona usta otwiera, by siedem milczenia lat rozproszyć

    Dwanaście plemion izraelskich z braci nastu jej zrodzonych

    Dwanaście lat mineło bowiem- anioły wiodły w różne strony.

    Kobietę anioł prawdy wiódł, bo prawdy w świecie nigdy dosyć

    Dwanaście planet – a każda wie, kto królem jej, kto dobrodziejem,

    Dwunastu braci w orbit kołach,jak różne były ich dzieje

    W sercu układu siostra trwa, ale nie zmieni planet losu *****

    Dwanaście znaków zodiaku co rok pozdrawia centrum świata

    Krzyż zawsze znaczy świata strony, gdy siostra spotyka brata ******

    Słońce to bóg, ale bogini rodzi światło – kres chaosu!

    Dwanaście godzin zegar tka, jak co dzień, jak co noc, prawdziwie

    W dzień słońce ,księżyc w noc, sine qua non, jak strzała i cięciwa

    Męskość kobiecość, ying i yang, pełnia – stotą praw kosmosu.

    *patrz Baśń Grimmów – Dwunastu braci

    **patrz astrologia – miesiące i odpowiadające im anioły

    ***aluzja – dwanaście potraw wigilijnych

    ****patrz – teologia, kult Maryjny

    *****12ta planeta – teoria Zacharii Sitchina, książka o tym samym tytule

    ******patrz – krzyż i nawiązanie do stron świata oraz dni równonocy i przesileń = astroteologia